Bezpieczeństwo żywnościowe Polski i kontrole towarów rolno-spożywczych przywożonych do Polski z Ukrainy – to główne tematy wizyty studyjnej senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Dorohusku.
Dwa cele wizyty komisji
– Dwudniowa wizyta studyjna komisji senackiej ma dwa cele – sprawdzenie, jak wygląda proces kontroli przywożonych towarów oraz omówienie największych problemów polskich rolników – mówi przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Jerzy Chróścikowski. – Import tego zboża do Polski mamy dzisiaj ograniczony, ale eksport funkcjonuje do innych krajów, jak i do portów. Polska wnosiła, żebyśmy zatrzymali inne produkty. Dzisiaj mamy problem z owocami miękkimi, np. malinami. Część produktów spożywczych innych niż objęte zakazem – czy to zwierzęcych, czy roślinnych – jednak przepływa. Stąd nasz niepokój, czy one są bezpieczne, czy gwarantują jakość. Chcemy to sprawdzić.
Wszystkie towary, które z Ukrainy trafiają do Polski, a w konsekwencji do Unii Europejskiej kontrolują Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
CZYTAJ: Janusz Kowalski: Owoce miękkie z Ukrainy powinny być objęte zakazem importu do Polski
Wzmocniona obsada w Dorohusku
– Po wybuchu wojny znacznie wzmocniliśmy naszą obsadę w Dorohusku – przekazuje główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych Przemysław Rzodkiewicz. – Zatrudniliśmy nowych inspektorów. Kontrole odbywają się w trybie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Jeżeli chodzi o kary, w ramach kontroli granicznej w sytuacji, kiedy towar nie spełnia parametrów jakościowych, wydawana jest decyzja zakazująca wprowadzenia do obrotu. Ta decyzja jest wydawana tutaj, na przejściu granicznym ze skutkiem natychmiastowym. Takich decyzji w roku ubiegłym było niemal 400. W przypadku kontroli, które realizowane są w związku z nieprawidłowościami na rynku, aktualnie zgłosiliśmy do prokuratury 6 takich spraw.
– Kontrolujemy, czy wjeżdżające towary spełniają wymagania fitosanitarne Unii Europejskiej i Polski – mówi główny inspektor ochrony roślin i nasiennictwa, Andrzej Chodkowski. – Na przejściu w Dorohusku mamy bardzo dobrą infrastrukturę kontrolną, która spełnia wszystkie wymagania przepisów unijnych. Mamy pracownię laboratoryjną, która pozwala wykonać ocenę makroskopową. Oprócz tego dysponujemy też na terenie Polski siecią laboratoriów fitosanitarnych, które są akredytowane i mają wszelkie kompetencje, żeby zapewnić, że materiał siewny, owoce, warzywa, drewno czy sadzonki, które wjeżdżają do Polski, odpowiadają wszystkim wymaganiom fitosanitarnym Unii Europejskiej i Polski.
„Do żniw coraz mniej czasu”
W tym momencie największe problemy, z którymi mierzą się rolnicy, to kwestia malin i zboża. – Do żniw coraz mniej czasu, a zboże wciąż zalega w magazynach – mówi prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrejek. – Mam informację, że zakłady państwowe są puste lub prawie puste; są takie ilości, które powinny być. Ale w punktach prywatnych jest bardzo dużo. Mieszalnie pasz są załadowane pod sufit. Taka sytuacja przed żniwami doprowadzi do tego, że w żniwa i zaraz po nich nikt nie będzie kupował, gdyby nawet granica była zamknięta na te produkty. Wprowadzenie cła – Unia powinna to zrozumieć. Unia tego nie zrobi, dlatego że to jest ich zboże, które wpływa do Polski i tu zostaje.
Opróżnianie magazynów trwa
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski przekazał, że proces opróżniania magazynów zboża cały czas trwa. – Już na koniec kwietnia ponad 4 miliony ton zbóż zostało wyeksportowanych. Mamy teraz najświeższe dane, miesiąc do miesiąca, kwiecień do maja. Znowu magazyny polskich firm przechowujących zboża są opróżniane o kolejne partie. Jestem przekonany, że uda nam się zapewnić to, do czego się zobowiązaliśmy, aby polscy rolnicy mogli liczyć na infrastrukturę magazynową po żniwach. Kluczowa z tej perspektywy jest oczywiście decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu zakazu importu kukurydzy, pszenicy, rzepaku, nasion słonecznika po 15 września.
CZYTAJ: Wiceminister rolnictwa: Oczekujemy przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy
– Obecnie kukurydza, pszenica, rzepak i nasiona słonecznika z Ukrainy mogą przejeżdżać przez Polskę tylko tranzytem w zaplombowanych elektronicznie ciężarówkach – tłumaczy dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Artur Krukowski. – Dozwolony jest tranzyt tych czterech podstawowych zbóż poza terytorium kraju. Odbywa się to na dzień dzisiejszy pod plombami elektronicznymi. Krajowa Administracja Skarbowa na bieżąco monituje, gdzie i kiedy towar wyjeżdża, zarówno w transporcie drogowym, jak i w transporcie kolejowym. Na zmianie z Dorohuska, w ciągu 12 godzin, poza terytorium kraju wyjeżdżają pod plombami 3-4 ciężarówki, czyli maksymalnie 6-7 w ciągu dnia. Takie ilości wyjeżdżają poza terytorium kraju, są odprawiane właśnie tutaj w Dorohusku, na największym przejściu towarowym.
Jutro (06.07) senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi będzie m.in. w Hrubieszowie oraz na przejściu granicznym w Hrebennem.
Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi w trakcie wizyty studyjnej odwiedzi też województwo podkarpackie.
MaK / opr. WM
Fot. Magdalena Kowalska