Po bramce strzelonej w 6 minucie doliczonego czasu gry Motor Lublin pokonał Stal Rzeszów 3:2.
To nie był mecz dla ludzi o słabych nerwach. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca. W ostatniej akcji meczu zwycięstwo lubelskiej drużynie zapewnił Michał Król strzałem sprzed pola karnego. Wcześniej Motor dwukrotnie obejmował prowadzenie, ale za każdym razem je tracił. Bramkarza gości Jakuba Wrąbla pokonywali byli zawodnicy rzeszowskiej Stali. Najpierw w 17 minucie uczynił to Bartosz Wolski, a w 63 min. Piotr Ceglarz. Goście dwa razy ambitnie doprowadzali do wyrównania za sprawą Manuela Ponce Garcii (34 minuta) i pięknej bramki Krzysztofa Danielewicza (76 minuta).
Ale najważniejsze wydarzyło się później – fantastyczny strzał Michała Króla, który sprawił, że stadion Arena Lublin znów oszalał. 9600 widzów wydało z siebie okrzyk, który zatrząsł okolicznymi blokami.
Na prowadzeniu w I lidze z 16 punktami Odra Opole i Motor Lublin, który jest wiceliderem tabeli.
JK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska