W populacjach z wysokim odsetkiem osób z nadwagą ryzyko śmierci jest o 22 proc. wyższe niż tych, w których przeważają ludzie z prawidłową masą ciała. W populacjach otyłych ryzyko to wzrasta aż dwukrotnie – alarmują naukowcy z University of Colorado Boulder.
W swojej najnowszej publikacji zaprzeczyli powszechnej opinii, jakoby nadwaga wpływała na ryzyko zgonu jedynie w skrajnych przypadkach i zwrócili uwagę na pułapki stosowania wskaźnika masy ciała (BMI) do pomiaru wyników zdrowotnych danego człowieka.
– Nadwaga lub otyłość zwiększają ryzyko śmierci od 22 do 91 proc., czyli znacznie więcej niż wcześniej sądzono, podczas gdy ryzyko zgonu wynikające z lekkiej niedowagi było do tej pory przeszacowywane – podkreślają autorzy artykułu. Według ich szacunków 1 na 6 zgonów w USA jest związanych z nadwagą lub otyłością.
CZYTAJ: Bezpłatne badania w Lublinie. „Wątrobus” cieszy się dużym zainteresowaniem [ZDJĘCIA]
Swoje wnioski naukowcy oparli na analizie danych zebranych od prawie 18 tys. dorosłych Amerykanów. – Istniejące badania prawdopodobnie nie doceniły ryzyka śmiertelności wynikającego z życia w kraju, w którym tania, niezdrowa żywność jest powszechnie dostępna, a siedzący tryb życia stał się normą – uważa prof. Ryan Masters, kierownik grupy badawczej.
– Nasze badanie, ale i inne, które pojawiły się w ostatnim czasie, zaczynają ujawniać prawdziwe żniwo tej kryzysowej sytuacji – dodaje.
Oczywiście liczne badania pokazują, że choroby serca, wysokie ciśnienie krwi i cukrzyca, czyli schorzenia często wynikające z nadwagi, istotnie zwiększają ryzyko zgonu. Jednak bardzo niewiele doniesień wskazywało dotąd na to, że samo BMI może być związane z wyższym wskaźnikiem śmiertelności.
CZYTAJ: Nadal będą biegać po Ogrodzie Saskim. Nieporozumienie w sprawie lubelskiego parkrunu
Przeciwnie: istnieje spora liczba publikacji poświęconych tzw. paradoksowi otyłości. Chodzi w nim o to, że osoby z nadwagą (BMI 25-30) – co zaskakujące – mają najniższe ryzyko śmierci. Jednocześnie ludzie z otyłością (BMI 30-35) mają bardzo niewielki (lub nawet żaden) wzrost owego ryzyka w porównaniu do kategorii tzw. zdrowych osób, czyli tych, których wskaźnik masy ciała mieści się w przedziale 18,5-25. Natomiast zarówno osoby z niedowagą (BMI<18,5), jak i skrajnie otyłe (BMI>35 i więcej) są narażone na większe ryzyko zgonu.
– Stereotypowa opinia głosi, że podwyższone BMI generalnie nie zwiększa ryzyka śmierci, dopóki nie dojdzie do bardzo wysokich wartości; mało tego – nadwaga ma mieć według niej pewne korzyści, jeśli chodzi o przeżycie – mówi prof. Masters. – Od dawna byłem podejrzliwy wobec tych twierdzeń.
– Dla ludzi urodzonych w latach 70. lub 80., które całe życie tkwią w środowisku sprzyjającym otyłości, perspektywy zdrowego starzenia się nie wyglądają dobrze – podsumowuje. – Mam nadzieję, że ta praca pobudzi dyskusje na wyższym szczeblu na temat tego, co jako społeczeństwo możemy zrobić.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. pexels.com