Na czwartkowym posiedzeniu Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pojawili się byli ministrowie rządu PiS: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Obaj zostali skazani na 2 lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową, a 21 grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia podjął decyzję o wygaszeniu im mandatów poselskich.
W wyborach do Sejmu Mariusz Kamiński otrzymał mandat poselski z okręgu nr 7 (chełmskiego).
CZYTAJ: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik na sali obrad sejmowych mimo wygaszenia mandatów [ZDJĘCIA]
Na posiedzeniu Komisji AiSW przedstawiciel biura marszałka Sejmu Szymona Hołowni próbował wręczyć M. Kamińskiemu i M. Wąsikowi pismo o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Ci nie chcieli go przyjąć, tłumacząc to tym, że zgodnie z przepisami prawa pismo powinno zostać wysłane pocztą, a oni go jeszcze nie dostali. Przewodnicząca Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Maria Małgorzata Janyska stwierdziła, że byli ministrowie nie są już posłami i wyłączyła im mikrofony. Kamiński i Wąsik wyszli z obrad.
„Oczekuję, że żadne procedury nie będą łamane”
– Ja mandat poselski uzyskałem nie z łaski pana Hołowni, ale z woli 44 tys. moich wyborców. Jestem posłem i wszystkie działania podejmowane tutaj są nielegalne. To co zrobił człowiek, który przedstawił się jako dyrektor gabinetu marszałka (Sejmu – PAP), ingerując w posiedzenie komisji, wcześniej zapraszając nas (jesteśmy na liście, bierzemy udział w głosowaniach), wszystkie te działania są nielegalne – powiedział Mariusz Kamiński po wyjściu z posiedzenia, zapytany przez dziennikarzy TVN24.
CZYTAJ: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik na razie nie trafią do więzienia. Do sądu wpłynął wniosek
Zaznaczył, że wie, że marszałek Szymon Hołownia podjął decyzję o wygaszeniu im mandatów. – Uważam, że jest to decyzja nielegalna i będę się odwoływał. Wiem, że wysłano nam z kancelarii Sejmu pismo listem poleconym, które do tej pory nie dotarło. Jestem w domu i nikt mi tego pisma nie przyniósł – powiedział.
Maciej Wąsik podkreślił, że nic nie zostało im dostarczone. – Jakiś człowiek podczas komisji podszedł i zaczął machać jakimś kwitem. Nic nam nie dostarczono. To jest jakaś szopka. Nigdy nie widziałem tego typu sytuacji, żeby jakiś urzędnik sejmowy, w czasie przemówienia ministra spraw wewnętrznych i administracji przedstawiającego budżet, wchodzi i przeszkadza posłom wykonywać swoje obowiązki. To jest skandal, to jest ustawka – ocenił.
Kamiński stwierdził, że „to są sprawy bardzo poważne i bardzo formalne”. – Oczekuję, że żadne procedury nie będą łamane. Oczekuję, że nie będzie mnie nagabywał człowiek, którego pierwszy raz w życiu widzę i wciskał mi jakieś pisma, w sytuacji kiedy jest droga formalna – powiedział. I dodał – „ja się nie ukrywam, nie unikam niczego”.
– Czekam aż zgodnie z procedurami otrzymam na adres mojego zamieszkania pismo. Codziennie jestem w domu, codziennie sprawdzam skrzynkę na listy i do tej pory takie pismo do mnie nie trafiło. Obowiązkiem pana Hołowni jest to, że jeżeli podjęto jakąś decyzję, zgodnie z przepisami prawa ta decyzja ma zostać mi dostarczona – przekazał.
Zaznaczył, że na posiedzenie komisji zaprosiła go dzisiaj Kancelaria Sejmu, indywidualnie na jego telefon. – Dzisiaj dostałem to zaproszenie. Jako poseł i słusznie, bo mój mandat nie wygasł. Jest pewna procedura, której należy przestrzegać. I pan Hołownia ma przestrzegać procedur i prawa – dodał w TVN24.
„Będę działał publicznie do końca, również z więzienia”
Kamiński podkreślił, że jeśli pismo do nich dotrze, będą się od tej decyzji odwoływać do Sądu Najwyższego. – Niezależnie od tego jak potoczą się moje losy, będę działał publicznie do końca, również z więzienia. Jestem zdeterminowany walczyć o państwo Polskie, o przyzwoitość w życiu publicznym. To nie może być tak, żeby ludzie, którzy walczyli z korupcją, idą do więzienia. To jest symbol tych czasów, z którym nigdy się nie pogodzę i będę walczył do końca – zaznaczył.
Były szef CBA i MSWiA Mariusz Kamiński, oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. 21 grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował o wygaszeniu ich mandatów poselskich.
Więzienie dopiero w połowie stycznia
Radio Zet podało w środę (27.12), że skazani trafią do więzienia dopiero w połowie stycznia. – Obrońca Kamińskiego i Wąsika złożył w środę wniosek o umorzenie postępowania wykonawczego w sprawie osadzenia byłych ministrów, a na rozpatrzenie wniosku jest 14 dni. W konsekwencji, skazani zostaną umieszczeni w zakładzie karnym dopiero w pierwszej połowie stycznia – przekazało Radio Zet.
Poinformowało również, że w przypadku dwóch polityków PiS i dwóch innych współpracowników z CBA, również skazanych za nadużycia przy aferze gruntowej, obrońca wniósł wniosek o umorzenie postępowania w sprawie ich osadzenia ze względu na ułaskawienie ich przez prezydenta w 2015 roku. Wniosek zostanie rozpatrzony w ciągu 14 dni.
– Jeśli by sąd orzekł, że politycy PiS jednak mają trafić do więzienia, (…) będzie to areszt śledczy lub zakład karny położony najbliżej miejsca ich pobytu. W przypadku posłów Kamińskiego i Wąsika mógłby to być areszt śledczy na warszawskiej Białołęce – podało Radio Zet.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Leszek Szymański