Naukowcy na całym świecie poszukują nowych substancji, które mogłyby pomóc pacjentom z glejakiem mózgu. Takie badania prowadzą także specjaliści z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Na uczelni pracują dwa zespoły – jeden opracowuje substancje z jadu pszczelego, drugi natomiast pod kierownictwem profesora Krzysztofa Jóźwiaka z Zakładu Biofarmacji opracował substancje chemiczne, które mogą w przyszłości hamować, a w niektórych przypadkach cofać zmiany nowotworowe.
„Jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów”
– Komórki nowotworowe dużo częściej wykorzystują takie awaryjne metody metabolizmu i napędzania energetycznego swoich procesów komórkowych – zaznacza Krzysztof Jóźwiak. – Wygląda na to, że mamy substancję, która mogłaby w znaczący sposób wpływać na obniżenie tego typu procesów.
– To jeden z najbardziej śmiertelnych nowotworów, które dotykają człowieka – mówi prof. Radosław Rola, kierownik Katedry i Kliniki Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Ma porównywalną śmiertelność do np. guzów trzustki. To nie są nowotwory, które występują często. Nowotwory układu nerwowego są rzadkimi nowotworami, natomiast śmiertelność jest bardzo wysoka. Do 5 lat od rozpoznania przeżywa poniżej 5% pacjentów z takim guzem. Mimo stosowanych metod, poczynając od leczenia chirurgicznego, później radio- i chemioterapii, w perspektywie maksymalnie kilkunastu miesięcy pacjenci mają odrost guza. Wtedy dokonujemy ponowną resekcję, jeżeli jest możliwa, a potem zaczyna się już poszukiwanie jakichś alternatyw.
Jad pszczeli pomoże w walce z glejakiem?
– Mamy projekt, w którym oceniamy aktywność jadu pszczelego względem komórek glejaka – mówi prof. Jacek Kurzepa, kierownik Zakładu Chemii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – To temat, który pojawił się u nas w zakładzie parę lat temu. Ten pomysł pojawił się na podstawie literatury, w której wykazywano, że u pszczelarzy, zajmujących się zawodowo pszczołami, czyli mających większe szanse narażenia na jad pszczeli, wydaje się, że jednak częstość występowania niektórych typów nowotworów była mniejsza w stosunku do populacji pozostałych osób. Stąd pojawiło się pytanie, czy jad pszczeli ma może jakieś unikalne właściwości, żeby zastosować go w leczeniu różnych rodzajów nowotworów.
CZYTAJ: Walka z nią nie jest łatwa. Na depresję cierpi ponad 350 mln osób na świecie
Badania na rybach
– Podzieliliśmy ten jad na frakcje, żeby dowiedzieć się, która z tych frakcji lepiej działa na komórki nowotworowe, ale również żeby ograniczyć toksyczność tego jadu i żeby można było zastosować go w takich badaniach in vivo – mówi prof. Anna Boguszewska-Czubara z Zakładu Chemii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Jesteśmy na etapie badania tych frakcji jadu w modelu danio pręgowanego. Wyniki wydają się być bardzo obiecujące, bo jest jedna frakcja, która wykazuje działanie przeciwnowotworowe. Badanie na rybach polega na tym, że wstrzykujemy komórki nowotworowe do ryby i przez kilka dni podajemy rybie leczenie lub nie. Obserwujemy, że u ryb, które były leczone jadem pszczelim, wzrost nowotworu jest dużo mniejszy, dużo wolniejszy niż w przypadku ryb, które nie są leczone.
CZYTAJ: Jak energetyki wpływają na zdrowie? Zbadają to lubelscy naukowcy
Badania lubelskich naukowców są na etapie przedklinicznym.
Jeszcze 10 lat temu, w skali świata, nowotworów w obrębie mózgu i rdzenia kręgowego diagnozowano 250 tysięcy rocznie. Obecnie jest to już 300 tysięcy. Jak wskazują eksperci, związane jest to ze starzeniem się populacji i czynnikami środowiskowymi, które nie są jeszcze poznane.
LilKa / opr. WM
Fot. pixabay.com