W Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe prof. Wandy Półtawskiej, współpracowniczki i przyjaciółki Jana Pawła II, byłej więźniarki niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Przez wiele lat związana była z Lublinem. Tu urodziła się i spędziła młodość. Była honorową obywatelką miasta i doktorem honorowym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. W 2019 roku została odznaczona medalem „Zasłużony dla miasta Lublin”.
Msza pogrzebowa odbyła się w bazylice Mariackiej. Prof. Półtawska spoczęła na cmentarzu Salwatorskim.
CZYTAJ: Pogrzeb Wandy Półtawskiej będzie miał charakter państwowy
Mszy pogrzebowej w bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Uroczystości miały charakter państwowy. Brali w nich udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda wraz z Pierwszą Damą Agatą Kornhauser-Dudą, przedstawiciele rządu, m.in. szefowa MRiPS Marlena Maląg, szef MEiN Przemysław Czarnek, parlamentarzyści, duchowni, osoby konsekrowane oraz licznie zgromadzeni wierni. Liturgię koncelebrował m.in. metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, senior archidiecezji katowickiej Wiktor Skworc oraz kilkudziesięciu księży.
Decyzją ministra edukacji i nauki prof. Wanda Półtawska została pośmiertnie odznaczona złotym medalem „Zasłużony dla Nauki Polskiej Sapientia et Veritas” za „szczególne zasługi dla szkolnictwa wyższego i nauki, w tym za wybitne osiągnięcia w zakresie działalności naukowej, dydaktycznej oraz organizacyjnej”.
„Jej ducha nie pomieściłaby Bazylika Mariacka”
Prezydent Andrzej Duda, podczas uroczystości pogrzebowych, przypomniał o losach Wandy Półtawskiej podczas II wojny światowej – o tym, jak była więźniarką niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. – Przetrwała, przeżyła niezwykłą siłą swojego ducha, niezwykłą siłą swojego umysłu, niezwykłą siłą także swojego ciała, jakże przecież wątłego – mówił.
Podkreślił, że ducha prof. Półtawskiej „nie pomieściłaby Bazylika Mariacka”. – Tak był wielki, tak był silny. Przetrwał wszystko przez 102 lata długiego życia – zaznaczył. Prezydent ocenił, że właśnie te doświadczenia popchnęły ją w kierunku obrania po powrocie z obozu drogi lekarza po to, by nieść pomoc drugiemu człowiekowi. Wskazał, że doświadczenie to skłoniło ją do szukania odpowiedzi na pytanie „jak to się stało, że człowiek mógł stać się taki i może być taki, jak ci, z którymi ona na swojej (…) drodze życia się spotkała”.
– I to wielkie pytanie, które zapewne niejednokrotnie, zwłaszcza wtedy, przenikało jej serce: czy człowiek może być w gruncie rzeczy aż tak zły i czy można kochać takiego człowieka – zaznaczył.
Prezydent wskazywał, że prof. Wanda Półtawska od dzieciństwa aż do ostatniej chwili swojego życia służyła ideałom „Bóg, Honor i Ojczyzna”. Jak zaznaczył, „nie ma wątpliwości, że prof. Wanda Półtawska po prostu wierzyła w życie jako drogę, która może i powinna być drogą do świętości dla każdego człowieka”. – Za to pani profesor z całego serca dziękujemy. Dziękujemy za ten nieoceniony wkład w Rzeczpospolitą, bo dzięki pani pracy i służbie drugiemu człowiekowi z całą pewnością jest ona piękniejsza i lepsza niż mogłaby być, gdyby pani nie było – powiedział prezydent.
Andrzej Duda nawiązał do książki pt. „Beskidzkie rekolekcje. Dzieje przyjaźni księdza Karola Wojtyły z rodziną Półtawskich”, w której prof. Półtawska wyznała, że słowa pewnej wdowy, że nie sztuką jest kochać dobrego męża, były dla niej przedmiotem wielu rozmyślań. – To nie sztuka kochać dobrego, a przecież mamy kochać każdego swojego bliźniego. Jakże trudno jest kochać bliźniego – oprawcę z Ravensbrück. Jakże trudno jest kochać jako bliźniego oprawcę z siedziby Gestapo pod zegarem w Lublinie. Jakże trudno jest kochać jako bliźniego brutalnego żołnierza, który na ulicy morduje kobietę, dziecko. Jakże trudno jest kochać jako bliźniego człowieka, którego przyprowadzają wam jako lekarzowi psychiatrze, ekspertowi, po to, żeby przeprowadzić analizę jego osobowości, stabilności emocjonalnej i psychicznej i wydać diagnozę, czy jest on psychicznie zdrowy i zdolny do rozpoznawania swoich czynów. Jakże trudno jest, a jednak Pan Bóg nakazuje nam kochać bliźniego jak siebie samego – mówił Duda.
