Wzrasta zainteresowanie nauczaniem domowym. Jak wynika z danych lubelskiego kuratorium oświaty, w roku szkolnym 2022/2023 nauczaniem domowym w województwie lubelskim objętych było 345 uczniów, a w bieżącym roku – już 427.
– Są różne powody, dla których rodzice decydują się, aby ich dziecko objęte było taką formą edukacji – mówi dyrektor wydziału pragmatyki zawodowej i analiz Kuratorium Oświaty w Lublinie, Jolanta Misiak. – Nauczanie domowe to jedna z możliwości kształcenia, ale na pewno nie dla wszystkich uczniów, bo w procesie edukacji bardzo ważne są relacje i kontakt z rówieśnikami. Czasem się to odbywa z powodów przekonań rodziców, że sami będą w stanie lepiej sprostać tym wymaganiom, albo uznają, że dziecko lepiej sobie poradzi niż w grupie rówieśniczej.
CZYTAJ: Oszustwo na funkcjonariusza CBŚP. Podejrzani trafili do aresztu
– Od trzech lat organizujemy na terenie naszej szkoły nauczanie domowe – mówi Bożena Szyc, dyrektor Społecznej Szkoły w Białej Podlaskiej im. Henryka Sienkiewicza. – Na nauczanie domowe zgłaszają się rodzice dzieci, którzy chcą wziąć na siebie, bo to jest naprawdę duży ciężar, naukę dzieci, przygotowując je do egzaminów. Podpisując umowę z rodzicem, rodzic zobowiązuje się w wielu aspektach do przygotowania dziecka do egzaminów. Egzaminy są z podstawy programowej.
– Córki mają bardzo dużo zainteresowań, są bardzo aktywne, często uczestniczą w różnych zajęciach dodatkowych, m.in. chodzą do szkoły muzycznej – mówi pani Dorota z gminy Zalesie, mama dwóch córek, które są na nauczaniu domowym. – Uznałyśmy w pewnym momencie, że może łatwiej będzie im, jeżeli będą mogły same organizować sobie swój czas i zdecydowałyśmy się przejść na edukację domową. Zorganizowałyśmy się w ten sposób, że do południa przerabiają materiał z jakiegoś wybranego przedmiotu, następnie zazwyczaj po południu jadą na swoje zajęcia. Zazwyczaj ja tylko towarzyszę im w zdobywaniu wiedzy. One lubią się uczyć, są bardzo ciekawe. Jest mi w tym momencie dużo łatwiej. Bardzo często podchodzimy kreatywnie do tematu, zadajemy sobie jakieś pytania. Jeżeli one nie potrafią same znaleźć rozwiązania, to ja również staram się im pomóc.
CZYTAJ: „Początek rewolucji komunikacyjnej”. Już wkrótce pierwsze autobusy odjadą z Dworca Lublin
– Jestem na nauczaniu domowym – mówi 13-letnia Helena. – Mam takie same podręczniki, jak rówieśnicy z mojej szkoły. Nauka w ciągu dnia zajmuje mi zazwyczaj całe południe, a potem jadę na zajęcia pozaszkolne. Dzięki temu mogę więcej grać na pianinie, śpiewać, malować. Z egzaminów mam raczej same piątki.
Jak mama sprawdza się w roli nauczyciela? – Zazwyczaj uczę się sama, a potem mama pomaga mi podsumować cały materiał – mówi Helena.
– Jestem na nauczaniu domowym – mówi 10-letnia Lidia. – Jest to bardzo ciekawe nauczanie. Mam więcej czasu na wszystko. Mogę więcej odpoczywać i uczyć się w swoim czasie.
CZYTAJ: Podawał się za funkcjonariusza CBŚ. Wyłudził 100 tys. złotych
– Ci uczniowie, to są nasi uczniowie – mówi Bożena Szyc. – Szkoła dla nich jest otwarta. Uczestnictwo we wszystkich zajęciach pozalekcyjnych, wspólne wyjazdy na wycieczki, do teatru. Dla tych dzieci jest też otwarta biblioteka szkolna, spotkania z psychologiem, pedagogiem. Jeśli rodzice mają jakieś wątpliwości odnośnie pewnych zagadnień pracy, spotykają się z nauczycielem. Rozmawiamy z rodzicem. Staramy się, żeby dzieci rozwijały wszystkie swoje funkcje społeczne, bo to jest bardzo ważne, żeby rozwijały się też na płaszczyźnie naszej szkoły, nawiązywały przyjaźnie, rozwijały je. Nie da się zamknąć w domu.
Najwięcej decyzji o nauczaniu domowym wydaje się dla uczniów szkół podstawowych; najczęściej są to uczniowie klasy I-III.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com