Postać jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej szkoły konserwatorskiej – Jana Zachwatowicza – przypomina Muzeum Zamojskie. Wystawę „Zachwyciłem się Zamościem ” zorganizowano w 40. rocznicę śmierci profesora. Znajdują się na niej zdjęcia, plany miasta, detale architektoniczne, osobista dedykacja w Tece Zamojskiej oraz zaaranżowane biuro profesora.
– To on odkrył Starą Bramę Lwowską – mówi kustosz, współautor wystawy, Andrzej Maziarz. – Wydobył ją z murów, bo była zamurowana, schowana. Zrobił jej dokumentację. Zrobił też dokumentację wielu innych budynków. Na podstawie jego pomiarów, jego prac w drugiej połowie lat 30. wprowadzono pierwszą rewitalizację z prawdziwego zdarzenia. Odbudowywano kamieniczki w ich pierwotnej formie. Usuwano wszelkie dobudówki, zmiany, które nastąpiły przez te kilkaset lat, od kiedy powstały. Dzięki temu można oglądać je takie, jak teraz są.
CZYTAJ: Drugi etap prac remontowych Bramy Lwowskiej [ZDJĘCIA]
– Dowiedzieliśmy się, że jego przedwojenne pomiary i rekonstrukcje mają ogromny wpływ na dzisiejszy wygląd wielu miast – mówią zwiedzający wystawę. – Poza tym dowiedzieliśmy, w Warszawie stoi jego pomnik, a my jesteśmy z Warszawy. Nowoczesność połączona z tradycją, bo jest i wystawa multimedialna, i wystawa zdjęć.
Wystawę „Zachwyciłem się Zamościem” w Muzeum Arsenał można oglądać do października od wtorku do niedzieli w godzinach pracy muzeum.
Jan Zachwatowicz ze studentami Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej zinwentaryzował w latach 1933-35 kamienice i fortyfikacje Zamościa. Jest współautorem monografii „Twierdza Zamość”. Jego rozprawa doktorska „Twierdza Zamość. Ewolucja fortyfikacji” była pierwszym programem konserwatorskim obejmującym zespół miejski łącznie z fortyfikacjami. Model twierdzy wykonany pod jego kierunkiem uzyskał Grand Prix na międzynarodowej wystawie w Paryżu w 1937 r. Rok później profesor odkrył relikty Starej Bramy Lwowskiej i przystąpił do jej odtwarzania. Wspólnie z Władysławem Wieczorkiewiczem opracował plan rozwoju przestrzennego Zamościa, co było w tamtych czasach rozwiązaniem prekursorskim.
AP / opr. WM
Fot. AP