– Myślę, że prof. Wanda Półtawska przez całe życie w jakimś sensie zmagała się z tym paradoksem, stąd jej wielkie, śmiało można powiedzieć – uwielbienie, afirmacja życia – życia, które ratowała na każdym kroku, życia tych, którzy chcieli ze swoim życiem skończyć a którym ona pomagała odnaleźć sens. Życia dzieci, którym chciano to życie odebrać, a które ona uratowała, rozmawiając z ich matkami, przekonując je, jak wieki skarb noszą pod swoim sercem, życia rodzin, którym pomagała się scalić w różnych kryzysach i być nadal. Ile tysięcy ich jest wśród nas – podkreślił prezydent Duda.
Przyznał, że „nie wiemy, za co w istocie Bóg nagrodzi nas w niebie, ale – patrząc na zasady, w które wierzymy jako chrześcijanie, jako katolicy – nie mamy chyba wątpliwości, że jeżeli ktoś odchodzi po nagrodę, to właśnie ktoś taki, jak prof. Wanda Półtawska”. – Nie mam żadnych wątpliwości, że ona wierzyła w życie wieczne i jest ono w tej chwili jej udziałem. Wierzę głęboko, że cieszy się obecnością w niebie, przy tronie Boga, gdzie pewnie rozmawia z Janem Pawłem II, tak jak dawniej – twarzą w twarz – dodał prezydent Duda.
„Żegnamy nieprzeciętnego człowieka”
– Żegnamy – nie wahamy się powiedzieć – nieprzeciętnego człowieka. Żegnamy prawdziwą uczennicę Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Żegnamy szczególnego świadka minionych stu lat, naznaczonych również dyktaturą totalitarnych, zakłamanych ideologii, ale także odzyskaną wolnością i innymi wielkimi wydarzeniami w naszym życiu społecznym i narodowym – powiedział w homilii kard. Dziwisz.
CZYTAJ: „To była wspaniała postać”. Lublin żegna Wandę Półtawską [ZDJĘCIA]
Przyznał, że choć prof. Półtawska „wygłaszała na różnych współczesnych areopagach wiele wykładów i konferencji” oraz „zostawiła sporo tekstów i świadectw traktujących zawsze o ważnych sprawach człowieka, małżeństwa, rodziny i ludzkiej miłości”, to jednak „przede wszystkim jej życie jest dla nas lekcją”.
– Zostawiła świadectwo, które może nam pomóc na naszych drogach życia, miłości i służby – stwierdził hierarcha. Zaznaczył, że za „za swój młodzieńczy patriotyzm zapłaciła ogromną cenę więzienia, tortur i zesłania do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück”.
– Doświadczona niczym „złoto w tyglu”, o którym mówi Księga Mądrości uczyniła ze swego życia dar dla Boga i ludzi. To był najszlachetniejszy kruszec, jaki się wytopił i wyłonił z jej cierpienia, upokorzenia i udręki, ze znieważenia jej ludzkiej godności. W tym doświadczeniu pogłębiła się i umocniła jej wrażliwość na sprawy człowieka, jego godności i powołania do miłości jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże – powiedział kard. Dziwisz.
Dodał, że jej osobiste, życiowe doświadczenie, wsparte studiami i wieloletnią praktyką owocowało na wielu polach. – Stała się ekspertem w sprawach życia małżeńskiego i rodzinnego, przygotowania młodych do takiego powołania. Nie mogła nie stać się także wielkim obrońcą życia człowieka od chwili poczęcia do naturalnej śmierci – ocenił. Hierarcha przyznał, że „nie przysporzyło to jej zwolenników w środowiskach myślących odmiennie”. – Pani profesor, o zdecydowanym charakterze i granitowej postawie moralnej, mówiła i robiła to, co jej nakazywała chrześcijańska miłość i sumienie. Nie szła na żadne skróty i układy – mówił kard. Dziwisz.
CZYTAJ: Zmarła Wanda Półtawska
Podkreślił, że śp. Wanda „nie żyła tylko nauką i teorią”. Zwrócił uwagę, że nie tylko weszła w związek małżeński, w którym urodziła cztery córki, ale także „leczyła, pomagała ludziom, dzieliła się swoją mądrością, doradzała duszpasterzom, także klerykom przygotowującym się do kapłaństwa”. – Była stanowcza, mówiła wprost to, co myślała i co uważała za słuszne. Kierowała nią gorliwość o sprawy Boże i ludzkie – ocenił.
