Na zdj. Aleska Słowik i Rafał Kołsut
Minęły już niemal dwa tygodnie od 12. Krakowskiego Festiwalu Komiksu, który odbył się w Pałacu Potockich w ostatni marcowy weekend 2023 roku. Tydzień później (1-2.04) Kraków raz jeszcze stał się stolicą polskiego komiksu, ponieważ w Artetece odbył się Małopolski Festiwal Komiksu. Mało tego! W Internecie zawrzało, kiedy pojawiła się informacja, że oto w jeden z kolejnych weekendów (15-16.04) dojdzie do pierwszej odsłony Nowohuckiego Festiwalu Komiksu.
Trzy imprezy komiksowe w ciągu miesiąca – czy Kraków mógłby to znieść? Niekoniecznie. Na szczęście Festiwal Nowohucki okazał się być primaaprilisowym żartem. Dwie pozostałe imprezy są jednak zupełnie na serio. O tym, jak wypadła pierwsza z nich (czyli 12. Krakowski Festiwal Komiksu z 24-26.03) porozmawiałem z dwójką osób zaangażowanych w jej organizację, zaczynając od prostego pytania: Czy był szał?
– Zdecydowanie był szał – mówi Rafał Kołsut z Krakowskiego Stowarzyszenia Komiksowego. – Liczyliśmy, że uda nam się wrócić do frekwencji przedcovidowej, że dobijemy do rekordowej edycji z roku 2019, tymczasem gdy zliczyliśmy wydane wejściówki i identyfikatory z obu lokalizacji, okazało się, że przebiliśmy tamtą edycję o mniej więcej 500 osób. W związku z czym podstawowym wnioskiem, do jakiego doszliśmy, będzie konieczność zamiany tegorocznych przestrzeni na większe, ponieważ impreza rozrosła się już do tego stopnia, że po prostu przestaliśmy się w dotychczasowych mieścić.
CZYTAJ: Marcin Podolec: Na razie odpoczywam od komiksu
– Zdecydowanie w tym roku mieliśmy sporo nowych atrakcji, dużo nowych gości, całą salę twórców niezależnych. Polish indie przyjechało do nas z wieloma przedstawicielami – podkreśla Aleska Słowik, koordynatorka 12. Krakowskiego Festiwalu Komiksu. – Myślę, że to było super. Wiele osób miało okazję zapoznać się z twórczością od artystów, którzy mogli coś o niej opowiedzieć. Osobiście jestem chyba najbardziej dumna z pokazu cosplay, ponieważ nie dość, że koordynowałam festiwal, udało mi się też zorganizować taki pokaz. W dodatku spotkał się on z bardzo dużym zainteresowaniem, sala pękała w szwach. Mnóstwo osób podzieliło się później z nami ciepłymi słowami o tym, jak to wszystko przebiegło. Cosplayerzy mogli zaprezentować się całemu gronu uczestników festiwalowych, którzy mieli szczęście zmieścić się na sali widowiskowej. Natomiast jeśli chodzi o samą pojemność przestrzeni festiwalowych – nie wszyscy, którzy chcieli przyjść na pokaz cosplay, czy też inne atrakcje się zmieścili, więc zdecydowanie czeka nas mnóstwo wyzwań na przyszłoroczną edycję. Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni i mamy nadzieję, że będziemy utrzymywać tendencję nowych atrakcji i z roku na rok będzie ich coraz więcej.
Wysoka frekwencja na KFK, duża ilość festiwali i wydarzeń towarzyszących – czy można powiedzieć, że Kraków żyje komiksem?
– Rzeczywiście przez cały ubiegły rok, właściwie ze średnią co półtora miesiąca, organizowaliśmy też spotkania „Rynku Komiksowego” w Pałacu Potockich, na przemian z kolejnymi wystawami Fundacji Muzeum Komiksu – zaznacza Rafał Kołsut. – Teraz do końca roku będzie prezentowana wystawa „Trzepaki, Reksio, Atari” w Muzeum Nowej Huty, która opowiada o dzieciństwie w PRL-u, w związku z czym znajduje się tam także bardzo duża część komiksowa. Fundacja przekazała kilkaset obiektów na tę wystawę. Teraz Biblioteka ma swoją własną imprezę. To świadczy tylko o tym, że faktycznie komiks zaczyna być nie atrakcją na ten jeden marcowy weekend, ale wręcz przeciwnie – coraz więcej przybyszy z całej Małopolski przekonuje się, że komiksem można żyć przez cały rok, niezależnie od pory i korzystać z rozmaitych form celebrowania świata komiksowego w dowolnym miesiącu.
