Mieszkańcy Lublina uczcili pomordowanych na Zamku Lubelskim żołnierzy Armii Krajowej. Przedstawiciele służb mundurowych i samorządowcy złożyli kwiaty pod tablicami upamiętniającymi zabitych więźniów, a także pod pomnikiem „Zaporczyków” na Placu Zamkowym.
– Jesteśmy winni im naszą pamięć – mówi Maciej Szymczak z Fundacji Niepodległości. – To święto, które pozwala nam przypomnieć o pamięci. A jesteśmy to winni tym, którzy nie złożyli broni razem z zakończeniem II wojny światowej. Na Zamku Lubelski wieziono po wojnie polskich żołnierzy, na których polowało UB. Wielu z nich tutaj zginęło.
Według szacunków na Zamku Lubelskim już po wojnie wykonano 180 wyroków śmierci.
– Więźniów torturowano, a potem rozstrzeliwano – mówi zastępca Muzeum Narodowego w Lublinie, Barbara Oratowska. – Do tego stopnia maltretowano ludzi, że rodziny ich nie poznały. Jasińskiego wnoszono na noszach, żeby wykonać wyrok śmierci. To było bicie, poniżanie, przesłuchania. Tutaj tych więźniów nawet nie rejestrowano.
CZYTAJ: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uroczystości i Marsz Pamięci w Lublinie
Zdaniem historyków na Lubelszczyźnie zginęło lub zostało zamordowanych ponad tysiąc żołnierzy podziemia niepodległościowego. Na ziemiach lubelskich działalność podziemia trwała najdłużej – do roku 1963.
MaTo / opr. AKos
Fot. archiwum