Blisko miesiąc trwa protest przewoźników na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Lubelskiem. Ponad cztery doby czekają kierowcy ciężarówek na wyjazd z Polski przez przejście w Dorohusku. Przed terminalem stoi 500 tirów, a ponad 15-kilometrowa kolejka sięga miejscowości Srebrzyszcze.
– Obecnie największym wyzwaniem są silne mrozy – mówi Ewa Czyż z chełmskiej policji. – Policjanci przemieszczają się wzdłuż kolejki, mają kontakt z kierowcami. Z uwagi na niskie temperatury zwracają uwagę czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Jeżeli ktoś zgłasza do nas problem oczywiście reagujemy na to. Dzisiaj noc minęła spokojnie, nie było konieczności podejmowania interwencji.
CZYTAJ: Lubelskie: drogi przejezdne, miejscami zajeżdżony śnieg
10 dni czekają kierowcy przed terminalem w Hrebennem. Kolejka ma 70 kilometrów i sięga miejscowości Chomęciska Małe.
– Na odprawę czeka prawie 900 tirów – mówi Małgorzata Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim. – Doba przebiegła spokojnie w związku z ujemnymi temperaturami, zimową aurą na drodze. Apelujemy do kierowców o cierpliwość, wyrozumiałość i stosowanie zasady wzajemnej życzliwości wobec innych użytkowników dróg.
Protesty polskich przewoźników poza województwem lubelskim odbywają się także w województwie podkarpackim w Korczowej i Medyce. O północy z niedzieli na poniedziałek zostało uruchomione dodatkowe polsko-ukraińskie przejście graniczne dla tirów wracających z Ukrainy „na pusto” w Dołhobyczowie-Uhrynowie.
ZAlew / opr. PrzeG
Fot. Iwona Burdzanowska