Drzeworyt płazowski – najstarsza zachowana grafika ludowa. Od kilku lat odtwarza i przybliża to zapomniane dziedzictwo terenu pogranicza artysta ludowy Józef Lewkowicz. Dziś (10.08) w tomaszowskim muzeum odbyło się spotkanie z twórcą.
Drzeworyt płazowski przetrwał, bo – jak mówi pan Lewkowicz – zainteresowali się nim ówcześni wielcy świata sztuki, w tym m.in. Witkiewicz: – I ten drzeworyt przedostał się do Zakopanego. Stamtąd pani Maria Dębowska wraz z różnymi wybitnymi ludźmi uznała, że jest to najcenniejsza grafika. Postanowili otoczyć ją wielką opieką. Te drzeworyty przedostały się do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, gdzie znajdują się do dzisiaj. Udało mi się je odtworzyć. Jestem jedynym odtwórcą tego drzeworytu. Postaram się odtworzyć wszystkie kopie tych drzeworytów.
CZYTAJ: Kino bez czerwonych dywanów. Letnia Akademia Filmowa w Zwierzyńcu [ZDJĘCIA]
– Drzeworyt ludowy funkcjonował w Polsce od XVII do XIX wieku – mówi Katarzyna Warmińska-Mazurek z Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim. – W Płazowie, z tego co wiemy, powstała w połowie wieku XIX pracownia rodziny Kostrzyckich, głównie z przedstawieniami świętych.
– I to była najstarsza grafika, ale też i edukacja chrześcijaństwa – mówi Józef Lewkowicz. – W ludności wiejskiej , która nie umiała czytać i pisać, a posługiwała się obrazami. Posiadała tzw. kąciki modlitewne, gdzie zawieszane były te obrazki. W późniejszych czasach były kolorowane.
CZYTAJ: „Wyniki są fenomenalne”. Lubelski szpital i najnowsza technologia zza oceanu [ZDJĘCIA]
– Były to obrazki sprzedawane na przykład na jarmarkach, a później wieszane w domach, zazwyczaj wiejskich, także w oborach – mówi Katarzyna Warmińska-Mazurek. – Z tego warsztatu wyjątkowo zachowały się te drewniane matryce, 13 klocków z 22 przedstawieniami, ponieważ niektóre z nich były rytowane dwustronnie.
– Drzeworyt wykonuje się z desek z drzew liściastych – mówi Józef Lewkowicz. – Lipa przede wszystkim była używana, żadnych sęków nie mogła mieć. Były też wycinane z drzew orzechowych, jesionowych, olchowych, a najbardziej cenne były drzewa bukszpanowe. Wycinanie drzeworytu to jest specyficzna sprawa. Nanosimy na deskę rysunek. Rysunek jest ołówkowy. Kreska odgrywała rolę główną. Tej kreski nie przycinano, tyko ona zostawała i dawała nam obraz do wycięcia. Białe tła były wybierane i w taki sposób nadawane były ryty na tych deskach – mówią inni.
CZYTAJ: W dobie suszy mała retencja jest niezbędna. Ruszył program „Moja woda”
– To niesamowite. Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam z bliska drzeworytu. To bardzo zaskakujące. Kilka linorytów zrobiłam, ale drzeworyt wykonywany jest trochę inną techniką – mówią uczestnicy spotkania. – Bardzo mi się podoba, że mogłem tutaj przyjść. Dla mnie to dzieło – takie, którego chyba nigdy nie umiałbym odtworzyć. Trzeba do tego specjalistę. Jestem pod wrażeniem. Bardzo podobają mi się te prace, ta precyzja.
– Drzeworyt też zapewne funkcjonował na terenie naszego powiatu tomaszowskiego – mówi Katarzyna Warmińska-Mazurek. – W zbiorach niestety nie mamy dawnych odbitek, ale wiemy z literatury, ze źródeł, że takie drzeworytnicze wytwory były też używane nie tylko jako ozdoba, ale na przykład jako matryca do obijania wzoru. Drukowano na materiale. Powstawały spódnice drukowane, z naniesionym powtarzalnym wzorem. Te spódnice występowały w rejonie tomaszowskim, lubaczowskim, biłgorajskim. Nazywano je czasem malowankami, drukowankami. O istnieniu warsztatów zajmujących się drukiem na płótnie wspomina na przykład badacz Roman Reinfuss. Wymienia także, że takie warsztaty funkcjonowały w Tomaszowie.
Drzeworyt funkcjonował do 1900 roku, kiedy to wyparł go oleodruk.
6 października w Zakopanem drzeworyt płazowski zostanie wpisany na listę krajowego niematerialnego dziedzictwa kulturowego przez Narodowy Instytut Kultury.
AP/ opr. DySzcz
Fot. AP