Donald Trump zagroził, że gdy ponownie zostanie prezydentem USA, nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją krajów NATO, które nie wypełniają swych zobowiązań finansowych wobec Sojuszu. Co więcej, „zachęcał” Rosję do ataku na te kraje. To „przerażające i bezsensowne” – zareagował Biały Dom.
Były amerykański prezydent regularnie krytykuje sojuszników z NATO za niewystarczające finansowanie tej organizacji. W sobotę (10.02), podczas wiecu wyborczego w Karolinie Południowej, Donald Trump zrelacjonował rozmowę z jednym z szefów państw NATO, nie wymieniając jednak jego nazwiska: – Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: „no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił?” Odpowiedziałem: „Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich (Rosję), żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić”.
CZYTAJ: Ukraińska armia: strąciliśmy 40 z 45 wystrzelonych przez Rosję dronów
Potępienie ze strony Białego Domu
Na słowa Donalda Trumpa natychmiast zareagował Biały Dom. – Zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i bezsensowne (…) To zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności i naszej gospodarce krajowej – podkreślił Andrew Bates, rzecznik Białego Domu, w oświadczeniu opublikowanym w sobotni wieczór czasu miejscowego.
– Zamiast wzywać do wojny i promować chaos, prezydent Biden będzie nadal wspierać amerykańskie przywództwo – zapewnił Bates.
Podczas wiecu w Karolinie Południowej Donald Trump, prawdopodobny rywal Joe Bidena w listopadowych wyborach prezydenckich, wyraził zadowolenie z zablokowania przez Republikanów w Kongresie ustawy o pomocy dla Ukrainy i imigracji. – Zmiażdżyliśmy projekt tego oszusta Joe Bidena – oznajmił Trump.
Obiecał, że po powrocie do Białego Domu jego priorytetem będzie wydalenie z USA milionów nielegalnych imigrantów.
– Już pierwszego dnia zakończę całą politykę otwartych granic administracji Bidena i rozpoczniemy największą krajową operację deportacyjną w historii USA. Nie mamy wyboru – zapowiedział Donald Trump.
Polscy politycy o słowach Trumpa
Zdaniem doradcy Prezydenta RP Błażeja Pobożego na słowa Donalda Trumpa trzeba patrzeć w kontekście tego, że zostały wypowiedziane w trakcie kampanii wyborczej. Ocenił, że relacje Polski i Stanów Zjednoczonych w okresie jego prezydentury były bardzo dobre. – Czym innym jest język kampanii, a czym innym język w okresie funkcjonowania na urzędzie – powiedział były wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie PiS. – Gdyby chcieć to rozłożyć na czynniki pierwsze to mowa jest w tym wystąpieniu, tak ja to odczytuję, o tych krajach, które nie ponoszą środków na zbrojenia powyżej 2 procent PKB – dodał Błażej Poboży.
Wiceminister edukacji narodowej Joanna Mucha z Polski 2050 uważa, że słowa Donalda Trumpa trzeba analizować z powagą, a zdanie na temat Rosji jest – w jej ocenie – szczególnie niebezpieczne. Zdaniem wiceminister w przypadku wygranej Trumpa trzeba postawić na rozwój europejskich sił obronnych. – Nie popieram i uważam, że taki styl prowadzenia polityki – powiedziałabym transakcyjnej, polegającej na tym, że płacicie, w domyśle nam, za nasze wyposażenie, za nasze zbrojenia to wtedy was bronimy, to jest uważam styl niebezpieczny tak generalnie w domenie publicznej – powiedziała Joanna Mucha.
W ocenie wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy z Koalicji Obywatelskiej działania Donalda Trumpa w bieżącej kampanii wyborczej są szaleńcze, nieodpowiedzialne i szkodliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa Europy. – Transakcyjny język, wręcz zakrawający o ten znany z filmów kryminalnych. Musicie zapłacić nam za wasze bezpieczeństwo, to znamy próby tego typu wymuszeń. Przyznam szczerze, że dziwię się w ogóle postawie republikanów nakręcanych przez Donalda Trumpa – mówił Arkadiusz Myrcha. Dodał, że wcześniejsi republikańscy prezydenci nigdy publicznie nie używali takich słów, ani nie wyznawali takich wartości.
Rzecznik prasowy Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik oceniła, że słowa Trumpa nie są skierowane przeciwko Polsce i wbrew pozorom mogą zachęcać inne kraje europejskie do większych nakładów na zbrojenia. – Być może nam jako wschodniej flance NATO jego działania i postawienie sprawy, jego biznesowe podejście pomoże, bo mówi wprost – płaćcie, zbrójcie się i będziecie chronieni – powiedziała Ewa Zajączkowska-Hernik. Jej zdaniem słowa byłego prezydenta USA są także podyktowane nastrojami amerykańskich wyborców i sytuacją na południowej granicy z Meksykiem.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/RANDALL HILL