Do kradzieży figur Matki Bożej i Chrystusa z dwóch przydrożnych kapliczek doszło w miejscowości Szymanowo i Mokre w gminach Łomazy i Rossosz. Sprawą zajmuje się policja.
„Nie ma na to słów”
Kradzież zbulwersowała mieszkańców, którzy od lat dbają o te miejsca kultu: – Nie ma słów na to. Ten, który tak czyni, już w Boga nie wierzy. Komu to przeszkadzało? To zrobił ktoś zdegenerowany! To jest karygodne, dla nas nie do pojęcia! 60 lat tutaj stała figurka Matki Bożej; to jest nasze dziedzictwo.
– W ostatnim czasie otrzymaliśmy dwa zgłoszenia dotyczące gipsowych świętych figurek z przydomowych kapliczek. Do tych zdarzeń doszło w połowie kwietnia na terenie dwóch sąsiadujących ze sobą gmin: Rossosz i Łomazy. Obecnie prowadzimy czynności wyjaśniające w tych sprawach, ustalamy wszystkie okoliczności i sprawców tych czynów – informuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
CZYTAJ: Sprawcy rozboju w areszcie. Napadli na 54-latka
„Komu te figurki są potrzebne?”
– Do taj pory takich incydentów nie było. Budzą one niepokój społeczności lokalnej – mówi Jerzy Czyżewski, wójt gminy Łomazy. – Również w miejscowości Jusaki-Zarzeka pojawiła się przez chwilę obawa, że kolejna figurka zaginęła. Okazało się, że została zabezpieczona przez jednego z mieszkańców z powodu obaw, że mogła zniknąć.
– Za kilka dni rozpoczynają się nabożeństwa majowe, które gromadzą mieszkańców gminy na modlitwach właśnie przy tych kapliczkach. Wszystko to powoduje niepokój i zainteresowanie: komu te figurki są potrzebne i jaki był cel ich kradzieży – dodaje wójt Czyżewski. – Przez kilkadziesiąt lat te figurki stały. Mieszkańcy dbają o te kapliczki i ich otoczenie. Ciężko wytłumaczyć, jaki jest powód tego zaginięcia. Zostało ono zgłoszone na policję i miejmy nadzieję, że w niedługim czasie albo te figurki się odnajdą, albo ten proceder się zakończy i nie będzie następnych kradzieży.
CZYTAJ: List gończy za właścicielem firmy z Annopola. Chodzi o kilkadziesiąt milionów złotych
Ważny element kulturowy
– Kapliczki wpisują się w wiejski krajobraz, podobnie jak krzyże przydrożne. Zazwyczaj były ustawiane bądź na rozdrożach, bądź na końcach czy początkach danych wsi – opowiada Agnieszka Mikszta, etnograf, kustosz Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. – Miały chronić wieś i tamtejsze domostwa, były dowodem ludowej wiary mieszkańców, zewnętrznym wyrazem przynależności do wyznania. Często były fundowane przy okazji jakichś wydarzeń, po pożarach, po epidemiach.
– Obecnie kapliczki są ważnym elementem kulturowym, historycznym. Często nie mamy już dawnej wsi czy dawnego jej układu, a te kapliczki wskazują nam na dawny charakter danego miejsca, świadczą o pozostałości po mieszkańcach, których już nie ma. A kapliczka zostaje – dodaje Agnieszka Mikszta – Służą też do modlitwy. W czasie modlitw majowych, maryjnych mieszkańcy – zwłaszcza starsi, ale też i młode osoby – zbierają się przy nich.
„Na razie czekamy”
– Kapliczka miała duże znaczenie, bo była z nami przez ponad pół wieku. Postawił ją mój dziadek – mówi Grzegorz Derlukiewicz, sołtys wsi Szymanowo w gminie Łomazy. – Mama przyjechała zdenerwowana, jak zobaczyła, że nie ma figurki Matki Boskiej. Nikt przecież nie będzie tu montował blokad, bo – na zdrowy rozum – komu jest potrzebna taka figurka?
– Jeśli chodziłoby tu o wandalizm, to kapliczka i figurka zostałyby zniszczone. Mam nadzieję, że ta figurka trafi w dobre ręce, bo podejrzewam, iż ktoś ją sprzeda dalej – uważa Grzegorz Derlukiewicz. – Porządkujemy teren wokół kapliczki, szczególnie przed majem, bo to miesiąc typowo maryjny. Nie wiemy, co zrobić. Na razie czekamy, ale już niebawem trzeba będzie pomyśleć nad kupnem nowej figurki, bo kapliczka nie będzie przecież stała pusta.
Dodajmy, że to pierwsza od lat tego typu kradzież w powiecie bialskim. O wynikach policyjnego dochodzenia będziemy informować.
MaT / opr. ToMa
Fot. MaT