Komenda Stołeczna Policji poinformowała w czwartek (07.03), że funkcjonariusze przedstawili zarzuty 14 osobom zatrzymanym po środowych protestach rolników w Warszawie.
Podejrzani odpowiedzą m.in za udział w zbiegowisku, znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów.
– Przedstawione zarzuty dotyczą również narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także przestępstw narkotykowych – podała KSP na platformie X. Dodała, że czynności procesowe pozostają w toku.
CZYTAJ: Warszawa: 13 policjantów trafiło do szpitali po interwencji w związku z protestem przed Sejmem
KSP poinformowała również, że według szacunków miejskiego ratusza w środowym proteście udział wzięło około 30 tys. osób. – Zdecydowana większość protestujących manifestowała swoje poglądy pokojowo. Jednak nie zabrakło wśród nich prowokatorów, którzy atakowali policjantów, niszczyli mienie oraz próbowali wedrzeć się do centralnych organów państwowych. Badane są agresywne zachowania osób biorących udział w proteście, jak i policjantów pod kątem prawidłowości podejmowanych środków zapobiegawczych – podała w komunikacie KSP.
CZYTAJ: Zamieszki przed Sejmem po proteście rolników [ZDJĘCIA]
Przekazała, że w wyniku incydentów, do których doszło przed Sejmem, rannych zostało łącznie 14 policjantów, którym udzielono pomocy medycznej w szpitalach. – Obrażenia jednego z funkcjonariuszy są na tyle poważne, że musi on pozostać w szpitalu – podała stołeczna policja.
Łącznie od godziny 11.00 we wtorek w związku z protestem zatrzymano 55 osób, w tym 26 w środę. Wylegitymowano ponad 1400 osób, nałożono 34 mandaty i skierowano 12 wniosków do sądu o ukaranie.
„Trzeba oddzielić dwie kategorie protestujących”
– Należy oddzielić dwie kategorie protestujących w środę osób – jedną z nich byli protestujący spokojnie rolnicy. Drugą „grupka chuliganów, prowokatorów, którzy zaatakowali policję” – podkreślił podczas czwartkowej (07.03) konferencji prasowej szef MSWiA Marcin Kierwiński.
Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek zaznaczył, że działania policji podczas środowych zajść przed Sejmem były podejmowane na podstawie i w granicach prawa. Dodał, że użyte środki przymusu bezpośredniego były adekwatne.
Szef MSWiA podczas czwartkowej konferencji podkreślił, że w środę w Warszawie mieliśmy do czynienia z dwoma demonstracjami, które zakończyły się bez ekscesów. – Początkowo przebiegały bardzo, bardzo spokojnie. Około godziny 15.00 organizatorzy tych demonstracji, bo to jest bardzo ważne w tej kwestii, je rozwiązali – zaznaczył.
Powiedział, że po ich rozwiązaniu wszyscy mogli obserwować to, co zdarzyło się pod Sejmem. Podkreślił, że należy rozróżnić dwie kategorie protestujących. Jedną z nich byli rolnicy, którzy, jak tłumaczył, protestowali spokojnie, zgodnie z prawami przysługującymi każdemu obywatelowi. – Mieliśmy też do czynienia z grupką chuliganów, prowokatorów, którzy zaatakowali policję i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Wszyscy widzieliśmy te obrazki, gdy drzewce, na których zawieszone były biało-czerwone flagi, posłużyły do tego, aby wydłubać kostkę brukową i ta kostka brukowa leciała w kierunku policjantów – powiedział.
Ocenił, że ci chuligani zaatakowali policję, która odpowiedziała na to tak, aby zapewnić bezpieczeństwo. – Policja jest od tego, żeby chronić bezpieczeństwo Polaków i chronić bezpieczeństwo protestujących – dodał.
Mroczek podczas czwartkowej konferencji zaznaczył, że policja dbała o bezpieczeństwo protestujących i o bezpieczeństwo osób tam przebywających. – Policja reagowała użyciem środków przymusu bezpośredniego w sytuacji bezpośredniego naruszenia zasad zgromadzeń publicznych i naruszenia nietykalności cielesnej bądź wręcz napaści na funkcjonariuszy – dodał.
Według niego przez zachowania osób, które w sposób świadomy naruszyły zasady zgromadzenia publicznego i atakowały funkcjonariusz, postulaty rolników zeszły na dalszy plan. – Tym osobom nie chodziło o dobro polskiego rolnictwa i polskich rolników, tylko o wywołanie konfliktu i dzisiaj mówimy o sytuacji konfliktowej zamiast o postulatach rolniczych, które w dużej mierze – dzięki działalności polskiego rządu – mogą być zrealizowane – powiedział.
PiS złożyło wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA
PiS złożyło wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił, że Kierwiński odpowiedzialny jest za środowe wydarzenia przed Sejmem, kiedy podczas protestu rolników doszło do starć z policją.
Błaszczak na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do zorganizowanego w środę protestu rolników,. Zachowanie policji krytykowali politycy PiS, którzy m.in. udostępniali w mediach społecznościowych nagrania ze starć, winą za zajścia obarczając przede wszystkim kierownictwo MSWiA. – Nie ulega wątpliwości, że za wszystko to, co dotyczy bezpieczeństwa naszej ojczyzny, wszystko to, co miało miejsce wczoraj, odpowiada minister spraw wewnętrznych i administracji. W związku z tym przygotowaliśmy wniosek o wotum nieufności dla ministra Kierwińskiego – powiedział Błaszczak. – Nie godzimy się (…) na wykorzystywanie policji do celów politycznych, bo tak to należy określić, nie godzimy się na nazywanie rolników chuliganami – stąd (nasz) wniosek – dodał.
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie Kierwińskiego posłowie PiS napisali, że w dniu protestu, na ulicach Warszawy pojawiły się patrole policji wyposażone m.in. w kolczatki drogowe. – Tego rodzaju prowokacyjne wypowiedzi oraz decyzje mogą świadczyć o próbie celowego zaostrzenia emocji wśród protestujących i zdesperowanych rolników, którzy zamierzali 6 marca 2024 przyjechać do Warszawy – czytamy w uzasadnieniu wniosku.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Komenda Stołeczna Policji