O znaczeniu oraz genezie rozpoczęcia akcji „Burza” na Wołyniu rozmawiają historycy w Instytucie Pamięci Narodowej w Lublinie. Była to operacja wojskowa zorganizowana przez oddziały AK przeciw wojskom niemieckim w 1944 roku. Do starcia doszło tuż przed okupacją sowiecką.
– W tej akcji Polacy wyzwalali swoje tereny przy współpracy z Armią Czerwoną – mówi dyrektor IPN w Lublinie Robert Derewenda. – W ten sposób również można było stanąć jako gospodarz na ziemiach już wyzwolonych spod okupacji niemieckiej. Okazało się jednak, że po tej okupacji niemieckiej Sowieci przynieśli nową okupację, okupację sowiecką, a ziemie Wołynia zostały włączone do Związku Sowieckiego po roku 1944.
CZYTAJ: „Lubelscy duchowni w więziennym pasiaku”: spotkanie edukacyjne IPN
– Walczący chcieli propagandowo zaznaczyć, że tam jest Polska – mówi zastępca komendanta wojewódzkiego OHP Lublin Jacek Bury. – Tą właśnie krwią. Bo ta więź państwa dokonuje się poprzez ludzi, którzy dają własną krew i ta krew wsiąka w ziemię, mówiąc górnolotnie. Tyle mogli zrobić. Oni nie zdawali sobie sprawy, ci prości żołnierze, jakie decyzję są tam na górze. Oni stanęli na rozkaz. Tyle mogli zrobić i tyle z siebie dali. To była ogromna ofiara.
Do przeprowadzenia akcji „Burza” zmobilizowano ok. 100 tys. żołnierzy Armii Krajowej. Po zakończeniu operacji około 30 tys. osób zostało wywiezionych do Rosji. Większość nigdy nie wróciła do kraju.
InYa / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski