W Starosielu, w gminie Dubienka, na chronionym obszarze Natura 2000 wycięto niemal 80% blisko 2-kilometrowego pasa drzew nad Bugiem. Mieszkańcy są oburzeni wycinką. Policja i władze Dubienki wszczęły w tej sprawie postępowanie.
Sytuacja jest tragiczna
– Sytuacja jest tragiczna – przyznaje Witold Tokarski z Polskiego Związku Wędkarskiego Koło w Dubience. – Zostało wciętych dużo drzew: lip i innych. Zawsze tu były organizowane zawody wędkarskie. Miejsce było przyjazne, a na chwilę obecną jest to nierealne. Nie wiem, kto to zrobił i w jakim celu. Wychodzi na to, że bardziej się liczą pieniądze, a nie przyroda. Przyroda straciła bardzo dużo. Na drodze są powalone drzewa. Po co ktoś w ogóle tutaj to robił? Z czym to było związane?
CZYTAJ: Kontrowersyjna wycinka. Nowe oświetlenie kosztem drzew
– Zacznijmy od tego, że trwa okres lęgowy ptaków – mówi Gabriel Szewczuk, pszczelarz. – Na tych drzewach było mnóstwo gniazd, więc te pisklaki poginęły. Po drugie zostały wycięte stare lipy, które dawały nektar pszczołom i dzikim owadom. Zostały zniszczone bezpowrotnie. W dodatku te wycięte dawały cień rzece i rybom.
Aż serce się kroi
– Przyjechałem w niedziele i aż serce się kroi, co ten człowiek zrobił – mówi Mariusz Szynkaruk z Polskiego Związku Pszczelarzy i Polskiego Związku Wędkarskiego. – Zwykły człowiek, który chce wyciąć drzewo, musi czekać od 15 października do 1 marca, żeby móc wyciąć byle jakie drzewko.
– Dowiedzieliśmy się o tym dzięki naszym mieszkańcom. Najważniejsze, że reagują na takie sytuacje – mówi Krystyna Deniusz-Rosiak, wójt gminy Dubienka. – To, co mogliśmy zrobić – zawiadomiliśmy policję, która pomogła nam wstrzymać wycinkę tych drzew.
CZYTAJ: Śmiertelny wypadek podczas wycinki drzewa. Nie żyje 72-latek [AKTUALIZACJA]
Prowadzone są dwa postępowania przygotowawcze
– Interwencje dotyczyły zgłoszenia nieuprawnionej wycinki drzew na terenie gminy Dubienka i Dorohusk – mówi komisarz Ewa Czyż, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Chełmie. – Na miejscu obecni byli przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego i Inspekcji Ochrony Środowiska. W obu przypadkach uprawniony podmiot złożył stosowne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prowadzimy w związku z tym dwa postępowanie przygotowawcze dotyczące niszczenia środowiska. Na obecną chwile nikt nie usłyszał zarzutów w tych sprawach.
– Przy okazji udało nam się poinformować wszystkie możliwe organizacje ekologiczne, ale przede wszystkim organizacje państwowe jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wody Polskie i właściciela tego gruntu. Z naszych informacji wynika, że wycina osoba, która od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wydzierżawiła tę działkę. Bo właścicielem tego terenu jest KOWR – dodaje Krystyna Deniusz-Rosiak.
– Co się z nami ludźmi dzieje, że najważniejsza jest kasa, a gdzie jest ta przyroda? Ktoś tu zrobił ogromną szkodę. Drzewa musiały tutaj rosnąć chyba z 50 lat. Tak to teraz wziąć, wyciąć i zniszczyć? Tak nie powinno być – dopowiada Witold Tokarski.
– Jeżeli korzenie tych drzew poumierają, nastąpi naturalny proces podbierania polskiej strony brzegu Bugu. Będzie to się ciągnęło w nieskończoność. Nie da sie tego odratować w przeciągu roku, 2 lat czy 5 lat. Trzeba dziesięcioleci, żeby wrócić do stanu naturalnego – wyjaśnia Gabriel Szewczuk.
Jesteśmy bardzo zbulwersowani
– Zawsze tu przyjeżdżam. Miło wspominam to miejsce. Z tego, co wiem to jest obszar Natura 2000. Ale tej natury już nie będzie. Zawsze sobie wędkuje i obserwuje różne zwierzęta. To tragedia, ten człowiek powinien zostać ukarany – mówi jeden z mieszkańców.
– Jesteśmy bardzo zbulwersowani. We wtorek podjęliśmy decyzję. Do KOWR-u została wysłana decyzja o wszczęciu postępowania administracyjnego – tłumaczy Krystyna Deniusz-Rosiak.
Właściciel terenu Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa Oddział Terenowy w Lublinie poinformował naszą redakcję, że „Tutejszy oddział nie posiadał wiedzy o przedmiotowej wycince, a tym bardziej nie wyraził na nią zgody. Obecnie oddział wszczął postępowanie wyjaśniające”.
Do sprawy powrócimy.
AP / opr. AKos
Fot. nadesłane