– Nic takiego się nie dzieje – powiedziała p.o. rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji mł. insp. Katarzyna Nowak, odnosząc się do wpisu wicepremiera Ukrainy Ołeksandra Kubrakowa, że protestujący rolnicy i polska policja zatrzymują na granicy ukraińskie autokary.
– To nieprawda, nic takiego się nie dzieje. My, jako policja absolutnie nie kontrolujemy ani pomocy humanitarnej, wojskowej, medycznej, ani autokarów z ludnością. One płynnie przejeżdżają – powiedziała mł. insp. Katarzyna Nowak.
Informacjom z Kijowa zaprzeczyła także rzeczniczka MSWiA Paulina Klimek. – Przytoczone informacje są nieprawdziwe. Pomoc humanitarna, medyczna, wojskowa oraz autokary z ludnością cywilną przejeżdżają bez utrudnień – przekazała.
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz poinformował, że konsul z ukraińskiego Konsulatu Generalnego w Lublinie udał się na przejście graniczne w Dorohusku i przeprowadzi tam rozmowy w celu „zapobieżenia jakimkolwiek opóźnieniom w ruchu pasażerskim autokarów”.
W poniedziałek wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow napisał na platformie X, że uczestnicy protestów organizowanych po polskiej stronie granicy z Ukrainą, a także polska policja zatrzymują autokary jadące z Ukrainy do Polski i w przeciwnym kierunku.
CZYTAJ: 13 osób zatrzymanych. Chodzi o kradzieże samochodów [ZDJĘCIA]
– Niedobre wieści z zablokowanej polskiej granicy. (…) Pasażerowie (autokarów) są zatrzymywani bez żadnych wyjaśnień. (…) W czasie wojny na Ukrainie (tymi) pasażerami są kobiety z małymi dziećmi, przedstawiciele szczególnie narażonych grup społecznych, wojskowi powracający z ćwiczeń lub udający się na ćwiczenia, a także osoby podróżujące tranzytem. Próba uczynienia z nich zakładników protestu wydaje się niewłaściwa w cywilizowanym świecie – napisał Kubrakow w komunikacie na platformie X.
Polityk zaadresował tę wiadomość do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i szefa tej instytucji Jacka Siewiery, polskiej policji, a także ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego.
Wicepremier Kubrakow wcześniej w poniedziałek w rozmowie z portalem RBK-Ukraina podkreślił, że Polacy nie powinni szukać wroga na Ukrainie, ponieważ naszym wspólnym wrogiem jest Rosja, a ukraińskie produkty rolne nie stanowią żadnego zagrożenia dla polskiego rynku.
CZYTAJ: Szef MSZ o słowach papieża: A może zachęcić Putina, by wycofał swoją armię z Ukrainy?
Od kilku tygodni w wielu krajach Unii Europejskiej trwają protesty rolników. W Polsce manifestanci sprzeciwiają się wytycznym zawartym w unijnym Zielonym Ładzie oraz otwarciu granic Polski na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy.
W drugiej połowie lutego premier Donald Tusk zapowiedział, że w celu pełnego zagwarantowania, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.
PAP / RL / opr. WM
Fot. archiwum