45. Lubelska Pielgrzymka wyruszyła z Lublina na Jasną Górę. W tym roku do wiernych można dołączyć później, dojeżdżając do nich specjalnym autobusem. Codziennie między pielgrzymką a Lublinem będzie kursował autokar, który rano będzie dowoził osoby zapisane na poszczególne dni, a wieczorem odwoził pątników do Lublina. Na taką formułę pielgrzymowania trzeba się zadeklarować cztery dni przed planowanym wyjazdem. Pątnicy idą w tym roku pod hasłem „Drogowskazy Nowego Człowieka”.
– To duchowe przeżycie i czas na refleksję – mówią pielgrzymi. – Regeneruję się emocjonalnie. Wszystko zostaje w domu, jest tu i teraz, i po prostu idę, a co będzie jutro – czas pokaże. Dużo modlitwy, wzmocnienia na duchu. Czuję się lepiej, lżej, mogę prosić o różne rzeczy, też dziękować. Idę z synem, siostrą i siostrzeńcem. W tamtym roku szliśmy z synem i z mamą. Szłam w ciąży i dałam radę przejść 18 kilometrów.
– Pielgrzymujemy, mamy tu zapisanych około tysiąca osób. Wychodzi nas prawie kilka tysięcy – mówi ks. Mirosław Ładniak, dyrektor pielgrzymki. – Codziennie będą dojeżdżali ludzie w ramach pomysłu „Pielgrzymuj ile możesz”. Autokar będzie dowoził nowych pielgrzymów, i odwoził ich do Lublina. To jest nowa formuła naszego pielgrzymowania dla tych, którzy nie mogą być dwanaście dni z nami.
– W pierwszej kolejności sami jesteśmy pielgrzymami – mówi ks. Jerzy Krawczyk, ojciec duchowny pielgrzymki. – Idziemy niosąc swoje intencje, tych, którzy są nam powierzeni, ale też w sposób naturalny służymy poprzez sprawowanie sakramentów, obecność, rozmowę. Jesteśmy do dyspozycji pielgrzymów.
CZYTAJ: Lubelscy pielgrzymi wyruszyli na pątniczy szlak [ZDJĘCIA]
– Z nami jedzie cały sztab samochodów, który obsługuje pielgrzymkę, mamy sekretariat, służby porządkowe, służby medyczne, żeby każdy pielgrzym czuł się bezpiecznie na szlaku. W każdej grupie są porządkowi i grupowi, którzy pilnują tego, aby samochody też mogły się sprawnie przemieszczać – zapewnia ks. Mirosław Ładniak.
– Ktoś kiedyś mówił, że drogowskazy wskazują drogę, ale nią nie idą – mówi metropolita lubelski, arcybiskup Stanisław Budzik. – Franciszek Blachnicki, wielki człowiek, bardzo związany z naszym miastem – wykładał na KUL-u wiele razy – był właśnie takim drogowskazem, który nie tylko wskazywał, ale też szedł tą drogą. Takim drogowskazem jest Chrystus, który dał nam przykład. On nie tylko wskazywał prawdziwą drogę, ale także ją przeszedł aż do końca. Takich drogowskazów nam potrzeba i takie mamy w drodze. Chcemy, aby pielgrzymi, przez to, że idą i po drodze mają rekolekcje, stali się takimi drogowskazami, którzy nie tylko wiedzą, gdzie prawdziwa droga prowadzi, ale także tą drogą idą.
– Cztery lata temu na Święty Krzyż, ostatnią prostą pod górkę, po kamieniach, wchodziliśmy z intencją o dar macierzyństwa i ojcostwa – mówi jeden z pielgrzymujących. – To był dzień 8 sierpnia, natomiast rok później 8 sierpnia urodził się nasz syn – można powiedzieć, że to dziecko pielgrzymkowe. Jest dziś z nami. Siedzi w wózeczku, bo bardzo się zmęczył tym, co się dzieje dookoła. Dzisiaj idziemy we troje, jutro prawdopodobnie żona pójdzie jeszcze jeden dzień, i musimy wracać do swoich obowiązków.
– Życzymy naszym pielgrzymom, żeby właśnie tak pogłębieni, umocnieni, wrócili do domu i uczyli się budować wspólnotę. To jest piękna szkoła budowy wspólnoty. Są ludzie w różnym wieku, o różnych poglądach, z różnych stron, z różnymi akcentami mowy, a tymczasem odkrywamy nagle, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga – dodaje arcybiskup Stanisław Budzik.
Pątnicy przejdą w sumie ok. 320 kilometrów. Do Częstochowy dotrą 14 sierpnia.
Szczegóły dotyczące zapisów drogą elektroniczną znajdują się na stronie pielgrzymka.lublin.pl.
RyK / opr. ŁP
Fot. Iwona Burdzanowska