Podlaski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej przejął śledztwo w związku z nieuprawnionym nadawaniem sygnałów radio-stop i zatrzymaniem w minioną niedzielę (27.08) pociągów m.in. w pobliżu Łap (Podlaskie). Zatrzymane zostały dwie osoby.
W woj. podlaskim w niedzielę rano z powodu nieuprawnionego nadania sygnału radio-stop stanęły pociągi w pobliżu stacji Łapy, a koło południa dwukrotnie wstrzymano ruch kolejowy na trasie Sokółka – Szepietowo. Spółka PKP PLK zapewniła, że opóźnienia nie były duże, a sprawą zajmują się już służby, m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Ochrony Kolei, policja oraz przewoźnicy.
CZYTAJ: Atak na system bezpieczeństwa ruchu pociągów. Kolejny incydent na kolei
Jak poinformował w poniedziałek (28.08) wydział prasowy PK, śledztwo prowadzone jest w oparciu o art. 224a Kodeksu karnego; chodzi o stworzenie sytuacji, która ma wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, co wywołuje działania instytucji publicznych lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mające na celu uchylenie tego zagrożenia.
„Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego oraz wykonywane i planowane czynności procesowe, na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonego śledztwa. Przekazanie szerszych informacji będzie możliwe po zakończeniu czynności procesowych” – podał krótko wydział prasowy PK.
W niedzielę podlaska policja potwierdziła, że w związku ze sprawą zatrzymała dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat. Zatrzymała ich obu w domu na jednym z białostockich osiedli po godz. 13. Zabezpieczono również sprzęt krótkofalarski.
CZYTAJ: Incydent na kolei. „Zgłoszenie trafiło do ABW”
Jak informowała wcześniej jedna z rozgłośni radiowych, z wykorzystaniem zabezpieczonego sprzętu krótkofalarskiego – mężczyźni mieli w różnych odstępach czasu nadawać sygnał dźwiękowy, uruchamiający w pociągach hamulec bezpieczeństwa. Według źródeł rozgłośni, 29-latek to właściciel mieszkania, w którym zatrzymano obu mężczyzn, a 24-latek miał być w momencie zatrzymania pod wpływem alkoholu.
PAP / RL / opr. WM
Fot. PAP/Marcin Bielecki