CZYTAJ: Twarz Milligana i Fegredo. Słynny album wreszcie w Polsce
Kurz po komiksowych wydarzeniach w Pałacu Potockich jeszcze do końca nie opadł, a poza tym każdy potrzebuje odpoczynku, ale z drugiej strony imprezę organizuje się nie tylko na kilka tygodni przed jej startem, ale tak naprawdę cały czas. Czy są już jakieś pomysły na 13. edycję KFK?
– Dosłownie w tym tygodniu Rafał utworzył na Facebooku grupę organizacyjną 13. KFK. Myślałam, że chce mnie tym dobić, ponieważ jeszcze rozliczamy tę edycję, która dopiero się zakończyła – mówi Aleska Słowik. – Ale już wypisujemy kolejne posty z propozycjami, bo masa osób zgłosiła się z nimi do nas. Mieliśmy w tym roku też taką super inicjatywę, którą był „Dzień na debiut” i zgłosiło się do nas kilka osób, które dopiero zaczynają i chciały zaprezentować swoją twórczość. Spotkało się to z naprawdę dużym zainteresowaniem uczestników, bo była pełna sala. Ludzie naprawdę chcieli posłuchać młodych osób, które dopiero startują ze swoimi komiksami. Na pewno więc będziemy chcieli rozbudować ten format. Mamy pomysły na kolejne warsztaty, inicjatywy dla dzieci – bo przyszła masa rodzin z dziećmi i to było bardzo fajne. Było również mnóstwo młodych osób, totalnie nie z komiksowa, które też przekonały się do komiksu, bo na przykład kojarzą tylko mangę, ale zainteresowali się też komiksem polskim czy europejskim. Mamy też pomysły na gości zagranicznych – będziemy się starali dotrzeć do nich jak najszybciej, żeby mogli nas zaszczycić swoją obecnością w przyszłym roku. Skoro już mamy ustalony termin, łatwiej jest mówić o konkretach. Teraz tylko, jak mówił Rafał, musimy znaleźć miejsce na te wszystkie szalone pomysły.
CZYTAJ: „Cały czas rodzą się w głowie nowe pomysły”. Dziesiąte urodziny Misia Zbysia
– Chcielibyśmy też utrzymać zapoczątkowaną w tym roku inicjatywę, jaką są urodziny postaci komiksowych – mówi Rafał Kołsut. – W tym roku to było 10-lecie detektywa Misia Zbysia i Borsuka Mruka oraz 20-lecie Tymka i Mistrza, natomiast chcielibyśmy, aby kolejny jubilat z nowego komiksu polskiego doczekał się celebracji i – tak samo jak w tym roku – odśpiewania uroczystego „Sto lat!” przy pełnej sali.
Któż może być tym jubilatem? – Na razie nie chcę nic zdradzać, ale to jest bardzo dobry rok, bo zarówno sięgając do 1994, jak i do 2004 roku, kilka solidnych postaci da się wyłapać – podkreśla Rafał Kołsut. – Oba roczniki są bardzo bogate, jeśli chodzi o potencjalnych jubilatów, ale zachowamy to bliżej przyszłorocznego marca – dodaje.
Możemy się zatem tylko domyślać, obstawiać u bukmacherów i wertować książki na temat polskiego komiksu w poszukiwaniu dat – o tym, dla kogo szampan wystrzeli w przyszłym roku dowiemy się podczas trzynastej edycji Krakowskiego Festiwalu Komiksu, która odbędzie się w dniach 22-24 marca.
CZYTAJ: Przebudza legendy od dwudziestu lat. Wszystkie projekty Adama Święckiego
DySzcz
Fot. DySzcz