W województwie lubelskim podczas długiego weekendu majowego karetki siedem razy wyjeżdżały do zdarzeń z udziałem motocyklistów. Trzy wypadki zakończyły się poważnymi obrażeniami kierowców jednośladów.
CZYTAJ: Zderzenie na DK48. Są ranni
– Aż dwa razy wysyłaliśmy do takich zdarzeń śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – mówi główny dyspozytor medyczny z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, Jakub Stańczyk. – Zdarzenia z udziałem motocyklistów często kończą się obrażeniami albo też trwałym kalectwem. Głównie są to złamania, urazy klatki piersiowej, głowy i kręgosłupa, które wymagają długofalowego leczenia i rehabilitacji, nawet kilkumiesięcznej. Najważniejszym czynnikiem (powodującym wypadki – red.) jest prędkość, ale też uczestnicy ruchu drogowego muszą na nowo przyzwyczaić się do obecności jednośladów. Na początku sezonu (motocyklowego – red.) zazwyczaj jest najwięcej zdarzeń z udziałem motocyklistów.
CZYTAJ: Motocyklista wjechał w przepust. Zabrał go helikopter
Ratownicy medyczni przypominają, że – poza prędkością – główną przyczyną poważnych obrażeń jest również nieodpowiedni strój i brak ochraniaczy.
Do jednego z takich wypadków doszło 1 maja w Puławach. Kierująca samochodem marki Toyota, jechała od strony centrum miasta. Chcąc skręcić w lewo na parking w okolicy sądu, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu jadącemu z naprzeciwka, od strony Końskowoli, motocykliście. W wyniku zderzenia pojazdów kierujący motocyklem marki Suzuki 32-latek z powiatu lubelskiego śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Lublinie.
CZYTAJ: Majówka na drogach w Lubelskiem bez ofiar śmiertelnych
Podczas weekendu majowego w regionie nie było ofiar śmiertelnych, łącznie doszło jednak do 12 wypadków, w których rannych zostało 12 osób. Policjanci od piątku (28.04) naliczyli też 276 kolizji.
RyK / opr. ToMa
Fot. KWP Lublin