Liczba kontroli zaświadczeń lekarskich systematycznie rośnie – zauważa środowa „Rzeczpospolita”. Jednak statystyk sprzed pandemii, jak dodaje, nie ma co oczekiwać.
Z danych organu rentowego, na które powołuje się dziennik, wynika, że w pierwszym półroczu 2023 r. dokonano 222,9 tys. kontroli zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy. To więcej o ponad 6 proc. niż w tym samym okresie poprzedniego roku (209,7 tys. kontroli) – podaje „Rzeczpospolita”.
CZYTAJ TAKŻE: Upał jest stresem dla organizmu. Jak reaguje ciało?
„Dane pokazują, że co prawda liczba kontroli systematycznie się zwiększa, to jednak cały czas nie zbliżyła się do okresu sprzed epidemii” – zaznacza gazeta. Dodaje, że np. w I półroczu 2019 r. ZUS przeprowadził ich 324 tys.
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego z Federacji Przedsiębiorców Polskich, na którego powołuje się dziennik, nie jest możliwy powrót do takiej skali kontroli jak przed pandemią. Wyjaśnia, że jest to spowodowane m.in. zmniejszającą się liczbą kadr medycznych, co przekłada się też na niedobory wśród lekarzy orzeczników ZUS.
„ZUS ma narzędzia informatyczne do typowania zaświadczeń do analizy. Te narzędzia są wciąż udoskonalane, co jest w interesie nas wszystkich. Liczba kontroli nie jest kluczowa, ważniejsze jest to, ile udaje się wykryć nadużyć. Bo to daje realne oszczędności dla FUS, na który prawie wszyscy się składamy – zaznacza, cytowany przez dziennik rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.
Ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting Oskar Sobolewski twierdzi z kolei, że jeżeli ktoś nadużywa zwolnień lekarskich, to nie liczą się dla niego statystyki dotyczące liczby kontroli – wskazuje gazeta.
CZYTAJ TAKŻE: Aspiryna nie zapobiega udarom mózgu, może za to zwiększać ryzyko krwawień
PAP / RL / opr. KS
Fot. Karolina Grabowska, pexels.com