W Wisznicach odbyły się uroczystości pogrzebowe pochodzącego z tej miejscowości, zamordowanego przez komunistów Żołnierza Niezłomnego Stanisława Soleckiego. Jego szczątki zostały odnalezione w czerwcu 2021 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na cmentarzu centralnym w Szczecinie. Dziś udało się przywrócić jego pamięć i godność – podkreślali uczestnicy uroczystości.
„Polska pamięta o swoich bohaterach”
Najważniejsze fakty z życia Stanisława Soleckiego przypomniał wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Krzysztof Szwagrzyk. – Na Lubelszczyźnie chowamy wyjątkowego człowieka, chowamy człowieka, który w czasie wojny był żołnierzem Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej, po wojnie Żołnierzem Wyklętym; człowieka, który znalazł śmierć w Szczecinie w 1946 roku – mówił prof. Krzysztof Szwagrzyk. – Następnie pogrzebany w nieznanym miejscu, leżał tam przez kilkadziesiąt lat. Po wielu latach tę ofiarę systemu komunistycznego Instytut Pamięci Narodowej odnalazł, zidentyfikował, a dzisiaj chowamy ją tak jak powinniśmy to uczynić już dawno temu – z honorami państwowymi i wojskowymi. To wielki dzień nie tylko dla mieszkańców, do których ich bohater powrócił, ale także dla nas wszystkich. To jest pokazanie, że Polska pamięta o swoich bohaterach, my o nich pamiętamy i upominamy się tak jak powinniśmy to czynić.
Podczas uroczystości pogrzebowych list skierowany do jej uczestników od wicepremiera, prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego przeczytał wojewoda lubelski Lech Sprawka. – „Śp. Stanisławowi Soleckiemu niedane było zginąć na polu walki. Został w wyniku zbrodni sądowej skrytobójczo zamordowany przez komunistów. Jego ciało wrzucono potajemnie do bezimiennego dołu śmierci. Ten akt barbarzyństwa miał na zawsze pogrążyć w mrokach zapomnienia osobę zamordowanego, ale zamysły katów spełzły na niczym, bo naród, który nie wyrzeka się wolności i niepodległości, pamięta o swoich bohaterach i przekazuje tę pamięć z pokolenia na pokolenie”.
CZYTAJ: Żołnierz Niezłomny Stanisław Solecki spoczął w Wisznicach [ZDJĘCIA]
– Najbliższa rodzina Stanisława Soleckiego niewiele wiedziała o jego losach – mówią siostrzenice Soleckiego, Regina i Alina. – W tamtych czasach nie mówiło się o takich rzeczach. Powiedziano nam, że bandyci go zamordowali, i tyle. Babcia zawsze mówiła, że zginął na wojnie i modliła się za niego. Miała nad łóżkiem jego portret. Zawsze odmawiała różaniec. Jak pytałam, mówiła, że zginął na wojnie. Chyba nawet rodzina, czyli rodzice, nie wiedzieli, że wujek został zastrzelony przez komunistów.
„Powrócił do swoich korzeni”
– Stanisław Solecki został zamordowany przez komunistów w wieku zaledwie 20 lat – przypominał wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Dramat polega również na tym, że był to człowiek, przed którym było całe życie. Kończy się wojna, wydawać by się mogło, że wreszcie zafunkcjonuje w sposób normalny. Warto zwrócić uwagę, że miał bardzo niewiele lat, kiedy rozpoczęła się wojna. On tak naprawdę nie przeżył młodości w normalnych warunkach. Dramat najbliższych, rodziny – to jest niewiarygodne. Ale takich historii było setki tysięcy. To świadczy o dramacie Polski, która stała się jak gadżet żonglerski w przerzucaniu się interesów wielkich.
– Powrócił do swoich korzeni – mówią mieszkanki. – To bardzo piękna uroczystość. Jesteśmy bardzo dumni, że to zadziało się w naszej parafii, w naszej miejscowości i że mogliśmy uczestniczyć jako mieszkańcy, że tyle młodzieży przyszło na tę uroczystość, czerpiąc wzór i dając wyraz patriotyzmu. Żywa historia, po prostu żywa historia. Odnoszę wrażenie, że biorę udział w historycznym wydarzeniu. To najważniejsze, że teraz możemy mówić o tym, o czym kiedyś nie można było mówić. Prawda zwycięży. Będziemy pamiętać o tym żołnierzu. A jeśli będziemy pamiętać o tym żołnierzu, to będziemy pamiętać też o tych wydarzeniach, które miały miejsce po II wojnie światowej.
Stanisław Solecki spoczął na miejscowym cmentarzu w Wisznicach.
Stanisław Solecki urodził się w 1926 r. w Plancie w powiecie radzyńskim. W czasie okupacji niemieckiej służył pod dowództwem Aleksandra Wereszki ps. „Roch”, operującym na terenie powiatu bialskiego. Po rozbrojeniu oddziału przez Sowietów został osadzony w obozie na Majdanku, skąd został zwolniony i powrócił do rodziców do Wisznic.
Na początku 1946 r. wyjechał w poszukiwaniu pracy do Szczecina, gdzie został aresztowany i wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Szczecinie z 20 lipca 1946 r. skazany na karę śmierci.
MaT / opr. WM
Fot. PAP/Wojtek Jargiło. Film: Lubelski Urząd Wojewódzki