Kardynał nawiązał także do relacji jaka łączyła prof. Półtawską z kard. Karolem Wojtyłą a później papieżem Janem Pawłem II. – Razem przygotowywali podwaliny pod poradnictwo rodzinne w parafiach. Kuria Krakowska wzbogaciła się w tym czasie o nowy wydział duszpasterstwa rodzin. Pisząc swoją pierwszą i najbardziej znaną książkę pod znamiennym tytułem „Miłość i odpowiedzialność”, wyrosłą z refleksji, wykładów i żywego kontaktu z młodymi ludźmi, biskup Karol Wojtyła korzystał z mądrości i doświadczenia Wandy Półtawskiej – wymieniał kaznodzieja.
Zwrócił uwagę, że jej „niepowtarzalne doświadczenie zaowocowało dla dobra Kościoła powszechnego”. – Została członkinią Papieskiej Akademii Życia, współpracując też z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia – powiedział. Podkreślił, że „w czasach komunistycznej dyktatury i narzucania społeczeństwu bezbożnej i z gruntu obcej dla kultury polskiej ideologii marksistowskiej, była jedną z tych, którzy starali się ocalić i przekazać nowemu pokoleniu chrześcijańską wizję świata, chrześcijański system wartości i spojrzenie na człowieka, na jego cielesność i płciowość, na jego jedność psychofizyczną i powołanie do miłości”. – Uwrażliwiła szerokie rzesze społeczeństwa na najważniejsze sprawy ludzkiego życia, ludzkiej miłości – dodał kard. Dziwisz.
Przyjaciółka Jana Pawła II
Wanda Półtawska zmarła w nocy z 24 na 25 października w swoim domu w Krakowie. 2 listopada skończyłaby 102 lata.
Półtawska była współpracowniczką i przyjaciółką Jana Pawła II, lekarzem psychiatrą, byłą więźniarką niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Papież pisał o niej: – Mój ekspert osobisty od „Humanae vitae”, a włoski dziennik „La Stampa” określił ją „Agentem 007 Jana Pawła II”. Uchodziła za szarą eminencję w polskim Kościele. Wielu zadaje sobie pytanie, czy miała ona realny wpływ na papieża. Tomasz Krzyżak, autor książki „Wanda Półtawska. Biografia z charakterem” (WAM, 2017), odpowiadając na to pytanie, cytuje samą bohaterkę: – Nie mierzyłam tego wpływu. Natomiast z całą pewnością miałam na niego wpływ, jako kobieta, na zupełnie nową rzeczywistość, bo on nie miał okazji mieć ani siostry, ani mamy – mama wcześnie zmarła – i dla niego świat kobiet był ciekawy, i on był zafascynowany kobiecością – oceniła Półtawska.
Wanda Wiktoria Wojtasik przyszła na świat 2 listopada 1921 r. w Lublinie. Po wybuchu II wojny światowej zaangażowała się w działalność konspiracyjną. 17 lutego 1941 r. została aresztowana i osadzona w obozie koncentracyjnym Ravensbrück, gdzie przeprowadzano na niej eksperymenty medyczne.
Po wojnie studiowała medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie też uzyskała doktorat z psychiatrii. Tam poznała swojego męża Andrzeja Półtawskiego, filozofa, z którym miała cztery córki.
Nie wiadomo, kiedy po raz pierwszy spotkała się z Karolem Wojtyłą. Autor jej biografii, Tomasz Krzyżak, przypuszcza, że stało się to w 1953 r., kiedy Półtawska poszła do spowiedzi do Wojtyły. Z czasem zaczęła odgrywać coraz większą rolę w Kościele krakowskim, stopniowo zwiększała się też rola, jaką odgrywała w Watykanie jako osoba, która ma bezpośredni dostęp do Jana Pawła II.
Półtawska była wykładowczynią na Wydziale Teologicznym UJ (dziś Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie). Zorganizowała też i kierowała Instytutem Teologii Rodziny przy tej uczelni. Wykładała także w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.
Pracowała w poradni wychowawczo-leczniczej przy Katedrze Psychologii UJ. Prowadziła też badania ofiar obozu Auschwitz – tzw. dzieci oświęcimskich. Jest autorką publikacji poświęconych m.in. psychiatrii i o tematyce katolickiej. Po raz ostatni publicznie spotkała się z młodzieżą 22 września 2023 w Krakowie – było to ponad czterogodzinne spotkanie z finalistami XII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Historyczno-Literackiego „Polskie Więźniarki w Ravensbrück”.
W 2016 r. Wanda Półtawska została odznaczona Orderem Orła Białego – w uznaniu zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, za propagowanie wartości i znaczenia rodziny we współczesnym społeczeństwie, a także za „chrześcijańskie świadectwo humanizmu i wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej”.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Łukasz Gągulski / PAP/Art Service