Polska przegrała w duńskim Herning z ekipą gospodarzy 22:32 (12:15) w swoim drugim meczu rundy zasadniczej i straciła szanse na awans do ćwierćfinału. mistrzostw świata piłkarek ręcznych, których współorganizatorami są Dania, Norwegia i Szwecja.
Z grającej w Herning grupy miejsce w czołowej ósemce zapewniły sobie po sobotnich meczach Niemki i Dunki.
Skrzydłowa MKS-u FunFloor Lublin Magda Balsam rzuciła 4 bramki i była rozczarowana wynikiem: – Ten meczy był bardzo ciężki pod każdym względem. Nie układał nam się tak, jak byśmy chciały. Naszym celem na ten mecz było zagrać bardzo dobrze w obronie i mądrze w ataku. Sądząc po wyniku, nie udało nam się tego zrealizować. Myślę, że każdy sportowiec, przegrywając 10 bramkami na mistrzostwach świata, będzie rozczarowany. Przyjeżdża się tu po to, żeby grać z każdym jak równy z równym. Nie udało nam się to. Ta czołówka jest jeszcze daleko przed nami.
Dunki w fazie wstępnej mundialu odniosły trzy pewne zwycięstwa, ale w czwartek nieoczekiwanie uległy Japonkom 26:27, przez co mecz z Polkami miał decydujące znaczenie dla końcowego układu tabeli grupy III. Do ćwierćfinału z każdej z czterech grup rundy głównej mundialu awansują po dwie najlepsze drużyny.
Mecz rozpoczął się od błędów z obu stron. Pierwsza bramka padła w trzeciej minucie, a jej autorką była Dagmara Nocuń. Przy stanie 4:5 w 11. min na dwie minuty kary powędrowała Emilia Galińska. Rywalki to skrzętnie wykorzystały i zaliczyły dwa kolejne trafienia.
Przy stanie 5:8 trener Arne Senstad poprosił o czas. Zaraz po wznowieniu gry Monika Kobylińska trafiła w słupek, a gdy Dunki też straciły piłkę polski selekcjoner zdecydował się nawet na grę siedem na sześć w polu. Przed większymi stratami uchroniła Polki Adrianna Płaczek, która m.in. obroniła karnego. Passę pięciu minut bez goli w Herning pierwsza przełamała Magda Balsam. Miejscowe jednak pilnowały wyniku i stopniowo powiększały przewagę. Inna sprawa, że biało-czerwone podały im pomocną dłoń, dokonując nieprawidłowej zmiany, za co zostały ukarane dwoma minutami kary.
Tuż przed przerwą Polki zwarły szeregi, a dodatkowo Płaczek ponownie zastopowała rzut z siedmiu metrów, ale i tak do szatni schodziły, przegrywając 12:15.
Co prawda na otwarcie drugiej części trafiła Aleksandra Rosiak, ale w odpowiedzi Skandynawki zdobyły cztery gole z rzędu i trener Senstad musiał interweniować biorąc czas. Na niewiele to się zdało, z Dunek stopniowo schodziła presja, co przełożyło się na ich rosnącą przewagę (22:15 w 41. min). Z kolei coraz bardziej nerwowo grające Polki raz po raz faulowały i trafiały na ławkę kar. Potem już poszło „z górki” i drużyna gospodarzy była nie do zatrzymania. Na kwadrans przed końcem prowadziła różnicą dziewięciu bramek.
Co prawda w 50. minucie Polki nieco zmniejszyły rozmiary porażki (20:26), ale rywalki szybko otrząsnęły się z chwilowej niemocy i wróciły na właściwe tory ostatecznie wygrywając 32:22.
Na zakończenie zmagań w rundzie zasadniczej w poniedziałek (11.12) w Herning Polki zmierzą się z Rumunkami (godz. 18.00). Stawką będzie trzecie miejsce w grupie.
Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima – Aleksandra Zimny, Emilia Galińska 3, Monika Kobylińska 1, Magda Balsam 4, Sylwia Matuszczyk 3, Adrianna Górna, Aleksandra Tomczyk, Aleksandra Rosiak 6, Marlena Urbańska 2, Daria Michalak, Karolina Kochaniak-Sala, Paulina Uścinowicz, Paulina Masna, Dagmara Nocuń 3.
Dania: Sandra Toft, Althea Rebecca Reinhardt – Sarah Aaberg Iversen 3, Helena Elver Hageso 2, Anne Mette Hansen 4, Kathrine Brothmann Heindahl 2, Line Haugsted Haugsted 1, Andrea Ulrikka Aagot Hansen 1, Kristina Jorgensen 5, Trine Ostergaard Jensen 5, Louise Katharina Burgaard 4, Simone Cathrine Petersen 2, Mie Enggrob Hojlund 1, Emma Cecilie Uhrskov Friis 1, Rikke Iversen 1, Elma Halilcevic.
AR / PAP / opr. ToMa / WM
Fot. PAP/EPA/Henning Bagger