Na sportowo 2024 rok przywitali lubelscy sympatycy rugby. Noworoczny mecz organizowany jest przez ekstraligowy klub Edach Budowlani Lublin, a jego inicjatorem jest wiceprezes klubu Sebastian Berestek.
– Narodziła się cztery lata temu taka nasza świecka tradycja, że nowy rok witamy właśnie w taki sposób, rozgrywając mecz. Tak naprawdę mecze, bo formuła zmienia się w trakcie. Rozgrzewamy się formami bezkontaktowymi i zazwyczaj kończymy jakąś formą tzw. semi kontaktu. Niestety co roku mamy taka samą pogodę. Za każdym razem chcemy zagrać w śniegu, ale nie udaje nam się. Jak widać humory dopisują.
Padający deszcz nie przeszkadzał z kolei byłemu już trenerowi Budowlanych Stanisławowi Powale – Niedźwieckiemu.
– Pogoda jest bardzo dobra do rugby. Nie narzekamy, taka typowo angielska. Mecz noworoczny to już taka dłuższa tradycja. Fajnie jest się zebrać po zabawie sylwestrowej. Cieszę się, bo jest dużo ludzi. Chyba z każdym rokiem coraz więcej, lubią sportowe podejście.
Na boisku przy ul. Krasińskiego kibice zobaczyli nie tylko obecnych graczy lubelskiej drużyny rugbistów Edach Budowlanych, ale również byłych zawodników. Wśród nich znalazł się m.in Mariusz Mucha.
– Z rugby jestem związany od 1991 roku. Grali obydwaj moi synowie. Starszy jeszcze gra. Uważam, że nowy rok trzeba zacząć na sportowo, żeby tak się działo przez cały rok. Jestem najstarszy na boisku i jednym z najsłabszych, ale się tym nie przejmuję. Każdy rugbista ma serce w kształcie jaja i to zostaje na zawsze. Tego się nie da wyleczyć. Można zaleczyć, ale tylko na chwilę.
CZYTAJ: Parkrun w Ogrodzie Saskim. Biegacze startowali z postanowieniami noworocznymi
W tegorocznym, noworocznym meczu rugby udział wzięło około 30 zawodników, a wyniku spotkania nikt nie liczył, bo nie miał on znaczenia.
PJ / opr. PrzeG
Fot. Iwona Burdzanowska