Radni z gminy Wierzbica nie zajęli się dziś (26.01) uchwałą intencyjną w sprawie likwidacji szkoły w Święcicy. W placówce stwierdzono sześciokrotnie podwyższoną normę referencyjną promieniotwórczego radonu. Jednak na prośbę licznie zgromadzonych na sali rodziców, podczas sesji połączono się online z profesorem Krzysztofem Kozakiem z Instytut Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.
W tym momencie pewne jest jedno – dzieci ze Szkoły Podstawowej w Święcicy nie wrócą do swojej placówki po feriach. Decyzję podjęła wójt gminy Wierzbica Bożena Deniszczuk. – Na mocy mojego zarządzenia wydanego w środę (24.01) lekcje i wszelkie zajęcia uczniów uczęszczających do Szkoły Podstawowej w Święcicy będą odbywały się w placówce w Wierzbicy. To zarządzenie jest nieodwołalne.
„Mamy dużo wątpliwości”
Rodzice, którzy sprzeciwiają się tej decyzji, licznie zgromadzili się na dzisiejszej sesji rady gminy. Ich zdaniem próba zamknięcia szkoły w Święcicy to stres dla uczniów i szukanie oszczędności dla gminy, a same badania stężenia radonu nie zostały prawidłowo wykonane.
CZYTAJ: Normy przekroczone sześciokrotnie. Radioaktywny radon wykryty w szkole [ZDJĘCIA]
– Mamy dużo wątpliwości, bo badanie zostało przeprowadzone w czasie, kiedy cały budynek był wyłączony z użytku, w okresie świąt – mówią rodzice. Więc prawdopodobnie przez 14 dni szkoła była zamknięta, nikt tam nie wietrzył, czujniki działały, robiły te pomiary itd. Dotarliśmy do źródeł, które mówią nam o tym, że w takich warunkach nie powinno się przeprowadzać takiego pomiaru. Jeżeli teraz wyszły takie wyniki, my domagamy się powtórzenia tego badania. Moje dziecko płacze, że musi iść do drugiej szkoły, gdzie nie wie, czy się odnajdzie. Jest w 8-osobowej grupie. Córka chodzi do tej szkoły już 7 lat. Zwraca się uwagę na ochronę małych szkół. Mamy bardzo dobrą infrastrukturę – 10 sal, orlik, kolorowy plac zabaw, bardzo dużo zieleni. Sanepid powiedział: wietrzyć, sprawdzić źródło wydostawania się tego pierwiastka i tyle. I zalecił ponowne badania.
Naukowiec zaleca ponowne badania
Ponowne badania zaleca też prof. Krzysztof Kozak z Instytut Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, który został poproszony przez rodziców o opinię i z którym w czasie sesji rady gminy połączono się online. – Termin przeprowadzenia tych pomiarów był dosyć niefortunnie wybrany. Jak wszyscy wiemy, w grudniu szkoła przez okres ok. 2 tygodni jest absolutnie zamknięta, co drastycznie wprowadza zawyżenie w zmierzonym stężeniu radonu.
CZYTAJ: Radioaktywny pierwiastek w szkole. Dzieci na nauczaniu zdalnym [NASZ TEMAT]
Naukowiec dodaje, że likwidacja źródła, z którego wydostaje się radon, może być bardzo prosta i kosztować niewiele, jak również bardzo trudna i nieść za sobą wysokie koszty. – Parę miesięcy temu „ratowaliśmy” szkołę, gdzie było ok. 3000 bekereli, czyli więcej niż tutaj. Jedna nasza wizyta pozwoliła obniżyć to stężenie do granic 600-800 bekereli. Nieraz wystarczy tylko uszczelnić studzienkę kanalizacyjną albo szpary między ścianą a podłogą i drastycznie obniżymy stężenie radonu. Nie mówię, że zawsze tak będzie, bo zdarzają się sytuacje, że należy podjąć dużo szersze kroki i w związku z tym dużo bardziej kosztowne.
Wójt gminy odpowiada
Rada Rodziców chce samodzielnie sfinansować ponowne badania stężenia radonu, które mógłby wykonać zespół prof. Kozaka. Jednak nie zgadza się na to wójt gminy, do której należy budynek szkoły. – Szkoła jest własnością Urzędu Gminy Wierzbica. Jest powierzona w zarząd pani dyrektor Anecie Winiarskiej. Panią Anetę i urząd obowiązuje procedura zamówień publicznych. Rodzice mogą zapraszać pana profesora do siebie do domu – mówi wójt Bożena Deniszczuk.
W szkole w Święcicy uczyło się do tej pory 58 dzieci.
CZYTAJ: Radioaktywny gaz w podstawówce. Może powodować nawet raka płuc
Wójt gminy przekazała, że rodzice kilkunastu uczniów podjęli decyzję o przepisaniu dzieci do szkoły w Wierzbicy. Pozostałe dzieci, które pozostaną w strukturach organizacyjnych szkoły w Święcicy, również po feriach mają uczyć się w Wierzbicy, ale te dzieci będą się uczyć „na drugą zmianę”.
MaK / opr. WM
Fot. archiwum