Wirus grypy wykryto w próbkach czterech padłych kotów z Trójmiasta – informuje Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach. Na razie wyniki nie potwierdzają obecności wirusa ptasiej grypy. Na dokładne rezultaty będzie trzeba poczekać co najmniej do poniedziałku.
Do instytutu trafiły także próbki od kilku kotów z Lublina – nie zostały jeszcze jednak przebadane.
– Jeżeli chodzi o dokładną informację, jaki to jest typ wirusa, będziemy to wiedzieli w poniedziałek – mówi dyrektor Instytutu Weterynaryjnego w Puławach profesor Stanisław Winiarczyk. – Mamy wstępne rozpoznanie, jeżeli chodzi o te 4 próbki z Gdańska. Są tam niewątpliwie wirusy grypy. Aktualnie te wirusy są poddawane badaniom genetycznym – sekwencjonowaniu całego genomu, celem określenia typu i wariantu wirusa. Wszyscy boją się tak zwanej ptasiej grypy.
CZYTAJ: W Lublinie operują serce diamentem [ZDJĘCIA]
Jak dodaje profesor Winiarczyk, na świecie niecały tysiąc osób zostało zakażonych wirusem ptasiej grypy, jednak w żadnym przypadku źródłem zakażenia nie był kot.
Tajemnicza choroba kotów
W środę Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii (PWLW) poinformował na swojej stronie internetowej, że w związku z napływającymi do inspektoratu informacjami dotyczącymi przypadków nagłych zachorowań kotów na terenie województwa pomorskiego podjął współpracę z prezesem Kaszubsko-Pomorskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Jak podaje, PWLW w ciągu ostatnich dwóch tygodni do zakładów leczniczych w Gdańsku i powiecie gdańskim trafiło 28 takich kotów, z czego 25 nie przeżyło. – Na terenie pozostałych powiatów zakłady lecznicze nie zgłaszały przedmiotowych zachorowań lub zgłaszały pojedyncze przypadki – informuje PWLW na swojej stronie internetowej.
Dyrektor Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej w Gdańsku Paulina Grzelakowska powiedziała PAP, że do jej placówki od piątku trafiło 14 kotów, z czego jeszcze dwa żyją. – Komunikowaliśmy się z lekarzami weterynarii z całej Polski i podobne przypadki też miały miejsce – niespecyficzne objawy, niespecyficzne parametry biochemii i ten sam agresywny tryb przebiegu choroby – powiedziała Grzelakowska. Dodała, że choroba zaczyna się od apatii i braku apetytu, potem dochodzi duszność, objawy ze strony układu neurologicznego oraz wysoka gorączka.
ZAlew / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com