Za niecały miesiąc odbędzie się największe komiksowe wydarzenie w Polsce – Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi. Tymczasem komiksiarze głodni emocji i spotkań oko w oko mogli „trenować” przed eMeFKą w minioną sobotę (16.09) w Ostrołęce, gdzie odbyła się druga edycja tamtejszych Spotkań Komiksowych.
CZYTAJ: Wojciech Stefaniec i Daniel Odija: Dostarczymy wodę na Marsa
Impreza wisiała na włosku
– Impreza wisiała na włosku i jeszcze w drugiej połowie lipca nie byłem pewien, czy w ogóle się odbędzie – mówi Staszek Orłowski, jeden z organizatorów Spotkań. – Nie będę wchodził w szczegóły – żeby nie zanudzać, ani tym bardziej nie zniechęcać potencjalnych organizatorów innych wydarzeń – ale pojawiły się pewne problemy, które sprawiły, że pomyślałem: „no trudno, pierwsza edycja była ostatnią”. Jednak po kilku dniach głupi upór wziął górę nad chwilowym zwątpieniem i postanowiłem, że zorganizuję II OSK, choćby wcale nie miało być łatwo. O pomoc poprosiłem mojego długoletniego przyjaciela, Andrzeja Jaskólskiego, który zgodził się od razu. I tak naprawdę to dopiero pod koniec lipca zaczęliśmy myśleć, dzwonić, szukać itp. – zatem czasu było naprawdę niewiele. Jednak dzięki życzliwym ludziom – czy to środowisku komiksowemu, czy lokalnemu – udało się doprowadzić do momentu, w którym mogliśmy ogłosić: II Ostrołęckie Spotkania Komiksowe odbędą się 16 września.
Na zdj. Hubert Ronek, Rafał Mikołajczyk, Luko Czakowski, Mariusz Moroz, Adam Święcki, Jacek Skrzydlewski, Jakub Topor, Magdalena „Meago” Kania oraz Maciej Kur
Alejki twórców komiksu
Jak zaznacza Staszek Orłowski, przed OSK w mieście – w kontekście komiksu – działo się niewiele: – W 2017 roku podsunąłem pracownikom Muzeum Kultury Kurpiowskiej pomysł na ściągniecie do naszego miasta wystawy „Kajko i Kokosz – komiksowa archeologia”, która gościła w murach muzeum 8 kwietnia do 29 czerwca 2017 roku – mówi Staszek Orłowski. – Wówczas udało się także zaprosić na dwa spotkania Radosława Geremka i Krzysztofa Janicza z bloga „Na plasterki!”. Na wernisażu była też Paulina Christa – wnuczka Janusza, założycielka Fundacji Kreska im. Janusza Christy. W muzeum odbywały się także spotkania z dziećmi, młodzieżą i seniorami, dotyczące komiksu (które miałem przyjemność prowadzić), ogłoszono też konkurs na komiks dla dzieci. Również Noc Muzeów w 2017 r. związana była z twórczością Janusza Christy i cieszyła się dużym zainteresowaniem ostrołęczan, a bardzo pozytywnie ocenili ją także wspomniani panowie z bloga. Potem, przez długi czas, znów wszyscy w Ostrołęce zapomnieli o komiksie (nie licząc jakichś małych spotkań z dziećmi czy młodzieżą w szkole lub bibliotece), aż do roku 2021, kiedy to wraz z kolegą Tomaszem Samselem złożyliśmy do prezydenta Ostrołęki propozycję, by alejki w Parku Miejskim nazwać nazwiskami nieżyjących polskich twórców komiksu. Pomysł przeszedł jednogłośnie przez głosowanie Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Promocji, a stosowna uchwała, przygotowana przez prezydenta, również otrzymała stuprocentowe poparcie Rady Miasta. Wtedy też zakiełkował mi pomysł: skoro będziemy odsłaniać alejki, to czemu nie połączyć tego z imprezą komiksową? I udało się – w ubiegłym roku całość składała się z czterech wydarzeń: projekcji filmu Macieja Bieruta „W Centrum Komiksu”, dwóch wystaw („Dymki, kadry, ramki – Polska” oraz „Dymki, kadry, ramki – świat”), na których można było obejrzeć część mojej prywatnej kolekcji rysografów czy wrysów, oraz Ostrołęckie Spotkania Komiksowe, które wieńczyły całość i wiązały się z oficjalnym odsłonięciem tabliczek na czterech alejkach oraz skwerze. Tego dnia odbyły się także warsztaty komiksowe dla dzieci oraz spotkania z autorami komiksów. W tym roku postanowiliśmy, że impreza odbędzie się w jednym miejscu, jednego dnia i tak też było. Chociaż dwa dni przed Iza i Piotrek Miklaszewscy spotkali się z uczniami dwóch ostrołęckich szkół, zatem można powiedzieć, że to był taki przedsmak sobotniej imprezy. I spotkania były chyba naprawdę fajne, bo w sobotę pojawiło się kilkoro uczniów, którzy w czwartek kupili komiks i wzięli autografy od Izy i Piotrka, a koniecznie chcieli jeszcze podpis i rysunek Filipa.
CZYTAJ: Zwyciężyła w Pacanowie. Sukces 12-letniej rysowniczki z Lublina
Różnorodność
II Ostrołęckie Spotkania Komiksowe to kameralne spotkania z twórcami – wśród zaproszonych artystów znaleźli się m.in. Luko Czakowski, Ernesto Gonzales, Magdalena „Meago” Kania, Maciej Kur, Izabella i Piotr Miklaszewscy (z psiakami Snupkiem i Lawą), Rafał Mikołajczyk, Mariusz Moroz, Anna Poszepczyńska, Hubert Ronek, Jacek Skrzydlewski, Filip Sułkowski, Adam Święcki i Jakub Topor. Jaki był klucz organizatorów w doborze artystów?
– Po pierwsze, znajomość z autorami – wymienia Staszek Orłowski. – Większość gości to osoby, z którymi spotykam się na innych imprezach, dzwonimy czasem do siebie, zatem nie jestem dla nich osobą totalnie anonimową i łatwiej ich namówić. Po drugie, różnorodność. Znam twórczość osób, które zaprosiłem (może nie od a do z, ale w sporej części), zatem starałem się, żeby przyjechali twórcy komiksów o różnej tematyce, zróżnicowanej kresce i treści dla większego grona odbiorców, niż np. tylko dla dzieci albo dorosłych, czy miłośników jednego gatunku komiksów. Po trzecie, dostępność w podanym terminie. Nie jest czasem łatwo znaleźć kogoś na dwa, czy nawet niecałe dwa miesiące przed wybraną datą. Choć komuś może wydawać się, że komiksiarze mają tyle wolnego czasu, to wcale tak nie jest. Mają swoje zobowiązania (nie tylko komiksowe), które nakładały się z terminem OSK, sprawy prywatne, czy zaklepaną obecność na innych imprezach. Zatem i tak jestem naprawdę zadowolony, że aż tylu autorów zgodziło się na przyjazd. Tym bardziej, że w ubiegłym roku było to sześć osób, w tym myślałem nieśmiało o dziesięciu, a skończyło się na piętnastu i dwóch psach. Po czwarte, chciałem pokazać przeciętnemu Kowalskiemu, że polski światek komiksowy jest naprawdę dość szeroki i nie jest to wyłącznie Papcio Chmiel czy Janusz Christa, jak wciąż niektórzy myślą. Pokazać, że mamy wielu twórców, od debiutantów do autorów bogatej bibliografii komiksowej. No i to, co nie udało mi się podczas poprzedniej edycji – że to nie jest domena wyłącznie mężczyzn, a przeciwnie: że obecne polskie komiksowo ma mocne nazwiska wśród płci pięknej. Dlatego tym razem 1/5 gości to były autorki i jeśli kolejne edycje dojdą do skutku, to nadal chętnie będę gościł u siebie panie, tworzące komiksy.
CZYTAJ: O „Smole” i lęku przed białą kartką. Rozmowa z Piotrem Marcem
Na zdj. Ernesto Gonzales w trakcie tworzenia wrysu
Chwila odpoczynku
– Pewne przemyślenia przyjdą chwilę później, gdy będę mógł spojrzeć na wszystko chłodnym okiem, ale teraz, tak na gorąco, mogę ocenić, że było chyba dobrze – dodaje Staszek Orłowski. – Ogólnie jestem zadowolony, nawet bardziej niż dość. Z drugiej strony są rzeczy, które chciałbym, żeby wyglądały inaczej albo są do poprawki.
Czy zatem będzie trzecia edycja?
– Nie wiem – mówi Staszek Orłowski. – Na pewno chciałbym, żeby była. Nie robię tego dla siebie – wystarczy mi, że od kilku lat jeżdżę regularnie na MFKiG do Łodzi oraz Komiksową Warszawę i Niech Żyje Komiks, a są jeszcze inne miasta i imprezy do odwiedzenia. Chciałbym po prostu pokazywać różnorodność komiksu tym, którzy nie siedzą w nim na co dzień i nie czytają historyjek obrazkowych tonami. Do tego jest to impreza, która promuje czytelnictwo, a takie zawsze warto robić. Nie ukrywam jednak, że chwile zawahania były i będą. I przed pierwsza edycją, i teraz, były momenty, że siadałem i myślałem: po co mi to? Czy w Ostrołęce w ogóle warto coś takiego robić? Czy ktoś na to w ogóle dotrze, zajrzy, zainteresuje się? Jednak te krótkie momenty zwątpienia przechodziły, ustępując miejsca działaniu, czego dowodem są dwie edycje OSK. Czy udanie? Nie mi to oceniać, nie będę obiektywny. Ale autorzy chyba zadowoleni, mieli co robić przez cały dzień, staraliśmy się też, żeby nie czuli się zostawieni sami sobie, ani nie wracali głodni. Kolejnym argumentem za jest fakt, że w tym roku dwóch autorów, którzy gościli na pierwszym wydarzeniu, wręcz powiedziało, że nie ma opcji, żeby nie byli i teraz. To też było takie pozytywne i dopingujące do tego, żeby nie odpuścić. A co będzie za rok? Okaże się. Trzeba chwilę odpocząć, złapać oddech, spojrzeć na wszystko na chłodno. Porozmawiać o tym, co nie wypaliło i co zrobić, żeby na przyszłość uniknąć takich sytuacji. Pomyśleć, co jeszcze można zrobić, żeby impreza rozwijała się, a nie stała w miejscu. Ustalić kilka kwestii, rozplanować wszystko. I, mam nadzieję, działać tak, że w przyszłym roku będziemy mogli ponownie spotkać się w Ostrołęce.
Na zdj. Rafał Mikołajczyk, Adam Święcki, Jacek Skrzydlewski i Mariusz Moroz podczas pracy
Wydarzenie odbyło się w Hali Sportowo – Widowiskowej im. Arkadiusza Gołasia w Ostrołęce. Imprezie patronował Łukasz Kulik, prezydent Ostrołęki, a organizatorami byli Staszek Orłowski i Andrzej Jaskólski.
DySzcz
Fot. DySzcz