Nowojorski tiktoker, Kenny Bollwerk, który zdobył popularność transmitując filmy o codziennym życiu szczurów w metropolii, zdobył tak duże grono fanów, że oferuje chętnym wycieczki po najbardziej zaszczurzonych rejonach miasta – poinformował kanadyjski portal CBC.
CZYTAJ: Lublin: plaga szczurów w bloku na Czechowie. Problem nie znika mimo deratyzacji [ZDJĘCIA i WIDEO]
„Szczurza turystyka”
Piesze wycieczki po nowojorskich hotspotach gryzoni cieszą się sporą popularnością. – Myślę, że ludzie są głodni nowych wrażeń. Jest tak wiele rzeczy, które już zrobili. Widzieli już Empire State Building. Widzieli już Central Park. Chcą zobaczyć coś innego – powiedział dziennikarzom CBC.
Bollwerk, który przeprowadził się do Nowego Jorku z Missouri, był zaskoczony ilością szczurów: Gryzonie „biegły do miejsc, gdzie na chodniku leżały worki ze śmieciami. Torby się poruszały. Ale nie przez podmuchy wiatru. To szczury w środku. Wyglądało to, jak serce kurczące się i rozkurczające serce”.
– Wydaje się, że obecnie panuje dziwna fascynacja szczurami – wyznał dziennikarzom. – Podczas moich wieloletnich wycieczek ludzie zawsze byli zaintrygowani i zadawali pytania na temat szczurów w Nowym Jorku. Ale kiedy nagrany przeze mnie film przedstawiający szczura ciągnącego kawałek pizzy po schodach metra, rozszedł się bardzo szeroko, zacząłem dostawać zgłoszenia od osób chcących zobaczyć szczury – powiedział.
CZYTAJ: Plaga szczurów w centrum Lublina. Mieszkańcy się skarżą, radny interweniuje
„Szczurzy raj”
Władze Nowego Jorku starają się, by metropolia pozbyła się reputacji szczurzego raju. W ubiegłym roku, kiedy dwukrotnie więcej mieszkańców złożyło skargi na obecność gryzoni, miasto zatrudniło „łowcę szczurów”. Latem biuro burmistrza oceniło, że o 15 proc. mniej szczurów pojawiało się na ulicach – podał portal Guardian.
Nie wiadomo, ile szczurów zamieszkuje Nowy Jork. Szacunki wahają się od 3 milionów do nawet 8,5 miliona. Sprzyja im ocieplenie klimatu i polityka miasta, zgodnie z którą śmieci są wystawiane na ulice w plastikowych workach.
Władze miasta nie skomentowały zjawiska „szczurzej turystyki”.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com