Władimir Putin wygrał wybory prezydenckie w Rosji, uzyskując ponad 87 procentowe poparcie. Takie są oficjalne wyniki, po podliczeniu głosów z 98 procent lokali wyborczych. Jednocześnie w ocenie demokratycznych państw i rosyjskiej opozycji wybory prezydenckie w Rosji były nielegalne i niedemokratyczne.
Rosyjskie media państwowe wychwalają Rosjan za rekordowy udział w głosowaniu. W niektórych regionach do urn poszło około 90 procent uprawnionych do głosowania.
Profesor Marek Pietraś, dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, powiedział w Polskim Radiu Lublin, że „ten wynik jest komunikatem, którego adresatem jest wewnętrzna opinia publiczna”.
– Jesteśmy monolitem, pełne poparcie dla prezydenta. Myślenie o jakichkolwiek działaniach opozycyjnych jest skazane przy takim monolicie społecznym na porażkę. To może oznaczać, że prezydent Putin teraz szykuje się na długi okres działań zbrojnych i prowadzenie tej wojny albo też może chce, gdy doszłoby do negocjacji pokojowych, powiedzieć „ja mam u siebie bardzo mocny mandat społeczny” – uważa prof. Marek Pietraś.
Cała rozmowa w materiale wideo:
CZYTAJ: Putin: bezpośredni konflikt zbrojny NATO z Rosją postawiłby świat na krawędzi III wojny światowej
Świat reaguje na rosyjskie wybory prezydenckie. Biały Dom przekazał, że nie były wolne ani uczciwe, polskie MSZ podkreśla ich nielegalność i niedemokratyczność, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał je bezprawną imitacją. Według pierwszych wyników w Rosji zwyciężył Władimir Putin.
Trójkąt Weimarski
Napaść Rosji na Ukrainę zdominowała piątkowe (15.03) rozmowy w formacie Trójkąta Weimarskiego.
Donald Tusk, Olaf Scholz i Emmanuel Macron spotkali się w Berlinie. Kanclerz Niemiec przekazał, że sojusznicy zakupią dla Ukrainy więcej broni na „światowych rynkach”. Prezydent Francji podkreślał, że „stawką jest europejskie bezpieczeństwo”, a polski premier dodał, że trzy kraje „mówią jednym głosem”.
Profesor Marek Pietraś ocenił, że „mamy szansę na nową pozycję w Unii Europejskiej. To spotkanie w kontekście bezpieczeństwa we wschodniej flance NATO jest potwierdzeniem wzrostu pozycji Polski”.
– Politycy, którzy się spotkali, mają świadomość powagi sytuacji, która jest na Ukrainie. Tu nie chodzi wyłącznie o skalę i pewną jakość działań wojskowych, w tym momencie na niekorzyść Ukrainy, ale długookresowe konsekwencje, które z tego mogą wynikać. Ich świadomość dramaturgii sytuacji sprawiła, że podjęto decyzję o dostarczaniu broni oraz „że kupujemy broń gdziekolwiek da się na świecie” – podkreśla prof. Pietraś.
Na internetowym portalu telewizji publicznej ZDF czytamy, że premierowi Tuskowi, kanclerzowi Scholzowi i prezydentowi Macronowi udało się zademonstrować jednomyślność mimo napięć między Niemcami a Francją. „Bild” uznał przekaz po szczycie w Berlinie za sygnał jedności i siły wysłany do Moskwy.
RMaj / opr. PrzeG
Fot. PrzeG