Zamojskie Centrum Wolontariatu do czasu pandemii nie miało problemu z wolontariatem stałym. W tej chwili brakuje takich wolontariuszy. Najpopularniejszym wolontariatem jest akcyjny, najczęściej realizowany w szkołach poprzez szkolne kluby wolontariatu.
– Po pierwsze, pandemia, po drugie, zdalne nauczanie i działalność szkolnych klubów wolontariatu w pomaganiu ciągłym po prostu zamarła – mówi wiceprezes Zamojskiego Centrum Wolontariatu, Krystyna Rybińska-Smyk. – Ale później wybucha wojna. Ten „spontan”, który zaobserwowaliśmy, był niesamowity. Angażowało się Centrum Wolontariatu, młodzież, dorośli. Wydawałoby się, że idea odżyła, że to będzie trwało. Tymczasem niekoniecznie. Podam przykład. Mamy znajomą podopieczną, seniorkę, do której chodzili wolontariusze. Była wolontariuszka, która chciała zająć się seniorką, była u niej w domu kilka razy. Potem dostałam telefon od mamy tej wolontariuszki, która powiedziała: „Proszę pani, w tej chwili są takie projekty rządowe skierowane do seniorów – i opieka wytchnieniowa, i asystent osoby starszej, a poza tym seniorzy mają takie dodatki do emerytur, że mogą sobie kupić opiekę. Moja córka nie będzie pracowała na rzecz seniorki”.
CZYTAJ: Ośrodek edukacyjno-interwencyjny dla zwierząt. Fundacja EX LEGE zbiera środki [ZDJĘCIA]
W czym tkwi problem?
– Coś, co tworzyło się przez 20 lat, rozsypało się w ciągu 2,5 roku, a żeby to odtworzyć, trzeba by działać od postaw, znowu zacząć to budować – wskazuje Ewa Szczepańska, prezes Zamojskiego Centrum Wolontariatu. – Tylko teraz pytanie: kto ma to budować? Jeżeli chodzi o Centrum Wolontariatu, to my jesteśmy osobami wiekowymi, które już dawno powinny być na emeryturze, a trudno pozyskać następców. Żeby praca wolontariusza była owocna, dawała satysfakcję i jemu, i osobie, która potrzebuje pomocy, to ona musi być dobrze zorganizowana.
Na zdj. wernisaż wystawy „Portret seniora”, fot. Okrąglak Zamość
– Kiedyś nauczyciel koordynator, który chciał prowadzić taki klub, zgłaszał się do nas – opowiada Krystyna Rybińska-Smyk. – My przeważnie udawałyśmy się do takiego klubu, do takiej szkoły. Prowadziłyśmy szkolenie podstawowe, potem takie już specjalistyczne i po prostu młodzież angażowała się w tzw. wolontariat stały. A w tej chwili został tylko wolontariat akcyjny.
– Forma wolontariatu „akcja – reakcja” jest mi bliższa, ponieważ jestem w klasie maturalnej. Na razie stawiam bardziej na naukę – mówi Blanka. – W przyszłości nie wykluczam tego, że spróbuję bardziej realizować się w tej kwestii.
CZYTAJ: Zimowe warunki wyzwaniem dla kierowców. Seria wypadków w regionie [ZDJĘCIA]
– W swojej szkolę nie widzę tego problemu, ponieważ mój wolontariat działa bardzo sprawnie – mówi Katarzyna Manachiewicz, pedagog w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu oraz koordynator Szkolnego Klubu Wolontariatu. – Od 8 lat cały czas uczestniczymy w jakichś akcjach, również sami je organizujemy. Na początku, jak zaczynaliśmy Szkolny Klub Wolontariatu, bardzo często współpracowaliśmy z Centrum Wolontariatu. To się urwało przed pandemią. W tym momencie odczuwamy brak ciągłości współpracy.
– Może taka idea wolontariatu, którą promowałyśmy na początku jako Centrum, trochę się przeżyła – zauważa Ewa Szczepańska. – Te pierwsze odruchy to jest „pomogę komuś”, „pochylę się nad kimś”. W tej chwili dużo osób jest zaopiekowanych i trzeba by to rozszerzyć, żeby w jakiś kreatywny sposób realizować swoją misję. Po to też jest wolontariat.
Na zdj. wernisaż wystawy „Portret seniora”, fot. Okrąglak Zamość
– Wolontariat to także podzielenie się swoimi umiejętnościami – zaznacza Krystyna Rybińska-Smyk. – Na przykład ta wystawa i to, co zrobili uczniowie liceum plastycznego, to właśnie to. To nie jakaś pomoc, tylko przyszli, namalowali te portrety, stworzyła się taka fajna integracja międzypokoleniowa.
CZYTAJ: Zamość przystroi się na święta po nowemu [ZDJĘCIA]
– Bardzo dużo się udzielam – mówi Magda, która od 4 lat działa w Szkolnym Klubie Wolontariatu. – Teraz mamy akcję związaną z rysowaniem, bardzo dobrze się w tym odnalazłam. Bardzo lubię rysować starszych ludzi. Jeśli chodzi o takie różne akcje, to niektórych po prostu nie czuję i wtedy nie udzielam się. Jak są jakieś, w przypadku których czuję, że muszę to zrobić również dla samej siebie, to wtedy się udzielam.
Jednym z pomysłów na wskrzeszenie wolontariatu stałego jest m.in. konkurs na inicjatywę na rzecz społeczności lokalnej. Zgłoszenia przyjmowane są do 4 grudnia. Na razie zgłosiły się dwa kluby z kilkudziesięciu działających w Zamościu i powiecie.
AP / opr. WM
Fot. pixabay.com