Z propozycją oddzielenia się od Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby” wyszli przedstawiciele Rady Osiedla Skarpa. Argumentują, że osiedle na tym skorzysta.
Spółdzielnia czy wspólnota?
Na spotkaniu z mieszkańcami dr hab. Piotr Zakrzewski z Katedry Prawa Cywilnego KUL tłumaczył procedury i wyjaśnił, czym różni się założenie wspólnoty od spółdzielni: – Spółdzielnie mieszkaniową zakładamy najczęściej w sytuacji, kiedy mamy więcej nieruchomości. Jeżeli teraz deweloperzy budują blok na bloku, powstają wspólnoty mieszkaniowe, dlatego że wspólnota ma na głowie tylko ten blok i kilka metrów obok niego. Z reguły osiedla spółdzielcze mają większe tereny zielone i place zabaw. Powoduje to inny rozkład kosztów. Na przykład jesienią trzeba zebrać liście, które opadły i trzeba do tego zebrać ludzi. Nie można generalizować, co jest lepsze. Ostatecznie o kosztach decyduje jakość zarządzania.
– Jeżeli spółdzielnia zaciągnie długi, to zbankrutuje spółdzielnia, a nie jej członek. Jeżeli wspólnota mieszkaniowa będzie mieć długi, to solidarnie z nią za te długi odpowiada też członek tej wspólnoty – wyjaśniał dr hab. Piotr Zakrzewski.
CZYTAJ: 14 godzin walki z ogniem. Potężny pożar ugaszony [ZDJĘCIA, FILM]
Potrzebna analiza kosztów
– Padł pomysł, żeby oddzielić się od Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby” i założyć mniejszą spółdzielnię. Mamy na osiedlu ponad 2800 mieszkań. Chcemy, żeby zarząd był mniejszy i aby ograniczyć jego koszty do minimum. Chcielibyśmy zrobić precyzyjną analizę ekonomiczną kosztów takiego osiedla w mniejszym wymiarze – mówi radny miejski Zbigniew Ławniczak, przedstawiciel mieszkańców osiedla Skarpa.
– Optymalizacja kosztów, jaka była obiecana na tym spotkaniu, ma się nijak do rzeczywistości. Teraz wynagrodzenie trzech osób zarządu rozkłada się na sześć osiedli. Natomiast w przypadku oddzielenia nowy – nawet mniejszy – zarząd będzie opłacany tylko przez mieszkańców osiedla Skarpa – stwierdza jednak Marta Brożyna, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby”. – Zarząd będzie mniejszy, ale będzie go opłacać odpowiednio mniejsza liczba osób. Podejrzewam więc, że wyjdzie na to samo.
– Następna rzecz: wszystkie działy, które w tej chwili są przy ulicy Watykańskiej – czyli dział członkowski, czynszów, windykacji, wkładów, finansowy, ekonomiści, których przyjęliśmy, BHP, kadry – to wszystko będzie musiało też znaleźć się w nowej spółdzielni. W mniejszym wymiarze etatowym, ale będzie – mówi Marta Brożyna.
Ograniczenie kosztów zarządu?
– Oddzielenie się od SM „Czuby” spowoduje ograniczenie kosztów zarządu, ale też i inwestycji. Bo teraz jesteśmy w ogromnym molochu, gdzie jest 50 tysięcy mieszkańców – uważa Zbigniew Ławniczak.
– Skarpa jest największym osiedlem pod względem liczby mieszkańców i członków spółdzielni, natomiast tamtejsze bloki są w zasadzie najstarsze. A co za tym idzie, będą one wymagały coraz większych remontów i nakładów. Na to i tak będą musieli wpłacać mieszkańcy – stwierdza Marta Brożyna.
– W tej chwili 106 tys. zł płacimy na zarząd. Z tych środków opłacilibyśmy cały nowy zarząd naszego osiedla, włącznie z pracownikami fizycznymi i jeszcze zostałoby – uważa Edward Dudek, przewodniczący Rady Przedstawicieli Nieruchomości Osiedla „Skarpa”.
– To nie jest tak, że wszystkie lokale, które znajdują się na osiedlu Skarpa, przejdą przy podziale z automatu do nowej spółdzielni. A nawet jeśli przejdą, trzeba będzie się rozliczyć – mówi Marta Brożyna. – Bowiem na mienie spółdzielni wpłacają wszyscy mieszkańcy wszystkich osiedli.
Mieszkańcy „za”, ale z wątpliwościami
Mieszkańcy obecni na spotkaniu w większości popierali oddzielenie się od Spółdzielni Mieszkaniowej „Czuby”. Ale pojawiły się też pewne wątpliwości.
– Wydaje mi się, że to jest słuszna koncepcja, bo w mniejszej spółdzielni jest łatwiejsze zarządzanie. Łatwiej „oglądać złotówki, bo są to nasze złotówki, naszych mieszkańców. A my znamy remontowe potrzeby tego osiedla – mówi jedna z mieszkanek.
Do podziału spółdzielni przekonują mnie: redukcja zarządu, lepsze zarządzanie, korzyści z funduszy i lokali użytkowych, które pójdą wyłącznie na nasze osiedle. Ale mimo wszystko mam wątpliwości. Musiałabym mieć więcej, więcej danych. Czy fundusz remontowy z wyodrębnionej mniejszej spółdzielni – z ewentualnym kredytem – będzie w stanie pokryć potrzeby? Jeśli to będzie większy kredyt, a mniejsza liczba mieszkańców, czy koszty będą do uniesienia? Bo będziemy je mieli w czynszach. Czy na pewno skorzystamy? – ma jednak wątpliwości.
– Ważne będzie ekonomiczne wyliczenie kosztów, taki biznesplan, żebyśmy wiedzieli, jak koszty się rozkładają. Sądzę, że skorzystalibyśmy na mniejszej jednostce, lepiej zarządzanej – dodaje kolejny mieszkaniec.
19 lutego odbędzie się posiedzenie przedstawicieli mieszkańców osiedla Skarpa. Wystąpią oni do zarządu spółdzielni o dokumentację, która umożliwi dokonanie analizy finansowej.
LilKa / opr. ToMa
Fot. Krzhu / wikipedia.org