Mające swoją kilkudziesięcioletnią historię, Ogólnopolskie Biegi o „Błękitną Wstęgę Wisły” w tym roku się nie odbędą. Puławskie Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej wycofało się z organizacji tej 3-majowej imprezy.
CZYTAJ: Radni zagłosowali. Lublin zyskał nowych honorowych obywateli
– Mieliśmy problem z dopięciem budżetu – wyjaśnia prezes Puławskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, Zbigniew Chojnacki. – Oczywiście można zrobić jedną imprezę rocznie i wszystkie starania skumulować na tej jednej imprezie. Wtedy można ją zrobić okazałą, tylko nie wiemy, czy jedna impreza z wielka pompą – nawet z setkami czy tysiącem uczestników – to będzie to, co trzeba. Staramy się robić skromniejsze imprezy, ale dużo, dużo więcej. Średnio rocznie mamy około 40-50 imprez. Zdecydowana większość z nich jest zagrożona, bo to też jest pewna zasada naczyń połączonych. Staraliśmy się o środki z różnych źródeł. W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego niestety wybrano inne oferty, nasza przepadła. Z reguły było tak też, że miasto nas wspierało. Odbywa się to zgodnie z prawem na zasadach ogłaszanych konkursów. W tym roku, jak widać cały budżet, który był uchwalony na szeroko pojęty sport w naszym mieście, został rozdzielony między kluby sportowe. Nie było po prostu konkursu ofert. Nie mieliśmy nawet szans spróbować i wystartować.
– Fakt, że w tym roku nie został ogłoszony konkurs na wydarzenia sportowe – mówi Łukasz Kołodziej z Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Puławy. – Natomiast z drugiej strony TKKF nie zgłaszał do nas potrzeby, konieczności czy inicjatywy, aby te biegi czy inne wydarzenia się odbyły. Wszystkim organizacjom pozarządowym został przekazany sygnał , że istnieją również inne formy ubiegania się o środki, chociażby środki ministerialne. Natomiast tutaj nie został wykonany żaden krok w stronę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, pod kątem zarezerwowania terminów, ani do Urzędu Miasta pod kątem rozmów i wypracowania jakiś innych formuł współpracy. A takie formy są i myślę, że znalazłoby się wsparcie ze strony miasta.
CZYTAJ: Lubelski siatkarz powołany do reprezentacji
– Mam trochę żalu o to, że nikt nie przyszedł do nas, żeby w jakiś inny sposób pomóc – mówi Lilianna Jaworska, radny miasta Puławy i biegaczka od 10 lat. – Działam w radzie sportu, jest komisja sportu. Wystarczyło przyjść i porozmawiać. Myślę, że pomoglibyśmy, żeby ten bieg i inne wydarzenia były organizowane. Szkoda młodzieży, dzieci. Ten bieg był naszą tradycją. Zawsze odbywał się 3 maja. Dużo puławian uczestniczyło w tych zawodach. Osobiście żałuje, że to się nie odbędzie.
– Zawsze co roku wypatruje tej daty i godziny, bo muszę ustawić swoje prywatne sprawy – mówi Iwona Latańska, biegaczka, triatlonista. – Pracuje w dniach świątecznych i nie zawsze mogłam uczestniczyć. Ale jak tylko mogę, to było oczywiste, że się tam pojawiam. Szkoda, iż tego teraz nie będzie. Biegacze wybierają sobie biegi, jeśli mają jakiś cel. Jeździłam po całej Polsce, żeby coś zdobyć, pobiegać gdzieś w jakimś mieście. Można sobie wybierać. Ale jak nie pobiegać u siebie? Poza tym to są biegi z tradycją.
– Chyba przede wszystkim zabrakło takiej zwykłej rezerwacji w MOSiR-ze czy dogadania się z pracownikami, dyrektorem pod kątem technicznym – dodaje Łukasz Kołodziej.
Dlaczego w tym roku konkursu ofert nie było?
– Nie było z różnych przyczyn m.in. z finansowych. Natomiast – tak jak wspomniałem – są inne formy współpracy, inne drogi przekazywania środków przez miasto na rzecz sportu. W tym roku będzie ponad 12 milionów – dopowiada Łukasz Kołodziej.
– Zabrakło zwykłej rozmowy, telefonu. Dużo osób ze środowisk biegowych zwraca się do nas, gdy mają jakieś problemy. Wystarczyło porozmawiać. Myślę, że znaleźlibyśmy wyjście z tej sytuacji – dodaje Liliana Jaworska.
CZYTAJ: Wodór i obieg zamknięty. W Lubelskiem powstaną dwa innowacyjne klastry [ZDJĘCIA]
– Jeszcze pod koniec ubiegłego roku odbywały się spotkania stowarzyszeń, klubów sportowych z władzami miasta. Na ostatnim z takich spotkań była mowa o rozdziale środków. Nikt nie wspomniał o takiej formule, że kluby tak, a reszta ewentualnie może wystąpić o pojedynczą imprezę i liczyć na wsparcie. Jeżeli byśmy mieli taką informacje, to prawdopodobnie byśmy tak uczynili. Tyle, że jeszcze na początku tego roku, jak był ogłoszony pierwszy konkurs, była mowa w późniejszym terminie w okolicach marca będzie prawdopodobnie ogłoszony konkurs, bo w tamtym roku też się odbyło na podobnych zasadach – najpierw kluby, a potem reszta instytucji mogła występować o wsparcie na organizacje różnego rodzaju imprez. Jakbyśmy mieli świadomość, że do tego dojdzie i informację, że tak to będzie wyglądało, to prawdopodobnie byśmy tak zrobili. Ale niestety nie było takiego tematu – tłumaczy Zbigniew Chojnacki. – Dlatego czekaliśmy spokojnie na ogłoszenie konkursu ofert. Okazało się, że zdecydowano o tym, żeby całą pule przelać na kluby sportowe, a „maluczkim” nie dać szans.
Dodajmy, że w ubiegłym roku na organizację Ogólnopolskich Biegów „O Błękitną Wstęgę Wisły” TKKF otrzymało od miasta wsparcie w wysokości 10 tysięcy złotych.
ŁuG / opr. AKos
Fot. archiwun RL