Na początku była Głowa, następnie pojawiła się Pokusa, a jeszcze w marcu przybędzie do nas Leśny dziad. To najnowszy album z surrealistycznego świata, którego autorem jest Luko Czakowski. Spotkałem się z autorem po zmroku na leśnym dukcie, by wypytać go o najnowszą produkcję.
Leśnym dziadem rozwijasz swój świat wykreowany w poprzednich komiksach. Jak bardzo pojemne jest to uniwersum?
Luko Czakowski: Zarówno Leśny dziad, jak i dwa poprzednie komiksy należą do jednego uniwersum. Nie umiem powiedzieć, ile jeszcze stworzę albumów, ale czuję, że mam sporo do opowiedzenia. Głowa, która była pierwsza, jest mocno powiązana z Pokusą, ponieważ historia dotyczy tego samego bohatera. Jeśli chodzi o Leśnego dziada, to bohaterów mamy zupełnie nowych, a wspólnym mianownikiem łączącym go z poprzednimi komiksami jest Program Pośmiertnej Resocjalizacji, czyli główny filar mojej ponurej wizji przyszłości.
W odróżnieniu od poprzednich dzieł Twojego autorstwa, Leśny dziad to komiks w pełni „mówiony”. Czy miało to jakieś znaczenie w sposobie tworzenia tego tomu?
Praca nad Leśnym dziadem znacząco różniła się od poprzednich publikacji. W przypadku dziada najpierw napisałem scenariusz, a dopiero później zacząłem sobie wyobrażać bohaterów, otoczenie oraz poszczególne sceny. Było to zupełnie nowe doświadczenie, ponieważ nie miałem takiej swobody, jak przy tworzeniu scen do komiksu niemego. Impulsem, który motywował mnie do pracy, nie była wymyślona scena, którą bardzo chciałem pokazać, tylko rozmowy, które chciałem opowiedzieć. Obraz musiał się podporządkować historii. W komiksie niemym miałem wizję całej historii, ale bez szczegółów i niemal na bieżąco dawałem się ponosić fantazji, nigdy dalej niż kilka stron do przodu.
CZYTAJ: Przed nami milion Fiask. Otoczak tworzy zina ostatecznego
Okładka wygląda jak jeden z węglowych obrazków, jakie wykonywałeś na Targach Książki w Krakowie. To Twoja ulubiona technika?
Tak uwielbiam rysować węglem, rozcierać go, a potem wymazywać. Świetnie się przy tym bawię i brudzę.
W Twoich komiksach „rzeczywistość dusi, a logika niewyraźnie mamrocze”. Od sytuacji w pełni wyjaśnialnych wolisz niedopowiedzenia?
To zależy, jeśli mówimy o komiksach niemych, to zdecydowanie tak. Powodem tego jest niepowtarzalny klimat, który autor może wykreować w komiksach bez dymków. Czytelnik, wchodząc do takiego świata, musi bardziej zwracać uwagę na szczegóły, odpowiednio odczytywać symbole i szukać połączeń między tym, co odkrył. To sprawia, że czytelnik wchodzi w ten świat głębiej, a autor ma niepowtarzalną okazję wciągnięcia go w nastrój niesamowitości. Pamiętajmy, że nie każdy jest Kafką, żeby móc to uczynić słowem.
Jeżeli chodzi o moje komiksy, to niedopowiedzenia uzupełnione przez czytelnika (i opowiedziane mi) dają mi ogromny fun. To tak, jakby druga osoba ożywiała mój świat. Jakbyśmy razem odgrywali teatrzyk kukiełkowy. Leśny dziad jest pod tym względem inny. Historia jest bardziej ukierunkowana i nie pozostawia wielu wątpliwości, chociaż sam świat nadal pozostaje tajemniczy.
CZYTAJ: Kasia Babis: Marzy mi się, żeby wydawać już tylko autorskie projekty
Czytelnicy znają Cię od autorskiej strony. Czy jesteś otwarty na współpracę ze scenarzystami?
Zdecydowanie tak, ale jeszcze nie teraz. Muszę nabrać doświadczenia w tworzeniu komiksów z dymkiem, żeby lepiej zrozumieć, czego będzie oczekiwał ode mnie potencjalny scenarzysta. Poza tym chciałbym najpierw stworzyć jeszcze kilka historii ze swojego świata, tak żeby cała opowieść była pełna i wystarczająco sycąca dla czytelnika.
Leśny dziad zostanie wydany przez wydawnictwo timof comics pod koniec marca.
Luko Czakowski – artysta istniejący na scenie komiksowej od 2020 roku. Debiutował albumem Human Book, po którym ukazał się Diabeł i detektyw. W 2021 roku została wydana Głowa (wyd. timof comics), która była nominowana do nagrody Orient Men i zapoczątkowała serię albumów z tworzonego przez autora świata.
CZYTAJ: Fil o Złotych Kurczakach: Tak naprawdę chodzi tutaj o zabawę
Fot. DySzcz/ materiały wydawcy