Pożary na greckiej wyspie Rodos, fala ekstremalnych upałów we Włoszech, a w Polsce ciągłe burze – pogoda nieustanie się zmienia, a powodem są zmiany klimatyczne.
Reporterka Polskiego Radia Lublin z dr Eweliną Flis-Olszewską z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie rozmawiała m.in. o przyczynach wysokich temperatur na południu Europy.
CZYTAJ: Polski wiceminister z Rodos: Widzieliśmy kłęby ognia buchające z drzew
Czy można powiedzieć, że pogoda stanęła na głowie?
– Patrząc na to, co obecnie się dzieje, zapewne większość z nas by tak powiedziała. Ta sytuacja jest dla nas trochę dziwna, ponieważ pogoda zmienia się bardzo szybko, natomiast jeżeli chodzi o samą Polskę, musimy pamiętać, że znajdujemy się w strefie klimatu przejściowego i te gwałtowne zmiany pogody są u nas czymś normalnym. Jeśli spojrzymy na południe Europy i zauważymy silną i długotrwałą falę upałów, to rzeczywiście jest to sytuacja rzadko spotykana. Na południu Europy mamy bardzo często wysoką temperaturę, te fale upałów często tam występują, ale obecna, która trwa już bodajże od kilkunastu dni i prawdopodobnie jeszcze będzie się przynajmniej tydzień utrzymywała, jest sytuacją nieczęsto spotykaną nawet w rejonie Grecji – mówi dr Ewelina Flis-Olszewska.
Mieszkańcy miast we Włoszech, Grecji widzą takie cyfry na termometrach, które nam ciężko sobie wyobrazić
– Od kilku dni temperatura powietrza na południu Europy jest bardzo wysoka. Niektóre źródła podają, że najwyższa temperatura została osiągnięta, zostały pobite rekordy. Niektóre źródła podają, że jeszcze ok. 1 stopnia do tych rekordów brakuje. Natomiast rzeczywiście jest bardzo ciepło. Jest wysoka temperatura zarówno powietrza, jak i wyjątkowo ciepłe morze. U nas w sezonie letnim zazwyczaj mamy zmienną pogodę. Niekiedy mamy taki rok, że pogoda jest bardziej nam sprzyjająca, przez dłuższy czas utrzymują się warunki bardziej nam przyjazne, natomiast teraz, ze względu na to, że na południu Europy jest bardzo gorąco, na północy, w Skandynawii jest dosyć chłodno. My znajdujemy się w strefie pomiędzy, gdzie ścierają się dwie masy powietrza – chłodna z północy i ciepła z południa. Dlatego u nas te zmiany następują znacznie gwałtowniej. Przechodzi bardzo duża liczba frontów, w związku z czym mamy taką pogodę, jaką mamy – opowiada dr Ewelina Flis-Olszewską.
CZYTAJ: Polacy na Rodos zostali przemieszczeni w bezpieczne miejsce [ZDJĘCIA]
Dlaczego dochodzi do ocieplania klimatu?
– Jest to jeden z elementów globalnych zmian klimatycznych. Bardzo często fale upałów są łączone ze zmianami klimatu. Jeśli chodzi o przyczyny, mamy ich dosyć sporo. Generalnie na zmiany klimatyczne, które obecnie obserwujemy, zapracowaliśmy sobie przez ostatnie kilkadziesiąt, kilkaset lat. To nie jest tak, że są one efektem ostatnich dwóch, trzech lat, tylko pracowaliśmy na to przez dłuższy czas. Najczęściej jeśli chodzi o przyczyny zmian klimatu powołujemy się na emisję zanieczyszczeń, gazów cieplarnianych do atmosfery. One rzeczywiście w głównej mierze odpowiadają za zmiany klimatyczne. Mamy przyczyny naturalne, które występują niezależnie od działalności człowieka, ale chyba jesteśmy w stanie powiedzieć, że przyczyny antropogeniczne przeważają. W związku z tym emisja zanieczyszczeń, gazów cieplarnianych jest główną przyczyną. To transport, również przy produkcji energii mamy bardzo dużą emisję zanieczyszczeń. W przypadku Polski w okresie zimowym niestety nie tylko z samego spalania paliw kopalnych, ale chodzi o używanie starszego rodzaju pieców. Jeżeli palimy czymś nieodpowiednim, nawet jeżeli palimy węglem, wówczas emisja zanieczyszczeń jest dosyć wysoka – stwierdza dr Ewelina Flis-Olszewską.
Europa jednak podejmuje jakieś kroki w tym kierunku, ale są kraje, które dalekie są od tych decyzji. Czy jest sens wprowadzać zmiany w Europie, skoro gdzieś w Chinach w dalszym ciągu będą powstawać nowe produkcje?
– To bardzo duży problem. W Europie jesteśmy w stanie uregulować sobie prawnie wiele zagadnień, ale nie jesteśmy w stanie wpłynąć na takie kraje jak Chiny. Generalnie to, co zmienimy u nas, może mieć wpływ na częstość występowania smogu. Czyli jeżeli zmniejszymy zanieczyszczenia u nas, w Polsce, wtedy w okresie zimowym rzeczywiście jakość naszego powietrza będzie o wiele lepsza. Wiadomo, że też będzie to jakiś wkład, jeśli chodzi o zmiany klimatyczne na całym świecie. Niestety do nas dotrze wraz z cyrkulacją atmosferyczną prawdopodobnie to, co jest emitowane w innych krajach, natomiast zawsze jest to jakiś krok do przodu – uważa dr Ewelina Flis-Olszewską.
CZYTAJ: Rodos w płomieniach. Ewakuacja polskich turystów z wyspy [ZDJĘCIA]
Te zmiany przyczyniają się do każdego elementu naszego życia. Co będzie, jeśli nie zaczniemy podejmować jakichś decyzji?
– Powinniśmy się skupić na tym, żeby poprawić tę sytuację. Może nie bierzmy pod uwagę takich czarnych scenariuszy, ponieważ może być rzeczywiście dosyć nieciekawa sytuacja na całej kuli ziemskiej. Jeżeli zaczniemy wprowadzać zmiany, nie będą one widoczne od razu. Jeżeli obecnie ograniczymy emisję zanieczyszczeń do atmosfery, nie będziemy tak intensywnie wycinać lasów, niszczyć naturalnych obszarów itd., te zmiany będą widoczne dopiero za kilkadziesiąt, kilkaset lat. Pracujemy na to, co przyszłe pokolenia będą widziały i w jakim środowisku będą żyły – dodaje dr Ewelina Flis-Olszewską.
W poniedziałek na Sycylii odnotowano najwyższą dotychczas temperaturę, czyli 47 stopni C, natomiast na Sardynii temperatura sięgnęła 48 st. C.
Dziś wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zachęcał, by rozważyć rezygnację z wycieczek do krajów ogarniętych pożarami. Jak mówił, nie chodzi tylko o Grecję, ale także Turcję, Tunezję czy Chorwację.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. PAP/EPA/DAMIANIDIS LEFTERIS