Nielegalne środki ochrony roślin zatrzymane na wschodniej granicy w Lubelskiem. Pestycydy niewiadomego pochodzenia to nie tylko zagrożenie dla ludzi i zwierząt, ale także straty budżetu państwa z tytułu niezapłaconych należności celno-skarbowych.
Wyniki pracy funkcjonariuszy w trzecim kwartale tego roku podsumowuje Michał Deruś z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Na granicy w województwie lubelskim ujawniono blisko 50 litrów, ponad 5 kilogramów i ok. 150 sztuk saszetek i ampułek ze środkami ochrony roślin. Ujawnienia miały miejsce głównie w oddziałach celnych w Koroszczynie, Hrebennem i Dołhobyczowie. Duża ilość zabezpieczanych przez Służbę Celno-Skarbową pestycydów okazuje się podrabiana. Preparaty nie posiadają odpowiednich atestów, nie jest znany ich skład i działanie. Środki takie mogą być szkodliwe dla upraw oraz groźne dla zdrowia i życia ludzi i zwierząt.
CZYTAJ: Przemycali ogromne ilości marihuany. Wpadli w ręce służb [ZDJĘCIA, FILM]
Funkcjonariusze z Koroszczyna w ciężarówce wjeżdżającej do Polski znaleźli 30 litrów środków ochrony roślin. Pojemniki nie były oznaczone etykietami, brakowało danych producenta czy składu produktu. W Dołhobyczowie skontrolowano trzy auta osobowe. Znaleziono około 13,5 litra, blisko 1 kilogram i 140 saszetek i ampułek z pestycydami ukrytymi w bagażach podróżnych. Również na przejściu w Hrebennem funkcjonariusze trafili na nielegalne preparaty chwastobójcze i owadobójcze. W bagażach obywateli Ukrainy, podróżujących samochodami osobowymi i autokarem, wykryto ponad 4 kilogramy i ponad 4 litry pestycydów. Podróżni przyznali się do prób przemytu.
PaSe / opr. WM
Fot. Izba Administracji Skarbowej w Lublinie