W Internecie pojawia się wiele ostrzeżeń i porad jak się zachować podczas spotkania że żmiją. O zachowanie szczególnej ostrożności apelował między innymi Urząd Gminy Puchaczów. Jak przekazano, pojawiły się informacje o żmii zygzakowatej w miejscowości Brzeziny. Tymczasem Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates apeluje, żeby zachować spokój.
A jak w przypadku spotkania z tym wężem zachowaliby się mieszkańcy Lublina?
– Bardzo się boję żmii, bo gryzie. Uciekam, jak ją zobaczę – mówi jedna z zapytanych osób. – Trzeba się spokojnie zachować i odejść. Nie uciekałabym, tylko liczyłabym, że mnie ominie. Wydaje mi się, że gdybym uciekała, to ona za mną – dodają inni.
Nie należy zaczepiać węża
– Nie należy zaczepiać tego węża, nie wykonywać gwałtownych ruchów – mówi Bartłomiej Gorzkowski, prezes Fundacji Epicrates, kierownik lubelskiego egzotarium. – Jeśli jest w pewnej odległości od nas, pomału się wycofać, obejść szerokim łukiem. Jeśli staniemy oko w oko z tym wężem, jesteśmy naprawdę blisko niego, najlepiej stać, nie ruszać się. Wąż nas wyczuje, bo ma znakomity zmysł węchu, i pójdzie w swoją stronę. Chodząc w miejsca, gdzie możemy się natknąć na żmiję, dobrze jest od czasu do czasu stanąć na jakiejś gałązce, która trzaśnie pod nasza stopą, czasem mocniej tupnąć, aby poinformować ewentualne węże w pobliżu, że ktoś się zbliża. Węże bardzo słabo odbierają dźwięki przenoszone przez powietrze, natomiast znakomicie odbierają wszystkie niskie dźwięki przenoszone przez podłoże, czyli drgania podłoża.
CZYTAJ: Żmije w jednej z miejscowości regionu? Gmina alarmuje
Nie każde ukąszenie wiąże się ze wstrzyknięciem jadu
– Po ukąszeniu pojawia się obrzęk w miejscu ugryzienia, możemy być tachykardia, czyli przyspieszone bicie serca. Pojawia się też objaw paniki, jak również bóle głowy, zawroty, bóle brzucha, nudności, wymioty, biegunka – mówi Anna Brzozowska, dyspozytor medyczny dyspozytorni Lublin. – Na pewno są osoby, które są mniej alergiczne i wtedy te reakcje zachodzą wolniej, aczkolwiek każda osoba, która została ukąszona przez gada musi być przebadana, dlatego że wcześniej czy później mogą być powikłania po ukąszeniu.
– Kończyna może stać się martwa i wtedy będzie wymagać amputacji – mówi Arkadiusz Klimczuk, dyspozytor medyczny. – Dlatego nie wolno tego bagatelizować.
CZYTAJ: Afrykańskie gazele. W Polsce zobaczysz je tylko w zamojskim zoo
– Nie każde ukąszenie wiąże się ze wstrzyknięciem jadu – podkreśla Bartłomiej Gorzkowski. -Wyprodukowanie tej toksyny jest dla węża bardzo energochłonne. To jest bardzo cenna substancja, która służy przede wszystkim do polowania. Wiele ukąszeń żmij to tzw. ukąszenia suche, czyli bez wstrzyknięcia toksyny. Utarło się, że żmija czy też każdy inny wąż, gdy ukąsi, pozostawia ślady dwóch zębów jadowych. Z reguły tak, ale nie zawsze. To tak jak my nie zawsze trafimy lotką w tarczę, tak samo wąż nie zawsze trafi dwoma zębami.
– Nie wolno stosować żadnych opasek uciskowych – mówi Anna Brzozowska.
„Buty zasłaniające kostkę powinny być w miarę dobrym zabezpieczeniem”
– One lubią przejścia między różnymi środowiskowe, na przykład polany leśne, obrzeża lasów, czyli miejsca, gdzie mogą się wygrzewać, ale mają też możliwość szybkiej ucieczki i schronienia się – mówi Bartłomiej Gorzkowski. – Lubią rumowiska skalne, nasypy kolejowe, sterty drewna, miejsca obfitujące w kryjówki. Na takie miejsca szczególnie uważajmy. Uważamy wchodząc w miejsca z jakimiś chaszczami, wysoką trawą. Zazwyczaj jeżeli dochodzi do pokąsania, ma to miejsce w okolicach naszej kostki. Buty zasłaniające kostkę powinny być w miarę dobrym zabezpieczeniem.
– Najważniejsze, żeby ta kończyna była poniżej serca i jak najmniej ruchów wykonywać tą kończyną, żeby jad nie rozchodził się po całym organizmie – mówi Arkadiusz Klimczuk.
– Nie zawsze podanie surowicy przeciwko jadowi żmii jest konieczne. O tym decyduje lekarz – mówi Bartłomiej Gorzkowski.
– Kiedyś była moda, żeby wysysać, ale śluzówka może być uszkodzona i można się jeszcze gorzej zarazić – mówi jedna z mieszkanek Lublina.
– Osoba, która będzie wysysała tej jad, może połknąć toksyny. I mogą one przejść na organizm osoby, która bawiła się w takie głupoty – mówi Arkadiusz Klimczuk.
To bardzo pożyteczne zwierzęta
– To są bardzo pożyteczne zwierzęta – mówi Bartłomiej Gorzkowski. – Żmije walczą z plagą gryzoni. To jest ich podstawowy pokarm. Nie są to węże wielkie, zazwyczaj wyrośnięte dorosłe osobniki nie przekraczają 60-80 cm. Samice są troszkę większe niż samce. Jest to wąż, który jest jajożyworodny, czyli jaja rozwijają się w ciele matki i matka rodzi praktyczne żywe młode. To piękne zwierzę. Trzeba się cieszyć takim towarzystwem, szanować, uważać, zachować ostrożność, ale nie zwalczać.
Pamiętajmy, że żmija podlega ochronie gatunkowej. Na żmije możemy się natknąć od wiosny do jesieni.
LilKa/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com