Rzeźba wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie Marcina Chomickiego prezentowana przez kilkanaście miesięcy w centrum Kazimierza Dolnego obecnie niszczeje w pobliżu miejscowej oczyszczalni ścieków. Rzeźba jest abstrakcyjną formą złożoną z drewnianych, dużych klocków ze sklejki.
– Miasto odpowiednio nie zadbało o tę pracę – mówi twórca projektu Szlaku Rzeźby Współczesnej, w ramach którego powstała wspomniana instalacja, Michał Stachyra. – Dowiedziałem się, że jest rzucona w okolicach oczyszczalni ścieków. Znalazłem ją w krzakach. Samo to jest uwłaczające dla wielu osób i dla sztuki, dla wartości, jaką to miało. Przecież nie można tak traktować rzeczy.
CZYTAJ: Nowoczesna instalacja zamiast zdobić miejscowość, stoi obok oczyszczalni [ZDJĘCIA]
– To właśnie pan Michał Stachyra odpowiada za stan tej rzeźby – odpowiada zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego Bartłomiej Godlewski. – Rzeźba została postawiona czasowo w ramach projektu dotacji z Ministerstwa Kultury. Wielokrotnie prosiliśmy pana Michała o zabranie tej rzeźby, wyznaczając kolejne terminy. W końcu powiadomiliśmy go, że rzeźba zostanie wywieziona na teren należący do MZK.
Ostatecznie rzeźba zostanie zabrana, poddana renowacji i ustawiona przy dawnym dworcu autobusowym w Puławach, który dzierżawi Fundacja KZMRZ prowadzona przez Michała Stachyrę.
Instalacja wcześniej na Kazimierskim Szlaku Rzeźby Współczesnej
ŁuG / opr. WM
Fot. Michał Stachyra / Fundacja KZMRZ