Stowarzyszenie Odkrywców Ziemi Włodawskiej poszukuje informacji o liście, znalezionym na jednym z portali aukcyjnych. Napisany został on w okresie II wojny światowej i zaadresowany do jednej z mieszkanek Włodawy.
Jak relacjonuje organizacja na swoim portalu społecznościowym: „Jeden z członków naszego stowarzyszenia, przeglądając internetowe aukcje, natrafił na list skierowany od syna do matki, w którym dziękował swojej mamie za przysłany opłatek. List został napisany w roku 1942 i nadany z obozu pracy przymusowej Lager 22 Wiedeń – Lobau”.
Włodawscy odkrywcy przypuszczają, że obóz ten wchodził w skład kompleksu Mauthausen, zarządzanego przez Niemiecki Front Pracy. W samym Mauthausen w dzisiejszej Austrii mieścił się jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych III Rzeszy, będący miejscem eksterminacji polskiej inteligencji. Podlegało mu kilkadziesiąt podobozów, których więźniowie zmuszani byli do niewolniczej pracy ponad siły na rzecz niemieckiego przemysłu, głównie zbrojeniowego. Warunki w nich niewiele różniły się od tych panujących w nazistowskich obozach koncentracyjnych.
Osoby uwięzione w obozie 22 Wiedeń – Lobau mogły pracować na rzecz niemieckiego przedsiębiorstwa budowlanego, inżynieryjnego i drogowego, zajmując się między innymi przeładunkiem ropy.
CZYTAJ: Bohaterowie opozycji w PRL. Promocja 5. tomu Encyklopedii Solidarności [ZDJĘCIA]
List był adresowany do mieszkanki Włodawy, pani Jadwigi Borysik, zamieszkałej przy ul. Nadstawnej 30. To, że znalazł się na portalu aukcyjnym, świadczy prawdopodobnie, iż nigdy nie dotarł do adresatki. Jak sądzą członkowie Stowarzyszenia, ze względu na mordercze warunki panujące w niemieckich obozach pracy, może on stanowić ostatnią pozostałość po nadawcy – młodym człowieku.
– Może ktoś uratuje ten list i pamięć pani Jadwidze i jej synu. Jeżeli ktoś zna losy pani Jadwigi Borysik i jej syna prosimy o kontakt – apelują włodawscy odkrywcy.
RL / opr. ToMa