O oszczędzanie wody apeluje do mieszkańców coraz więcej samorządów. Na Lubelszczyźnie taką prośbę wystosowali między innymi urzędnicy z Kłoczewa w powiecie ryckim.
Na skutek podlewania upraw z wodociągu w kilku miejscowościach pojawiły się problemy z dostępnością do wody – szczególnie wieczorami w weekendy. Tak jest między innymi w Hucie Zadybskiej.
CZYTAJ: 2023 rok będzie najcieplejszym rokiem na świecie. Nas czeka ekstremalnie ciepłe lato
– Mieszkam na samym końcu, to przedostatnie budynki linii – mówi jeden z mieszkańców. – Zdarza się, że czasami brakuje wody. Trzeba poczekać, problem się rozwiązuje. Mamy studnię, dawną jeszcze – kiedy chcemy coś podlać, bierzemy stamtąd. A na mycie, herbatę, do gotowania kupujemy wodę.
– Ostatnio puszczają tę wodę – dodają inni. – Może nie ma takiego ciśnienia, jakie być powinno, ale można się umyć. Wcześniej było trochę gorzej. Zamykali, może dlatego, że ktoś coś podlewał. Coś tam przerabiają w Starym Zadybiu i dlatego tak się dzieje. W lipcu mieli coś z tym zrobić. Nieraz do 23.00 nie było wody, ale trzeba zagryźć zęby.
– Bywa, że myjemy się w deszczówce, jak nie ma w ogóle wody – mówi Aneta Król. – Ale wójt obiecał, że to się niedługo skończy, bo stacja jest remontowana. Dzisiaj rano też nie było wody. Trzeba wcześniej ją łapać do buteleczki. Mam trzy córki – one najbardziej się złoszczą. Jak przyjdzie wieczór w sobotę i nie można się wykąpać, to jest dramat. Przeważnie wieczorami nie ma. Kilka sobót, czy piątków. Jak mieliśmy wesele, a człowiek nie ma jak się wykąpać… My jeszcze możemy pójść do sąsiadki, ale to też dyskomfort psychiczny, że u kogoś. Nieczęsto to robimy, ale się zdarza.
CZYTAJ: Gminy apelują: oszczędzajmy wodę
– Zobrazuję sytuacją gminy Kłoczew: w gminie znajdują się trzy stacje uzdatniania wody: w Woli Zadybskiej, Starym Zadybiu i największa z nich, zmodernizowana dwa lata temu, w Kłoczewie – mówi Zbigniew Gałązka, zastępca wójta gminy Kłoczew. – System stacji i sieci wodociągowej w gminie Kłoczew zaspakaja mieszkańców w zakresie zaopatrzenia w wodę. Niestety, w czasie pojawienia się suszy mieszkańcy używają wody z wodociągu do podlewania upraw i w takich okresach wodociąg jest nadmiernie obciążany. Wówczas najpierw pojawiają się niedobory wody w miejscowościach najbardziej oddalonych od naszych stacji wodociągowych, jak Huta Zadybska, Kokoszka, Wojciechówka, Sokola. Żaden wodociąg nie jest projektowany jako system nawadniana plantacji, a woda uzdatniona nie powinna być wykorzystywana do podlewania upraw.
– Każdy powinien oszczędzać wodę: mieszkańcy obszarów wiejskich, ale także mieszkańcy miast – mówi Karol Kłopot z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Wszyscy powinni tak samo oszczędzać wodę. Bardzo dużo się teraz budujemy, przy domkach znajdują się piękne ogrody z trawnikami. Świadomość wszystkich użytkowników takich ogrodów musi być podniesiona, dlatego że trawnik się odrodzi. My powinniśmy go profilaktycznie nawadniać wtedy, kiedy faktycznie zaczyna podsychać, a nie codziennie lać tę wodę. Zaleciłbym montowanie profesjonalnych systemów nawodnieniowych, które tę wodę dostarczają w optymalnej ilości. Jeżeli chodzi o tereny rolnicze, tej wody potrzeba jest więcej – tutaj też świadomość montowania profesjonalnych systemów ze sterownikami, urządzeniami mierzącymi wilgotność gleby, w jakiś sposób zmniejszyłaby ilość poboru tej wody.
CZYTAJ: Gmina oszczędza wodę. Pomogą perlatory
– Często nie ma wody – mówi jedna z mieszkanek. – Ostatnimi czasy jest dużo lepiej, ale zdarzają się na przykład soboty, kiedy człowiek musi sobie posprzątać i często jej nie ma. W ogóle nie leci. Często tak jest. Na szczęście mamy swoje studnie i to nas ratuje. – Ja już w tej sprawie dzwoniłem, bo kiedyś nie było wody przez kilka dni na wieczór. Niby miało być, ktoś przyjeżdżał, sprawdzał i później trochę było – dodaje inny mieszkaniec.
– Ze swojej strony robimy wszystko, żeby nasza infrastruktura była coraz lepsza, stąd podjęte działania, kiedy zmodernizowaliśmy stację w Kłoczewie – mówi Zbigniew Gałązka. – W tej chwili jesteśmy w trakcie modernizacji drugiej co do wielkości stacji w Starym Zadybiu, a myślę, że niebawem że zaczniemy trzecią. To powinno poprawić sytuację. Ale tak jak powiedziałem, wodociąg nie jest projektowany do nawadniania plantacji, natomiast wymiana urządzeń na sprawniejsze i nowocześniejsze poprawi tę sytuację.
– Pod wszystkie rynny mamy podstawione beczki. Łapiemy deszczówkę do podlewania – mówi mieszkanka.
CZYTAJ: „Chcemy promować ekologię”. Pasieka z recyklingu w Białej Podlaskiej [ZDJĘCIA]
– Korzystamy z ujęć o głębokości 80, ponad 100 metrów. Żeby opad uzupełnił tę wodę, z której korzystamy do celów bytowych czy celów nawodnieniowych, systemowych, ogrodniczych, trzeba czekać kilka, kilkanaście lat – mówi Karol Kłopot. – I trzeba pamiętać o tym, że wykorzystując dzisiaj tę wodę, ona odparowuje, odpływa do rzek, z rzekami do morza – trzeba sobie zadać pytanie: kiedy ona do nas wróci? Jeżeli nie pada przez miesiąc, zaczyna się robić problem z ciśnieniem w kranie, robi się duży znak zapytania, nad którym powinniśmy się zastanowić.
Dodajmy, że apele do mieszkańców dotyczące oszczędzania wody wydały również gminy: Radzyń Podlaski i Jabłonna.
CZYTAJ: O tym trzeba pamiętać. Jak pilnować dziecka nad wodą?
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com