Podróż jachtem, zajęcia artystyczne, a także wspólne zabawy. W Lublinie odbył się IV Piknik Żeglarski. Wydarzenie było skierowane do osób z niepełnosprawnością intelektualną, a także do osób ze spektrum autyzmu.
Inicjatywa się sprawdza
– Spotykamy się po raz kolejny i po raz kolejny widzimy, że nasza inicjatywa jest ważna dla mieszkańców – mówi Sylwia Góźdź, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika”. – Inicjatywa się sprawdza. To piknik skierowany do osób z niepełnosprawnością, żeby pokazać, jakie formy rehabilitacji i terapii można stosować u osób z różnym rodzajem niepełnosprawności.
Piknik zawiera elementy terapii zajęciowej i terapii przez sztukę: – Tworzymy różne figurki z drzewa. Robimy z niczego coś. Przeklejamy, sklejamy, wymyślamy, przymierzamy. Zobaczymy, co wyjdzie – mówią uczestnicy pikniku.
– Terapia zajęciowa i arteterapia (terapia przez sztukę – red.) w różnej formie – i muzycznej, i plastycznej, i fotograficznej – jest wstępem do samodzielności dla naszych uczestników. To też rozwój samodzielności i różnych sfer życia, w kontekście treningu radzenia sobie w trudnych sytuacjach, treningu nawiązywania kontaktów. To jest codzienne życie. I my się tego tutaj uczymy, niezależnie, jaka technika i metoda nam przyświeca – wyjaśnia Sylwia Góźdź.
CZYTAJ: Razem przeciw barierom. Uczelnie łączą siły na rzecz osób z niepełnosprawnościami [ZDJĘCIA]
Na pokładzie musi być klar
– Płyniemy w bardzo długi rejs, może nie dookoła świata, ale dookoła naszego pięknego Zalewu Zemborzyckiego – mówi Tomasz Patyra, kapitan jachtu. – Żeglarstwo daje samodzielność, odpowiedzialność, bo każdy pracuje na rzecz jachtu i innych członków załogi. Ponadto konieczna jest dyscyplina, umiejętność utrzymywania porządku. Na pokładzie musi być cały czas klar. Uczą się klarować liny, układać je, składać żagle, uczą się również etykiety. Bo jest etykieta jachtowa, etykieta banderowa.
– Dla Adasia to jest radość, cieszy się, jak może być wśród ludzi. A nieczęsto się gdzieś wychodzi ze względu na możliwości. A tutaj łódka jest dostosowana do osób z niepełnosprawnością. To już bardzo, bardzo dużo, że Adaś ma możliwość płynąć – mówi mama jednego z uczestników.
CZYTAJ: „Trudny sport, który daje ogromną satysfakcję”. Dzieci zgłębiają tajniki żeglarstwa
Wszystko ma przełożenie
– To, że ktoś wiąże węzły żeglarskie, jest przyczynkiem do tego, że może sobie za moment zawiązać sznurówkę. To, że zrobi porządek na żaglówce, będzie miało przełożenie na to, iż zrobi porządek w domu. Dzięki temu, że zapyta, gdzie jest takie stoisko, będzie mógł zapytać na ulicy, gdzie jest taki sklep. Wszystko ma przełożenie – tłumaczy Sylwia Góźdź.
– Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko malowanie kubeczka i nic to nie znaczy, nic nie daje. Ale pojawia się poczucie sprawstwa, satysfakcji z wykonywanej czynności. Ludzie z różnymi rodzajami niepełnosprawności rzadko doświadczają w życiu sukcesu. A jeśli im coś wyjdzie i jest to namacalne, wtedy jest: „Wow! Ja coś zrobiłem, czegoś dokonałem”. I to jest dla nich bardzo istotne, bo często są mocno „poboksowani” przez świat, doświadczają wielu przykrych sytuacji. A my na terapii zajęciowej walczymy ciągle o godność, tolerancję, otwartość, autentyczną postawę wobec nich – tłumaczy Anna Stanisławczuk z Kolegium Pracowników Służb Społecznych w Lublinie
Piknik Żeglarski jest organizowany co roku przez Środowiskowy Dom Samopomocy „Mozaika”. W tym roku wydarzenie odbywa się w ramach miejskich obchodów Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
InYa / opr. ToMa
Fot. archiwum