W Lublinie trwa III Samorządowy Kongres Trójmorza. Jednym z głównych tematów paneli dyskusyjnych jest kwestia odbudowy Ukrainy po rosyjskich bombardowaniach.
W cały proces będą zaangażowane polskie firmy i konsorcja budowlane, a Lubelszczyzna ma być ważnym punktem logistyczno-przeładunkowym.
„Wszystko na być lepsze niż poprzednio”
Polskie firmy mają mieć w odbudowie Ukrainy pierwszeństwo i nie będzie w tym zakresie żadnych wyjątków. Taką deklarację złożył podczas Samorządowego Kongresu Trójmorza konsul generalny Ukrainy w Lublinie Oleh Kuts.
– Szpitale, budynki, duże firmy. To ma być odbudowa całego państwa. Ta odbudowa ma być lepsza. Wszystko ma być lepsze niż było poprzednio. Ten region, gdzie jesteśmy, jest kluczowy dla odbudowy Ukrainy. Tutaj jest możliwość zakładania wspólnych firm. Trzeba to wszystko już zacząć robić, a potem (działać tak), żeby to wyjechało do Ukrainy. Tam też będą wspólne przedsięwzięcia. Mówię szczególnie o województwie lubelskim – podkreśla konsul.
Budowa i transport
Skorzysta przede wszystkim branża budowlana. Potrzeba specjalistów: od konstruktorów po producentów i monterów okien czy pokryć dachowych. Ukraińskie władze finalizują już sprawy związane z ubezpieczeniami polskich przedsiębiorców. Skorzystają firmy z regionu, bo to właśnie przez Lubelszczyznę mają przebiegać główne szlaki komunikacyjne. To tutaj będą magazynowane m.in. materiały budowlane.
Pomoże w tym m.in. spółka PKP LHS kierowana przez Zbigniewa Tracichleba. To ten podmiot zarządza koleją szerokotorową, dzięki której na Ukrainę dostarczana jest m.in. pomoc humanitarna. Teraz cały system przechodzi szereg modernizacji. – Punkty ładunkowe, rozbudowa stacji, zabudowa urządzeń sterowania ruchem kolejowym. To są te place ładunkowe, gdzie będzie można przeładowywać kontenery. Już w zasadzie jesteśmy przygotowani, ale cały czas rozbudowujemy tę sieć – zapewnia Zbigniew Tracichleb.
To będzie mieć kluczowe znaczenie, bo towary załadowane na Lubelszczyźnie, bez potrzeby przeładunku, dotrą na wschodnią Ukrainę.
– My jesteśmy szerokim torem, który biegnie od przejścia granicznego w Hrubieszowie po Sławków, a więc blisko Dąbrowy Górniczej. To jest 400-kilometrowy odcinek z taką samą szerokością torów jaka jest w kolejach ukraińskich – tłumaczy Zbigniew Tracichleb.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Panel dyskusyjny Via Carpatia – Korytarz Transportowy Trójmorza
Energia bezpieczniejsza pod ziemią
LHS to nie jedyny podmiot publiczny, który angażuje się w pomoc Ukrainie i polskim przedsiębiorcom, którzy wyjadą na wschód. Polska Grupa Energetyczna od początku wojny prowadzi w Polsce proces kablowania. Chodzi o chowanie linii napowietrznych pod ziemią. Jak przyznaje prezes PGE, Jarosław Kwasek, ta technologia jest ważna także dla ukraińskiego sektora energetycznego.
– Mamy określoną liczbę naszych linii, ale też planujemy zakup drugiej maszyny – mówi prezes Kwasek. – Jest duża przestrzeń do tego, żeby uzgodnić ewentualną współpracę. To daje dużo większe bezpieczeństwo użytkowania w czasie pokoju, ale też i w sytuacji zagrożenia daje to bardziej stabilne możliwości zasilania w energię.
CZYTAJ: Samorządowy Kongres Trójmorza w Lublinie. Relacja na żywo
Firmy mogą się już zgłaszać
Do odbudowy Ukrainy mogą zgłaszać się firmy publiczne i prywatne.
– Jest nawet strona internetowa recovery.gov.ua. Tam już są projekty realizowane na bieżąco. Można się tam zgłosić. Są doradcy od kwestii gospodarczych, ekonomicznych u prezydenta Andrzeja Dudy. Można też zgłaszać się do Kancelarii Prezydenta RP, a także przez ambasadę i konsulat – wylicza Oleh Kuts.
Bank Światowy szacuje, że koszt odbudowy Ukrainy wyniesie ponad 350 miliardów dolarów.
W specjalnej bazie stworzonej dla polskich przedsiębiorców chcących działać na rzecz odbudowującej się Ukrainy znajduje się ponad 2,1 tys. firm – poinformowało na Twitterze polskie ministerstwo rozwoju.
FiKar / opr. PrzeG
Fot. Krzysztof Radzki