Studenci Wydziału Mechanicznego Politechniki Lubelskiej zapoznali się z budową i działaniem elektrycznej ciężarówki. Scania 25P ma zasięg do 250 kilometrów.
– To jest samochód dystrybucyjny, więc ten zasięg jest wystarczający. Największym problemem jest cena – mówi dr inż. Dariusz Piernikarski z Katedry Zrównoważonego Transportu Politechniki Lubelskiej. – Taki samochód kosztuje – lekko licząc – trzy razy więcej niż normalna ciężarówka z silnikiem diesla. Przewoźnik, który się na nią zdecyduje, musi zawierzyć, że idzie we właściwą stronę, że chce być „zielony” i zmniejszać ślad węglowy. Drugim problemem jest ładowanie na publicznej stacji. Potrzebujemy do tego ładowarki na prąd stały o przyzwoitej mocy. Takich ładowarek w Polsce jest bardzo mało.
CZYTAJ: Tragedia na drodze. Nie żyje 16-letni motocyklista
W Polsce jeździ prawie 10 tysięcy elektrycznych samochodów dostawczych.
LilKa / opr. ToMa
Fot. pixabay.com