Sześć banków podpisało dotychczas umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego o współpracy w zakresie „Bezpiecznego kredytu 2%”. Chodzi o rządowy program dopłat do kredytu na zakup pierwszego mieszkania lub domu dla osób, które nie przekroczyły 45. roku życia.
– Nazwa „Bezpieczny kredyt 2%” może być myląca, ponieważ rzeczywisty koszt kredytu będzie większy – mówiła w Radiu Lublin dr hab. Anna Korzeniowska z Katedry Bankowości i Rynków Finansowych UMCS. Dopłata do rat będzie bowiem liczona m.in. od wskaźnika średniego oprocentowania kredytów hipotecznych.
– W jednym banku może do tych 2% dojdziemy, w innym banku niestety to będzie 3, a może nawet więcej – zaznaczyła dr hab. Anna Korzeniowska. – Poza tym dopłata dotyczy tylko odsetek, nie dotyczy marży banku. Plusem jest to, że chodzi o kredyty ze stałym oprocentowaniem. Dopłata przez 10 lat; jak skończy się dopłata, wtedy przechodzimy już na warunki rynkowe i możemy sobie wybrać, czy dalej chcemy mieć kredyt ze stałym, czy ze zmiennym oprocentowaniem.
Cała rozmowa w materiale wideo:
W programie można ubiegać się maksymalnie o 500 tysięcy złotych kredytu w przypadku singli lub 600 tysięcy w przypadku par i rodziców z dzieckiem. Wkład własny nie może być wyższy niż 200 tysięcy złotych. Kredytobiorca nie może mieć więcej niż 45 lat, nie może posiadać tytułu własności lub spółdzielczego prawa do innej nieruchomości, z wyjątkiem działki, na której wzniesiony zostanie kredytowany dom.
Wiceminister finansów Artur Soboń powiedział, że według szacunków rządu w tym roku z programu „Bezpieczny kredyt” skorzysta ok. 50 tysięcy kredytobiorców. Zapewnił, że pieniądze na program są zagwarantowane – w tym roku koszt dla budżetu to mniej niż 1 mld zł, a w kolejnych latach do 1,5 mld zł.
RCh / opr. WM
Fot. PrzeG