Przed sądem rodzinnym odpowie 14-latek, który poinformował centrum powiadamiania ratunkowego o wypadku, którego nie było.
Operator otrzymał telefon, że na ulicy Sadowej w Zamościu zderzyły się dwa samochody – osobowy i ciężarowy, dwie osoby są poszkodowane. Na miejsce wysłano policjantów, strażaków i pogotowie. Okazało się, że był to fałszywy alarm.
CZYTAJ: Myśliwy oskarżony o zastrzelenie słynnego wilka z Roztocza prawomocnie uniewinniony
Udało się ustalić właściciela numeru, z którego zaalarmowano służby. Zaskoczony wizytą policjantów wskazał, że telefon użytkuje jego syn. 14-latek przyznał się, że wracając do domu ze szkoły bez powodu zadzwonił na numer alarmowy. Nie potrafił jednak wyjaśnić powodów swojego postępowania.
Za fałszywy alarm grozi kara grzywny do 1500 zł , a nawet aresztu. 14-latek odpowie przed sądem rodzinnym.
PaSe / opr. PrzeG
Fot. KWP Lublin