Paulina Przybysz proponuje soundtrack pełen refleksji, walki o wolność, szukania sensu, odwagi czy niezgody na stare porządki władzy. Mocno osadzona w rzeczywistości prezentuje album “Wracając”. Płyta niezwykle romantyczna, ale raczej o dorosłej miłości, niż pierwszych motylach w brzuchu.
„Wracając” to po „Chodź tu” i „Odwilży” trzeci solowy album Pauliny Przybysz, na którym wiernie wybrzmiewa hip-hop i soul. Jednak Paulina wpuszcza do niego elementy klasycznych popowych ballad, tanecznych momentów, głębokiego basu czy trapowej narracji rytmicznej.
„W dorosłym życiu chodzi chyba o to, żeby iść do przodu ciągle wracając do siebie.”
Paulina wraca do swoich fascynacji, trochę chce być laską z JJ FAD a trochę, bez żadnego mrugania okiem, zaśpiewać Wam poważną balladę o miłości, bo „ona może śpiewać, może się już nie bać”.
Podejmuje wielokrotne próby integracji i bycia na serio. Jako baczny obserwator sceny muzycznej, wychowana na rapie, klasyce, soulu i jazzie, nie powstrzymuje się od inspiracji i współpracy z przyjaciółmi. Na albumie usłyszymy produkcje Wuja HZG, Kuby Więcka, Olka Świerkota, Patryka Kraśniewskiego, Jacka Antosika czy samej Pauliny, a gościnnie pojawią się Miły Atz, Asthma, Margaret, Ryfa Ri czy Szczyl.
(źródło: A.Rosińska/NoLekko / fot. M.Surovy)