Mieszkańcy Dołhobrodów w powiecie włodawskim nie zgadzają się na budowę w ich miejscowości biogazowni. Takie plany ma jedna z firm, która już wystąpiła do gminy o wszczęcie procedur. Obiekt miałby stanąć kilkaset metrów od najbliższych zabudowań.
Biogazownia ciosem w przyrodę
Mieszkańcy sprzeciwiają się głównie lokalizacji biogazowni. – Będzie to na otwartej przestrzeni, blisko zabudowań mieszkalnych, blisko obszarów chronionych, bo kilometr do doliny Bugu. Obawiamy się odorów, które będą z tej biogazowni. Obok przebiega ścieżka rowerowa, będąca częścią szlaku Green Velo, turystyka się rozwija, jest piękna przyroda. Żyjemy tutaj w ciszy i spokoju. Chcielibyśmy dalej wychowywać dzieci i mieszkać. Ptactwo będzie roznosiło zarazki z biogazowni, będą chmary owadów.
CZYTAJ: Jeszcze nie powstał, a zanosi się na spór. Czyje imię będzie nosić most? [ZDJĘCIA]
Zgodnie z procedurami wójt gminy Hanna Grażyna Kowalik zwróciła się do trzech instytucji: Wód Polskich, sanepidu i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wyrażenie opinii na temat tego, czy konieczne jest przygotowanie raportu oddziaływania inwestycji na środowisko.
– Na konieczność sporządzenia takiej oceny wskazywał włodawski sanepid – mówi dyrektor tej placówki Mariusz Januszko. – Jeżeli coś powoduje emisję przykrych zapachów, to konieczne jest sprawdzenie, jak te przykre zapachy będą oddziaływały na okolicznych mieszkańców – czy stężenie maksymalne gazów powszechnie uznawanych za przykre, czyli amoniaku, siarkowodoru, metanu, nie będzie powodować przekroczeń i uciążliwości.
Nie tylko odór może być problemem
– Obawiamy się również wzmożonego ruchu – mówią mieszkańcy. – Jest droga wojewódzka, przy której znajduje się szkoła podstawowa, więc dzieci tu chodzą, przechodzą przez przejście. I znajdują się przy tej drodze liczne zabudowania mieszkalne. A będą przewoziły te substraty najprawdopodobniej samochody wielkogabarytowe. Boimy się tego ruchu.
– Wypowiadam się w imieniu moich najbliższych, którzy mieszkają w Dołhobrodach, i to, co nam w tej chwili funduje obecna władza, jest nieludzkie – uważa jedna z przeciwniczek inwestycji. – Przypadkiem dowiadujemy się o inwestycji, która może naprawdę wyrządzić olbrzymią krzywdę wszystkim tym biednym, starszym, często schorowanym ludziom, którzy całe swoje życie poświęcili roli. I nagle okazuje się, że za chwilę zostaną wrzuceni w jakąś śmierdzącą rzeczywistość, która dodatkowo będzie walką z plagą gryzoni i insektów.
Wójt gminy Hanna w razie potrzeby będzie protestować
Opinie na temat inwestycji Wód Polskich, RDOŚ i sanepidu nie są wiążące. Wójt gminy będzie natomiast decydować o wydaniu decyzji środowiskowej. Ale – jak już zapewnia Grażyna Kowalik – jeśli okaże się, że inwestycja będzie negatywnie oddziaływać na środowisko, zrobi wszystko, aby biogazownia nie powstała.
– Jeżeli takie zagrożenie jest, ja też będę protestować, żeby na terenie gminy Hanna tego nie było. Bo jeżeli śmierdzi w Dołhobrodach, to będzie śmierdziało i w Holeszowie, i w Dańcach, i w Janówce. Więc jeżeli te wszystkie zagrożenia są, wówczas naprawdę zrobię wszystko, żeby taka biogazownia nie powstała na terenie gminy. Formalnie, jeżeli chodzi o dokumenty, mogę zrobić tak: jeżeli będzie raport, to oczywista sprawa, że inwestor będzie pokazywał nam dobre strony, bo to leży w jego interesie. Natomiast ja zlecę kontrraport. Mam takie prawo. Kontrraport ma pokazać minusy, o których być może nie będzie mówił inwestor – mówi wójt.
Z protestującymi mieszkańcami solidaryzuje się wybitny artysta malarz, profesor Stanisław Baj, który pochodzi z Dołhobrodów i tam ma swoją pracownię. – Przecież są inne możliwości lokalizacyjne, jest mnóstwo pustych terenów. Dlaczego nie tam? Jakaś korporacja nie może dyktować życia innych ludzi. Nie może takie coś liczyć się jedynie z powodów finansowych. A gdzie są ludzie?
CZYTAJ: Bezpiecznie i nowocześnie. Bialska szkoła ma nowe boiska [ZDJĘCIA]
Chcieliśmy poznać stanowisko firmy, która chce wybudować biogazownię, niestety nie udało nam się uzyskać do niej kontaktu.
W gminie Hanna w ramach protestu rozwieszane są banery przeciwko inwestycji. Z kolei do urzędu gminy wpłynęła petycja podpisana przez 180 osób.
MaT / opr. LisA
Fot. pixabay.com