Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego, że siły amerykańskie i brytyjskie rozpoczęły atak na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie.
Biden: odpowiedź na ataki Huti
– Siły wojskowe USA i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii skutecznie przeprowadziły uderzenia w Jemenie na cele należące do rebeliantów Huti – powiedział Biden.
Podkreślił, że te uderzenia są bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti na statki płynące po Morzu Czerwonym. Według agencji Reuters uderzenie przeprowadzane jest przez samoloty, okręty nawodne i podwodne. Z kolei agencja AP podała, że atak prowadzony jest przede wszystkim przy użyciu myśliwców i rakiet Tomahawk.
Sana, Jemen – moment ataku sił USA i Wielkiej Brytanii. pic.twitter.com/y5S5YuZi7V
— Artur Micek (@Artur_Micek) January 12, 2024
Brytyjskie ministerstwo: zadaliśmy cios zdolności Huti do przeprowadzania ataków
Brytyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w nocy z czwartku na piątek, iż w wyniku operacji sił brytyjskich i amerykańskich zadano cios możliwościom rebeliantów Huti w Jemenie do przeprowadzania dalszych ataków wymierzonych w statki na Morzu Czerwonym.
W wydanym oświadczeniu ujawniono też niektóre szczegóły przeprowadzonej operacji. – Cztery samoloty RAF Typhoon FGR4, wspierane przez cysternę do tankowania w powietrzu Voyager, użyły bomb kierowanych Paveway IV do przeprowadzenia precyzyjnych ataków na dwa z tych obiektów Huti – napisano.
Jak sprecyzowano, jednym z nich było miejsce w Bani w północno-zachodnim Jemenie, skąd wystrzeliwane były drony zwiadowcze i atakujące, a drugim lotnisko w Abbs, gdyż jak pokazały dane wywiadowcze, obszar ten był „wykorzystywany do wystrzeliwania zarówno pocisków manewrujących, jak i dronów nad Morzem Czerwonym”.
Ministerstwo obrony odniosło się również do obaw związanych z potencjalnym zagrożeniem dla postronnych osób w Jemenie. – Podczas planowania ataków dołożono szczególnej staranności, aby zminimalizować wszelkie ryzyko dla ludności cywilnej, a wszelkie takie ryzyko zostało dodatkowo złagodzone poprzez decyzję o przeprowadzeniu ataków w nocy – wyjaśniono.
Stwierdzono, że wyniki ataków nie są jeszcze jasne, „ale wczesne oznaki wskazują, że zadano cios zdolnościom Huti do zagrażania żegludze handlowej, a nasze zaangażowanie w ochronę szlaków morskich, przez które przepływa około 15 proc. światowej żeglugi i które mają kluczowe znaczenie dla światowej gospodarki, zostało w pełni zademonstrowane”.
Jemen dziś w nocy. pic.twitter.com/3LgnPhlGT3
— Artur Micek (@Artur_Micek) January 11, 2024
Huti: nadal będziemy atakować statki zmierzające do Izraela
Rzecznik jemeńskich rebeliantów Huti, Mohammed Abdulsalam, zapowiedział w piątek, że ugrupowanie będzie nadal atakowało „izraelskie statki oraz te zmierzające do portów okupowanej Palestyny”. Zajmujący w ruchu Huti wysokie stanowisko Mohammed Ali al-Huti potępił „barbarzyński” nalot przeprowadzony przez siły amerykańskie i brytyjskie.
Także Hezbollah, podobnie jak Huti finansowany i zbrojony przez szyicki Iran, potępił w piątek działania USA i Wielkiej Brytanii, oświadczając, iż „amerykańska agresja po raz kolejny potwierdza, że USA są pełnoprawnym partnerem w tragediach i masakrach popełnianych przez syjonistycznego wroga w Strefie Gazy i regionie”.
Amerykanie zbombardowali cele w Sanie, Hodeidzie i Taiz pic.twitter.com/HEUZznzXfw
— Wojciech Szewko (@wszewko) January 12, 2024
Ataki Huti zakłóciły handel międzynarodowy
Jest to pierwszy atak na wspieraną przez Iran grupę, odkąd zaczęła ona atakować międzynarodową żeglugę na Morzu Czerwonym. Huti, którzy kontrolują większość Jemenu, obierają za cel szlaki żeglugowe na Morzu Czerwonym, aby pokazać swoje wsparcie dla Hamasu, który jest w stanie wojny z Izraelem. Ataki zakłóciły handel międzynarodowy na kluczowej trasie między Europą a Azją, na którą przypada około 15 proc. światowego ruchu żeglugowego.
Po wybuchu wojny Hamasu z Izraelem Huti zapowiedzieli, że będą atakować statki powiązane z Izraelem lub zmierzające do izraelskich portów, jednakże wiele z docelowych jednostek nie miało powiązań z Izraelem.
We wtorek wieczorem znajdujące się w rejonie południowej części Morza Czerwonego okręty amerykańskie i brytyjski zestrzeliły 21 dronów oraz pocisków manewrujących i balistycznych, wystrzelonych przez Hutich w kierunku statków handlowych, co było największym przeprowadzonym przez nich atakiem.
W czwartek armia USA podała, że wczesnym rankiem Huti wystrzelili rakietę balistyczną w kierunku szlaków żeglugowych w Zatoce Adeńskiej. Był to 27. taki atak od połowy listopada.
Rebelianci Huti oświadczyli w czwartek, że jakikolwiek atak sił amerykańskich na ich obiekty w Jemenie wywoła ostrą reakcję militarną. – Odpowiedź na jakikolwiek amerykański atak będzie nie tylko na poziomie operacji, która została niedawno przeprowadzona z udziałem ponad 24 dronów i kilku rakiet. To będzie coś więcej – mówił przywódca grupy Abdel Malek al-Huti.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB