Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w piątek (22.09) z mieszkańcami Świdnika. Szef rządu mówił między innymi o zwiększeniu wydatków na wojsko.
– Dziś na Polską armię wydajemy nie 37 miliardów złotych, jak w czasach PO, ale 137 miliardów złotych, a w przyszłym roku to będzie 150 miliardów złotych na polską armię – mówił Morawiecki. – Przystąpiliśmy do wielkiej odbudowy polskiej armii. Po likwidacji wielu jednostek w całej Polsce, ale w Polsce wschodniej szczególnie, odtwarzamy je. Było 95 tys. żołnierzy 8-9 lat temu, a dziś jest ponad 170 tys. żołnierzy. Pamiętacie, co się stało na froncie w momencie, kiedy Ukraińscy dostali amerykańskie HIMARS-y? Natychmiast odparli Ruskich, którzy zaczęli się bronić. Dziś to jest wolno biegnąca, ale jednak kontrofensywa ukraińska. My takich HIMARS-ów zamówiliśmy kilkaset.
Szef rządu dodał, że większe wydatki na wojsko odczuwa również PZL-Świdnik. – W Świdniku przyjęliśmy w ostatnim czasie 500 pracowników pod obsługę nowego zamówienia 32 nowych śmigłowców AW-149 dla polskiej armii – powiedział Morawiecki.
Wyjaśnił, że udało się tego dokonać, ponieważ rząd PiS naprawił budżet po PO, który był „dziurawy jak szwajcarski ser”. Wśród osób, które do tego się przyczyniły premier wskazał wiceministra Artura Sobonia.
Jak zaznaczył premier „polska armia staje się realnie coraz silniejsza, a za parę lat będzie najsilniejszą lądową armią w Europie”. – To prawdziwe zabezpieczenie polskiego interesu, polskiego bezpieczeństwa – oświadczył szef rządu.
„Plany PO oznaczały, że zostawieni bylibyście na pastwę ruskich sołdatów”
– Plany PO obrony Polski na linii Wisły oznaczają, że wielu rodaków zostałoby na pastwę ruskich sołdatów. Zamiast Świdnika, Zamościa, Chełma, Białej Podlaskiej byłaby Bucza, Irpień, Borodzianka i inne – powiedział w piątek (22.09) premier Mateusz Morawiecki w Świdniku.
Szef rządu w czasie spotkania z mieszkańcami Świdnika nawiązał do funkcjonujących za czasów rządów Platformy Obywatelskiej planów obrony Polski na linii Wisły.
– Czy pamiętacie, jak Donald Tusk mówił o tym, że ci biedni ludzie, którzy tam próbują wedrzeć się do Polski są tacy niewinni, a mur – ta zapora na granicy – nie powstanie ani w rok, ani w trzy lata? Czy pamiętacie, jak posłanka Tuska, pani (Janina) Ochojska mówiła, że żołnierze, funkcjonariusze, ludzie, którzy noszą polski mundur zachowują się jak ci, którzy pracowali w Auschwitz? Czy wyobrażacie sobie gorszą potwarz, gorszą obelgę? Obrzucenie błotem polskiego munduru – wszystkich polskich patriotów? – pytał premier Morawiecki.
– Pamiętacie, jak poseł Tuska, (Franciszek) Sterczewski biegał z reklamówką z Ikei i uciekał funkcjonariuszom? Albo, jak (Władysław) Frasyniuk, który wspiera Platformę Obywatelską, hańbił polski mundur? – dodał.
Szef rządu powiedział, że „film „Zielona granica” Agnieszki Holland przygotowuje demontaż, rozbiórkę zapory na granicy z Białorusią”. – Ten film – drodzy rodacy – to jest przygotowanie do rozbiórki muru z Białorusią. Oni chcą doprowadzić do chaosu w Polsce, bo tak by było, gdyby dziesiątki tysięcy nielegalnych migrantów jak tabuny przechodziły w prawo i w lewo po Polsce – powiedział szef rządu. Jak zaznaczył, „myśmy to powstrzymali, ale teraz układa się to wszystko w jedną całość”.
– Ich plany obrony na linii Wisły oznaczają, że pani i pan, państwo, ta rodzinka, która stoi tutaj – zostawieni bylibyście na pastwę ruskich sołdatów, ruskich żołdaków – kontynuował premier. – Zamiast Świdnika, Zamościa, Chełma, Białej Podlaskiej byłaby Bucza, Irpień, Borodzianka i inne. To szykowali ci z PO. Ta cała część Polski miała być zalana przez ruskich żołnierzy – wskazał premier Morawiecki.
Jak podkreślił, „tak długo, jak stery kraju będzie dzierżył rząd PiS mogę wam przysiąc, że nigdy na to nie pozwolimy”. – Plany PO powinny trafić tam, gdzie ich miejsce – na śmietnik historii – dodał szef rządu.
„Nasi przeciwnicy chcą splugawić polski mundur”
– Nasi przeciwnicy w oparciu o film „Zielona granica” chcą splugawić polski mundur. To jest coś strasznego, co Tusk i cała ekipa chce zrobić z Polską. Oni nam plują w twarz – mówił w Świdniku premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki odniósł się do filmu „Zielona granica” w reżyserii Agnieszki Holland, który nazwał „próbą splugawienia polskiego munduru”. – Nasi przeciwnicy polityczni wybrali taką formę protestu, wybrali takie prowokacje – dodał.
Szef rządu poinformował, że przed spotkaniem ktoś próbował go zaatakować, ale został ochroniony przez funkcjonariuszy służb. Zaapelował też do uczestników spotkania, aby podnieśli biało-czerwone flagi i podziękowali służbom mundurowym, którzy stacjonują na granicy.
– Jesteśmy w szczególnym momencie, kiedy nasi przeciwnicy polityczni w oparciu o film „Zielona granica” chcą rozpętać festiwal pogardy, chcą splugawić polski mundur, chcą zbezcześcić honor polskiego żołnierza, polskiego funkcjonariusza – mówił premier. – To, co dzieje się dzisiaj, jest próbą powrotu do tej strasznej pedagogiki wstydu – dodał i przypomniał publikacje mediów III RP, w tym wymienił „Gazetę Wyborczą”, w której – jak ocenił – próbowano udowadniać, że Polacy są odpowiedzialni za zbrodnię nazistowskie.
Morawiecki odnosząc się ponownie do filmu, przekazał, że pokazano w nim sceny, gdzie Polacy dają uchodźcom wodę z pokruszonym szkłem. – Oni pokazują, że nasi ludzie są jakimiś ciemniakami, bydlakami. Oni pokazują Polaków jak prymitywów. Oni wreszcie próbują zniszczyć naszą dobrą markę, nasze dobre imię jako tych, którzy otworzyli serca i drzwi przed ponad dwoma milionami Ukraińców – wymieniał.
Przypomniał, że film pokazany był najpierw poza granicami Polski. – Co ludzie za granicą mogą wiedzieć o tym, jak w Polsce dzisiaj się żyje, jakie niebezpieczeństwa Łukaszenka i Putin zgotowali nam na wschodniej granicy, na granicy białoruskiej? Co zrobiliśmy, aby przyjąć miliony Ukraińców pod nasze domy? – pytał premier. – Ona i oni – wszyscy, którzy nie odetną się od tego filmu – plugawią polski mundur, bezczeszczą dobre imię Polaków – dodał.
– Wzywam z tego miejsca Tuska i Trzaskowskiego, który – o, hańbo – z budżetu miasta stołecznego Warszawy wyłożył pieniądze na ten film – mówił Morawiecki. – Niech cała Polska słyszy, ten film, drodzy mieszkańcy Warszawy, tu ze Świdnika do was wołam, wy współfinansowaliście film, który powoduje, że Polacy są przedstawieni jak kanalie, jak naród prymitywów. Pomyślcie o tym chwilę. Ludzie, to jest coś strasznego, co Tusk i cała ekipa chce zrobić z Polską. Oni nam plują w twarz – dodał. – Przypomnijcie sobie pieśń naszych ojców, naszych dziadów: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” – podkreślił.
„Chcę powiedzieć prezydentowi Ukrainy, żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków”
Morawiecki podkreślał podczas spotkania w Świdniku, że na Ukrainie toczy się wojna o bezpieczeństwo Europy. – Wiemy o tym, i pomagamy poprzez wysyłkę broni, poprzez organizację wysyłki broni, bo my teraz przede wszystkim zbroimy się sami. Ale hub w Rzeszowie, to specjalne centrum logistyczne działało, działa i będzie działać razem z naszymi sojusznikami – zapewnił.
– Ale chcę też powiedzieć panu prezydentowi Zełenskiemu żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków, jak ostatnio podczas swojego wystąpienia w ONZ, Polacy nigdy na to nie pozwolą. A obrona polskiego dobrego imienia jest nie tylko moim obowiązkiem i honorem, ale jest także najważniejszym zadaniem rządu Rzeczypospolitej. Będziemy bronić w obecnym kontekście geopolitycznym wszystkich naszych racji i wiemy, jak te racje należy ukształtować – powiedział Morawiecki.
Nawiązał w ten sposób do wtorkowej wypowiedzi Zełenskiego, który – występując w debacie generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku – powiedział m.in., że jego kraj ciężko pracuje „nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża”. – I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora – dodał wówczas prezydent Ukrainy.
Prezydent Andrzej Duda, pytany o te słowa w czwartek w TVN24, zauważył, że Zełenski nie wymienił Polski, ale „sugestia była i wszyscy ją zrozumieliśmy”. – Przykro mi się zrobiło w tym momencie, bo uważałem, że to jest takie niesprawiedliwe, co mówi – powiedział Duda. Dopytywany, czy był zdenerwowany po tym, co powiedział Zełenski, odparł, że zdenerwowany to za duże słowo. – Byłem rozgoryczony raczej – podkreślił.
„Jeżeli Komisja Europejska nie zadziała, będziemy podejmować jednostronne działania”
Premier Mateusz Morawiecki w piątek podczas spotkania z mieszkańcami Świdnika mówił też o zakazie wwozu ukraińskich produktów rolno-spożywczych.
– Zapytajmy (…) kto realnie broni polskiego interesu przed wszystkimi możnymi tego świata? Pokażę to na przykładzie obrony polskiego rolnictwa. Kilka dni temu Tusk wysłał do Brukseli swojego przybocznego nowego, Judasza polskiej wsi, i przechwalali się, że załatwią przedłużenie embarga, zakazu wwozu ukraińskiego do Polski, że spokojnie to załatwią. Dostali czarną polewkę, bo tam, gdzie wchodzą w grę interesy niemieckie, to Bruksela mówi: „nein” – powiedział Morawiecki.
– I Tusk musi się z tym zgodzić, bo nie ma innego wyjścia, bo jest na ich pasku, bo po prostu pracuje na rzecz ich interesów. To jest taki człowiek – dodał. – Pamiętajmy, kto nie broni polskich interesów, ten będzie musiał bronić interesów obcych – wskazał premier. Według niego „oddać Tuskowi władzę, to tak jakby oddać złodziejowi klucze od własnego domu”. – On nic wam nie da, wszystko zabierze – mówił.
CZYTAJ: Premier w Świdniku: Bezpieczeństwo jest na najwyższym stopniu dekalogu polskich spraw [WIDEO]
– Właśnie na przykładzie rynku rolnego można pokazać, że my stawiamy interes Polski i polskiego rolnika, tu na Lubelszczyźnie i wszędzie indziej, na najwyższym szczeblu, na najwyższym piętrze – podkreślił szef rządu. – Przekazałem ultimatum do Komisji Europejskiej: albo przedłużycie zakaz wwozu, albo jeśli tego nie zrobicie, to rząd polski sam podejmie taką decyzję. I podjęliśmy taką decyzję w obronie polskiego rolnika – powiedział.
– I chcę stąd powiedzieć, że jeżeli będzie destabilizacja innych rynków, będzie rozchwianie innych rynków rolnych, a Komisja Europejska nie zadziała, będziemy również podejmować jednostronne działania, po naszej stronie, jednostronne regulacje, w obronie polskiego rolnika. I nigdy się nie zawaham podjąć takiej decyzji wbrew Brukseli, wbrew Berlinowi i innym stolicom – zapowiedział Morawiecki. – Muszą to zrozumieć również Ukraińcy – dodał.
Wcześniej premier odwiedził zakłady PZL-Świdnik, gdzie zapowiedział zamówienie przez Wojsko Polskie kolejnych śmigłowców.
CZYTAJ: Premier Morawiecki w Świdniku: Kolejny 1 mld zł na drogowe projekty samorządowe
Natomiast podczas spotkania na ul. Chryzantemowej ogłosił kolejny nabór na dofinansowanie 1500 samorządowych projektów budowy i remontów dróg w całej Polsce na łączną kwotę 1 mld zł. – Dziś jeżdżąc po Polsce, widzimy dobre, bezpieczne drogi. Dzięki naprawie finansów publicznych możemy przekazywać środki na budowę i remonty dróg. Polskie gminy będą jeszcze bardziej bezpieczne. Zapewniam, że będziemy pracować nad tym, aby bezpieczeństwo w ruchu drogowym było jeszcze większe – mówił premier.
Fot. Krzysztof Radzki