Zarzuty naruszenia przepisów o zgromadzeniach, czyli wykroczenia, usłyszało dwóch mężczyzn, którzy wtargnęli na scenę podczas piątkowego (22.09) wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w Świdniku. To aktywiści jednej z organizacji klimatycznych – podała policja.
Dziś (23.09) do sprawy odniósł się podczas konferencji prasowej w Lublinie Jacek Trela – kandydat Polski 2050 w ramach Paktu Senackiego w okręgu nr 16. – Zadanie dla szefa Służby Ochrony Państwa to wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Dlaczego dopuszczono do wejścia na scenę, na której był premier?
CZYTAJ: Wtargnęli na scenę podczas wystąpienia premiera. Aktywiści z zarzutami
Obecny na konferencji poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Krawczyk powiedział, że podczas interwencji SOP miało dojść do wytrącenia z ręki i zniszczenia telefonu komórkowego dziennikarki. Parlamentarzysta ocenił zachowanie ochrony premiera za skandaliczne, przypominając incydent związany z Borysem Budką. – Chuligan wytrącił Borysowi Budce telefon, ten telefon rozpadł się na chodniku. Pytam: czym zachowanie tego zwykłego chuligana różni się od wczorajszego zachowania ochroniarza Mateusza Morawieckiego, który zrobił dokładnie to samo wobec kobiety?
Jednak – jak na razie – sprawa nie została zgłoszona organom ścigania.
CZYTAJ: Incydent w Świdniku. Wtargnęli na scenę podczas wystąpienia premiera
Natomiast mężczyźni, którzy wtargnęli na scenę w Świdniku podczas wystąpienia premiera, usłyszeli zarzuty, a następnie zostali zwolnieni. Po weekendzie do sądu trafi wniosek o ich ukaranie.
Jeden z nich to mieszkaniec Warszawy, drugi zaś – województwa warmińsko-mazurskiego.
TSpi / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki